Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
89
BLOG

Prof. zw. dr hab. Andrzej Kiepas - „la cosa nostra”, cz. 7 - przestępczy support

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Polityka Obserwuj notkę 1



(P. Wróblewski, kierownik studiów i radny m. Chorzów, K. Miroszewski dziekan, dziś prodziekan, D. Ślęczek-Czakon, prodziekan)

image1. Po pierwszym spotkaniu w postępowaniu dyscyplinarnym opisanych we wcześniejszej cz. 6 rozpocząłem głodówkę, 24 listopada 2017r. Zaniepokojenie jakie wywołał Zagrodnik „chodziło za mną” przez szereg dni spowodowane uderzającym szokiem bezprawia, była to zwykła bandycka napaść na doktoranta uczelni przez profesora tej uczelni. Reguły jak w rynsztoku pomiędzy szczurami. Protest głodowy, zgodnie z przewidywaniami nie zainteresował, ani nie zaniepokoił kogokolwiek w Uniwersytecie Śląskim. Zdając sobie sprawę 5 grudnia, że w następny dzień mam odwiedziny Policji, która na wieść o tym, że nadal prowadzę protest głodowy zatrzyma mnie, przerwałem go. W następny dzień około 17 godziny przyszedł patrol trzech funkcjonariuszy Policji z Komendy I w Chorzowie, „zalogowali się” w moim domu. Piszący, najmniejszej postury przy drzwiach, osiłek pół metra obok mnie, za nim może metr średniej postury asysta w przedpokoju 1,5 na 3m. Wyjaśniłem, że głodówki już nie prowadzę, odpowiedziałem na pytania, hamowali zaprogramowaną intencję i po dłuższej chwili rozmowy pożegnali. Byłem później pomawiany przez trzeci patrol Policji w styczniu 2018r., że miałem napaść, czy coś fizycznego robić tym trzem policjantom. Choć byli „napięci” i gotowi nie zatrzymali mnie, ale późniejszym pomawiać łatwo, bo oddziałuje na ofiary takie, jak żona. W następny dzień, następny patrol z Komisariatu w Chorzowie Batorym, z dzielnicowym Marcinem Latos (później bardzo zaangażowany). Odebrałem domofon, nim weszli powiedziałem wszystko „ok” odbyło się bez wchodzenia po schodach, niezaprogramowani. W kolejny dzień pełne fałszywej życzliwości dwie pracownice OPS w Chorzowie, Pani Gwóźdź i Sychowicz. Próbowały odpytywać mnie przy kuchennym stole, mogłem za pierwszym razem Policji nie wpuścić, ale gdybym tych pań nie wpuścił zaraz byłaby jakaś notatka, że konfliktowy jestem lub coś, więc wpuściłem i usiedliśmy przy stole. Próbowały odpytywanek, dostały odpowiedzi, pewność siebie je nieco spłoszyła, nic nie wskórały. Próbowały wyciągnąć telefony do rodziny, odmówiłem. Jednak Pani Gwóźdź i tak znalazła telefon do żony i zadzwoniła zastraszając ją, że jestem chory psychicznie, że naukowcom tak się zdarza, jak „życzliwie” przekazał radny Chorzowa Wróblewski (także Kier. Stud. Dr), który napuścił na mnie bezpośrednio Policję i OPS. Mówiły także, że prokuratura wie o wszystkim itd., manipulowała żoną. Doszło do tych trzech najść, bo widząc „szczęśliwą bierność” akademików napisałem 5 grudnia list do Piotrka Wróblewskiego, kierownika i radnego Chorzowa, czyli tego, który posiadał wszystkie narzędzia w mieście i uczelni. W odpowiedzi na list, w którym proszę o pomoc i skarżę się na „rzeźnika dyscypliny” Zagrodnika, ten za plecami powiadamia Policję i OPS. Dzięki funkcji radnego ukierunkowuje ich na tworzenie presji zinstytucjonalizowanej. Rozpoczęło się prześladowanie. W odpowiedzi listownej, oficjalnej otrzymuję w trakcie protestu głodowego, że na pomoc i skargi ma dyżury wtedy i wtedy, i w sumie za tydzień, nic więcej. „Odpowiedzialna” postawa. Oto ten liścik Wróblewskiego, opiekuna „owieczek nauki” najwyższego stopnia nauczania przesłany w odpowiedzi na wołanie o pomoc w głodówce po brutalnej napaści psycho-prawnej Zagrodnika. Pamiętajmy przy jego czytaniu, że Policja zjawiła się w następny dzień. On zaproponował spotkanie po tygodniu od „załatwienia” sprawy przez nasłane instytucje. To taki przewrotny sposób udzielania „pomocy z buta w ryj.” 

image

 Chwilę później, bo nie udało się z Policją i OPS otrzymałem kolejną „pomoc” od Pana Wróblewskiego, jego reakcję na mój wniosek stypendialny, który liczyłem, że zrealizuję przed świętami.

image

image

 W następnym liście, jak z ewoluującym aktem oskarżenia Zagrodnika, Wróblewski miał uznać, że nie skompletowałem wszystkich dokumentów. Mimo, iż skuteczne złożenie wniosku zależne jest od załączenia wszystkich dokumentów, które kompletne złożone zostały już wcześniej. Było też zasłonienie odpowiedzialności innym, kolegialnym organem, by Wróblewski mógł obronić się przed Regulaminem, który złamał w celu tworzenia nacisków także ekonomicznych. W odpowiedzi podziękowałem informując, że rodzinę nakarmię i obdaruję prezentami zmontowanymi z przestępstw i zwyrodniałej moralności Wróblewskiego „doktora hrabiego Harkonnena” trzęsącego się jak wróbelek przed kotkiem. Piotruś pamiętasz naszą rozmowę w Twoim gabinecie? Drżałeś, gdy mówiłem o Kiepasie i innych trudnych sprawach, niepokój uchodził jak z fontanny woda, miałem z tego później ubaw, oszuście i przestępco, bo skorumpowany urzędniku państwowy. To przestępcą współtworzącym z własnej inicjatywy mafię akademików w Uniwersytecie Śląskim łącznie z Kiepas, Kowalczyk, Zagrodnik, Koziołek, Miroszewski, Ślęczek-Czakon i innymi. Osobnik ten posługiwał się instytucjami państwa, aby „zgnoić” doktoranta, taki z niego „opiekun.” Tworzył presję ekonomiczną i naukową, najogólniej każdą nadarzającą się presję. To przestępstwa kierujące cię do oskarżenia publicznego i karę więzienia, jak oni. Mafia akademicka, la cosa nostra, „nasza sprawa”, Wasza wagina, bo emocjonalnie traktowana wina, więc twardo broniona. Jak organizacja przestępcza podzielona na gangi lub rodziny, tu to wydziały i instytuty. Podlega prawu milczenia i tajemnicy. Sprawuje kontrolę nad nielegalną działalnością gospodarczą, posługuje się władzą w instytucjach publicznych w celach przestępczych. Realizuje szkodliwe społecznie interesy pod przykrywką legalnych. Interesujące jest także tłumaczenie, że mafia to „wyniosła ostentacja elegancji”, tu akademicki kunsztu formalizmu w słowach, pismach, osobowościach, ubiorach, czy zachowaniach. Bo posiada monopol na przyszłość obywateli Polski, obdarza wybrańców prestiżowymi tytułami, wpływami w instytucjach, przedsięwzięciach gospodarczych łącząc to ze strachem o byt, co tworzy porządkującą każdego uczestnika presję. Niezależnie czy wspierana w sposób bierny, czy czynny. Pierwszą ważną przepustką do członkostwa w mafii akademickiej jest dopiero habilitacja.

image2. Gdy Wróblewski niósł mi „pomoc z buta” Policji i OPS pomagając sobie zakręcaniem kropli z „kurka z kasą” oraz utrudniając studia w inny sposób, zwróciłem się ze skargą doKazika Miroszewskigo, ówczesnego dziekana WNS, obecnego prodziekana zmienionego wydziału nauk humanistycznych – stołek dla wpływowego członka mafii musi być. Oto liścik tego Dziekana.

 


















image

image

Po pierwszej więcej odpowiedzi nie otrzymałem, bo oczywiście pierwszeństwo mają względy niemerytoryczne, utrzymanie stabilności akademickiej mafii, dostałem wyraz „troski z buta” w estetycznej formie językowej. Miroszewski gra tu bardzo ważną rolę. Swoją tożsamość z przestępstwem wyraża w cynicznym nazwaniu nasyłania Policji i OPS na doktoranta uczelni „troską” o niego i jego zdrowie. Bo jak napisałem w odpowiedzi, oni widzą ciała, nie umysły. Za ciało dostaliby oskarżenie publicznie, ale jego umieszczenie w psychiatryku pozwala to ominąć, zaś umysł zdławić przemocą fizyczną i farmakologiczną. Oni nie kształcą, oni przerzucają liczby za „kasę.” Gdy umysł zgodnie z naukami buntuje się na to przedmiotowe traktowanie i przestępstwa, Miroszewski z dziką przyjemnością, z cyniczną drwiną pozwala, aby sprawa tocząca się w Uczelni została wyniesiona do instytucji publicznych w mieście, jakby tam śmieci wynosił z żądaniem zrobienia porządku, bo mafia niepokoi się. Miroszewski to kolejny przestępca i członek „la cosa nostra”, który załatwia sprawy milczeniem od frontu, a od tyłu przemocą.

Zarzut dla byłego dziekana K. Miroszewskiego o złamanie §53 ust. 2 pkt. 5 Statut UŚ:


2. Dziekan, kierując działalnością wydziału:

5) dba o sprawne funkcjonowanie wydziału, przestrzeganie prawa oraz zapewnienie bezpieczeństwa na terenie wydziału.

image3. Danusia Ślęczek-Czakon, prodziekan w owym czasie, ds. studentów, kolejny „opiekun” z diabła łaski. „Filozof” z Instytutu Filozofii WNS Uniwersytetu Śląskiego z mężem Tomkiem siedzą tam sobie od dekad, „stali rezydenci.” Wcześniej pod przytulnymi skrzydłami Kiepasa, karmieni jego przestępczą ręką. Tak dalece poprzytulani, że i Danusi dyrektor pozwolił złamać prawo, art. 270 u.s.w. z 2005r. - przestępstwo Danka! Skromniej niż były „dyrek”, bo tylko 3 lata dłużej niż pozwalała ustawa, „dyrek” Kiepas skleił się ze stołkiem na 7 lat za długo. Zwróciłem się do tej „pani” o pomoc w sprawie przemocy „autorytetów”, ale wyszło, że i u niej nie mam czego szukać, bo co tam, fanaberie jakieś piszę, głupoty, że łamią prawo, więc wystarczyło formalnie i chłodno piłeczkę odbić. Nieco później dowiedziałem się, że Śleczek – Czakon stoi za wszystkimi zawiadomieniami przekazanymi dwóm rzecznikom dyscyplinarny w mojej sprawie. To ona formalnie zainicjowała przestępstwa Zagrodnika wobec mnie. Taka niespodzianka, pisałem do człowieka, który wprost działał przeciwko mnie, ale byłem naiwny prosząc tę przestępczynię o pomoc. Poniżej liścik prodziekan Ślęczek-Czakon, Danusi. Ta „pani” miała kiedyś, w czasie rozbijania mnie w UŚ zrobić taką obyczajowo zdziwioną minę na mój widok, ojej, jakbym niemoralność przed kościołem popełnił. Też byłem zdziwiony grymasem, że najpierw nie poznałem? 

image

image


imageDalej, po powyższych zjawiskach dochodzimy do opowieści o ówczesnym prorektorze Rysiu Koziołku, dziś Rektorze UŚ, do którego najpierw pisałem, ale odpowiedź początkowo nie otrzymywałem, aby ten następnie zajął stanowisko rzecznika mafii akademickiej, jak J. Urban był rzecznikiem przestępstw PRL-u. Łgał w swoim pismach bez opamiętania, nawet błędów nie kontrolował. Załgał, co tylko można było załgać, ukrywał (dowody), o czym łgać nie potrafił, zaś całość ubierał we frazy o własnej i innych przestępców wzniosłości, lekceważącego stosunku tego, co u stóp tej wzniosłości się znajduje, czyli mnie i takie tam „dogadywanki głupiego barda”, który myśli, że słowami Rzeczywistość zmieni. Filolog nauczony „gładkiej gadki”, jednak gładka gadka nie zdoła zagłuszyć dowodów w sprawie, co w następnej części z Rysia uczyni „kozła ofiarnego.” Pięknie dopełnienie akademickiej kariery, która właśnie, na świeżo spoczęła na stołku Rektora – po prostu Rysiu, dla mnie strzał w 10, dla Ciebie lot z wysoka prosto na r...j. Koziołek to czysty „uszaty” z Uniwersytetu Śląskiego, bardzo prymitywny, gdy wnikniemy w jego odpowiedzi do mnie. 100% akademickiej arogancjo-ignorancji w opakowaniu osobliwej, osobowej formy. Nasz „szacowny” Pan Rektor w swoich pismach zachowuje się tak, względem przywoływanych argumentów, jakby miał częste przerwy w dopływie strumienia świadomości. Znika mu zawsze wobec kluczowej treści i tak nachalne, że były rektor Kowalczyk wierzył mu bez słowa dając bezpośrednio zgodę na kontynuowanie akademickiego przestępstwa. Słabo „ćwierkasz koźle ofiarny” – z tym rektorem po tym przestępstwie, to po prostu strzał w 10! Bomba! Koniecznie, kochani Czytelnicy zabierzcie popcorn i colę do czytania następnej części. La coza z królewskiego nos(tr)a, która idzie do wytarcia. Buziaki za prezent Rysiu, jesteś „walking dead” na stołku rektora. Tyle ofiar akademickich ginie za jednego drania Kiepasa.

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka