Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
177
BLOG

Poznanie – wspólny mianownik ekonomii, filozofii, psychologii i…

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Czy zgodzisz się Czytelniku z tym, że dysponujemy jednym aparatem poznawczym, jedną naturalną metodą poznawania, czegokolwiek, którą stosujemy do różnych przedmiotów? Mamy świadomość, swój umysł, którym potrafimy spostrzec jakiś przedmiot wzbudzający nasze zainteresowanie; tego umysłu. Spostrzegając, dążymy do poznania czegoś więcej, o tym przedmiocie, jego struktury, jak jest zbudowany, co w nim występuje, od czego zależy i na co wpływa. Wraz z wpływem przedmiotów strukturalnie tworzących dany przedmiot, interesuje nas jego wpływu na nas i otoczenie, jak działa, jak jest użyteczny, do kiedy, po czym traci użyteczność i psuje się. Wtedy poznajemy granicę jego użyteczności. Czy zgodzisz się zatem z tym, że znajdując sobie jakiś przedmiot poznania, najpierw rozwijamy jego poznanie teoretyczne, np. oglądamy dany przedmiot bez naruszania jego struktury. Naruszamy ją teoretycznie w oparciu o to, co obserwujemy, jak funkcjonuje w namyśle bez naszego fizycznego oddziaływania na tę jego strukturę. Na ogół równocześnie z poznaniem teoretycznym rozwijamy jego stronę praktyczną, eksperymentujemy. Swoje teoretyczne spostrzeżenia, mówiące w jaki sposób zmieniać elementy struktury przedmiotu, stosujemy i obserwujemy powstające zjawiska. Łącząc poznanie teoretyczne z praktycznym zaczynamy stopniowo coraz odważniej manipulować, to elementami naszego przedmiotu, a gdy te poznamy zaczynamy manipulować grupami przedmiotów współtworzących dany przedmiot. Możemy je nazwać pod-przedmiotami albo relacjami struktury. Skonkretyzowane do przedmiotu sposoby naszego poznania potrafią być różne, ale pozwalają sprowadzić się do poznania teoretycznego i praktycznego. Pierwsze to manipulowanie (spekulowanie) wnioskami z obserwacji. Gdy nie wszystko wiemy o poznawanym przedmiocie nasze teorie współtworzy Prawda, a jej brak spekulacja. Nie rozpoznajemy dobrze, co jest czym. Poznanie praktyczne prostuje teorię. Ważne jest w tym to, że rozwijając poznanie jakiegoś przedmiotu zaczynamy od „niczego” i stopniowo poznając nabieramy śmiałości. Zaczynamy oddziaływać naszym przedmiotem lub na niego w przeróżny sposób. Jeszcze ważniejsze jest w tym to, że nasze sposoby poznania i oddziaływania zawsze wypełnione zostają przez zjawisko, w którym przedmiot poznania traci jedność i swoje własności. Czyli poznajmy go w danym kierunku dokąd nie zepsujemy, tak długo, jak zachowuje funkcjonalność. Gdy straci, znajdujemy wartości graniczne.


Taki ogólny schemat dotyczy wszystkiego, co poznajemy. Ale przedmiotu, nie piszę wprost o tym, co dzieje się w podmiocie. Choć najważniejszym przedmiotem poznania jest poznający podmiot, nasz umysł. To, co on wymyśli i jaką szczególną aktywność podniesie jest zdeterminowane jego naturą, której świadomie nie zna, dokąd się pozna. Paradoks poznania, że czym podmiot jest, on sam poznaje, gdy coś uczyni. Gdy „wyświetli” siebie w doświadczeniu, w uczynionej zmianie. Spostrzegając jakąś nowatorską umiejętność myślenia wypróbowujemy ją i obserwujemy efekty. Na przykład jakiś czas temu, w okresie przed dwoma wojnami światowymi relatywizm nie był nam szerzej znany, był poznany w niskim stopniu praktycznie. Były m.in. jakieś paradoksy logiczne ciągnące się od starożytności i szereg innych zjawisk z tym związanych, ale relatywizm nie funkcjonował w myśleniu ogólnospołecznym, jak dziś. A tym bardziej nie działaliśmy i nie tworzyliśmy otoczenia w jego myśl. Tym stały się dopiero obie te wojny i teoria relatywizmu Einsteina; ciekawe jaki miały związek te wydarzenia. W czasie ich trwania niszczyliśmy nośnik poznania, podmiot, dzieląc w wydumany sposób lepszy i gorszy na podstawie nazw narodów. Nasz stan myślenia w owym czasie wydawał się ustalony i pewny. Odkrycie względności i wybuch względności w postaci wojen to właśnie relatywizm dla stanu wcześniejszego. Po nich relatywizm ulegał stopniowemu poznaniu w sposób coraz szerszy. Dziś względnym jest dla nas podobno wszystko, nie wiemy czy istniejemy, nie wiemy czy Bóg istnieje, nie mamy pewników. Każda kultura w relacji do innych, to najprostszy i najczęściej powtarzany argument na rzecz obowiązywania relatywizmu, że jest ich wiele i są tak niesprowadzalne do siebie. On uczynił nas mądrzejszymi, uwolnił od skostniałych struktur myślenia (teorii) i władzy (praktyki). Pokazał, że możemy dowolnie przebudować nasze myślenie i doświadczenie, mamy Wolność. Ale ceną, o ile taka istnieje, jest rozchwianie orientacji. Nie wiemy podobno, co jest Prawdą, jest w ogóle jakaś Jednia, czym się kierować?


Innym przykładem (bardziej pozytywnym?) może być strukturalizm. Spostrzeżony najpierw w językoznawstwie, rozwinięty w filozofii przez Levi-Straussa i innych. Dziś, po teoretycznym opracowaniu tego pojęcia i stopniowo praktycznym, równoczesnym, ale realizowanym z pewnym opóźnieniem. Spostrzegliśmy, a od jednostek poznaje to ludzkość, że Rzeczywistość pozwala poznawać się w taki sposób. W całej swojej rozciągłości, coraz więcej ludzi zdaje sobie z tego sprawę, to nie jest fakt obojętny, ale wyraz ewolucji Wspólnej Świadomości. Rzeczywistość okazuje się strukturą przedmiotów (zmysłowych i abstrakcyjnych) połączonych relacjami, bardziej lub mniej uzgodnionymi, którymi te przedmioty oddziałują na siebie, zmieniając się przy tym zależnie od tego, co taki aktywny wpływ niesie. Te przedmioty to także struktury, w których następują oddziaływania zmieniając ich tożsamość. Tak powstają, zmieniają się i znikają wszelkie struktury. Notabene, tworzymy tu realną metafizykę Myślenia o strukturze Bytu. W życiu praktycznym, m.in. mamy reformy strukturalne pozwalające na szczególne ukierunkowanie zmian jakie ma taka reforma przynieść. Czy ekonomiczne (finansowe) instrumenty strukturyzowane pozwalające, pod jakąś nazwą: lokaty, kredytu, „dokumentu wartościowego”, połączyć w strukturę pewnego algorytmu, czyli sposobu funkcjonowania, różne przedmioty: ceny walut, jakichkolwiek przedmioty, na których można wyliczać zysk lub stratę. Tu dochodzę do tytułowej myśli.


Ekonomia w Poznaniu


Ekonomia i rozwiązania gospodarcze, a zatem w połączeniu z materią zmysłową gospodarka, to taki przedmiot poznania, który z jego poznaniem jednocześnie na bieżąco kreujemy. Podobnie jak polityka i wiele innych. W przypadku ekonomii powstające, bardziej zaawansowane, bo bardziej abstrakcyjne rozwiązania. Bardziej abstrakcyjne, bo coraz więcej przedmiotów w używanej przez nas strukturze jest abstrakcyjnych, dzięki temu odnosi się ona do coraz większej liczby (i jakości) przedmiotów i zjawisk realnych, jak materialne przedmioty i pieniądze, które zresztą są tutaj elementarną abstrakcją. Te coraz bardziej abstrakcyjne rozwiązania wpływają na bieżąco na naszą wspólną sytuację życiową. Są coraz bogatsze i skuteczne strukturalnie. Z tego bierze się pożytek i kryzys, bo nie wiemy, co obiektywnie stosujemy i jak skutecznie dopasowujemy praktykę do nieznanej, szczątkowej, niepełnej teorii. A tak się dzieje. Chodzi w tych wyjaśnieniach, na razie tylko o to, że w słabej znajomości teorii użycia różnych historycznych rozwiązań ekonomicznych tkwi źródło najważniejszych kryzysów ekonomicznych, bo poznawczych. Najważniejsze są dlatego, że poznanie nasze rozwijamy schematycznie, to schemat kilku cykli, cykli rosnącej abstrakcji. Każdy z nich możliwy jest po tym, gdy wcześniejszy sposób użycia (rozwiązania ekonomicznego) ulega gruntownemu przemyśleniu wraz z tym, jak spostrzeżona zostaje granica jego użyteczności. To przemyślenie „ograniczeń” prowadzi do przewrotu w myśleniu i daje asumpt do używania w nowatorski sposób. Znów zaczyna się cykl; wyższy, ale o tym samym schemacie.


Psychologia i ekonomia Poznania


Teraz dołączę więcej psychologii do tej ekono-filozofii, bo poznając siebie, pytając się psychologicznie o siebie, niechybnie dochodzimy do związania psychologii i reszty. Tu, już nie tylko domniemany jest schemat poznawczy, który znajdujemy w psychologii rozwojowej. Piaget badając swoje dzieci wskazał na istnienie czterech cykli poznawczych, można wskazać o dwa więcej i jeden wyższy, meta, o szczególnym przejściu i własnościach. W jego terminologii pierwszy to sensoryczno-motoryczny. Aby wyjaśnić w sposób oszczędny od razu przyłącze tę psychologię do poznania ekonomii, całość znajdzie się w ramach filozoficznych. Sensoryczno-motoryczny znaczy, że ekonomia dopiero chwyta orientację, co do swojego gruntu, na którym powstaje. To 1602 rok, gdy odkrywamy, że możemy prowadzić handel papierami wartościowymi, pierwsza emituje je Kompania Wschodnioindyjska. Warto zauważyć, że papier wartościowy, to na równi jak pieniądz, przedmiot abstrakcyjny, mogą być cyfrowe i wydrukowane, w naturze ich nie ma. Oba są zależne od siebie. Pieniądze kupujemy za papiery wartościowe, a papiery wartościowe za pieniądze. W gospodarce i konsumpcji znajdujemy powód, aby to robić, kupować abstrakcję za abstrakcję. To na marginesie, wyraz zależności naszego działania od algorytmu, wzoru opisującego nasze działanie: mnożenie, dzielenie, lewarowanie itp., jednej abstrakcji przez drugą abstrakcję. Dowiedzieliśmy się o tym w 1602r., ale nie uzmysłowili. Pierwszy cykl, w ramach myślenia psychologicznego dotyczy, po prostu poznania swojego ciała przez nowonarodzonego człowieka. Doznanie informuje podmiot o współwystępowaniu przedmiotów możliwego oddziaływania. Obcych, które można wziąć i używać lub nie, i o otoczeniu, w którym wszystko następuje. To samo uczyniła wtedy ekonomia, poznawała warunki dla rynku.


Drugi cykl dotyczy emocji, u Paigeta przedoperacyjny, egocentryczny, w ekonomii zaczyna się spekulacja różnymi papierami wartościowymi podyktowana zyskiem dla pierwotnego twórcy, a jeśli to możliwe, dla aktualnego dysponenta tego dokumentu. O ile pierwszy cykl w ekonomii zaczął się w 1602 roku jego przejście na drugi przypada na około 1820 rok, ale ta data jest nieścisła za względu na decentralizację rynku i wydarzenia kryzysowe rozciągnięte w tym czasie i później, i lokalnie. Egocentryzm cyklu drugiego związany jest z powstaniem pierwszych giełd. Wszystko, co było można, dokąd sięgały terytorialnie, gospodarczo papiery wartościowe na giełdzie przynosiło zysk głównie w miejscu gdzie znajdowały się akcje, czyli giełdzie.


Cykl trzeci zapoczątkował Czarny Czwartek 1929 roku na giełdzie nowojorskiej, gdy giełdy były już zdecentralizowane, jako takie jednostki obrotu akcją, abstrakcją od abstrakcji (pieniądza), rozproszone po dużej części świata. W tym dniu zaczęła rodzić się świadomość, że nasze bezpośrednie życie musi (my chcemy) i nie może zależeć od giełdy i obrotu papierami wartościowymi. Przejęliśmy się tym. U Piageta przechodzimy na cykl operacji konkretnych, ja nazwałbym go cyklem irracjonalnym. To, co wspólne tym nazwom i wydarzeniom w ekonomii, to rozwijanie w sposób uporządkowany, ścisły księgowo, ekonomii. Ona obrasta na tym cyklu w wiedzę szczegółową, ale zogniskowaną wyłącznie na prostym zagadnieniu, aby rynek akcji funkcjonował stabilnie, aby uniknąć powtórki z 1929 r. Irracjonalny jest dlatego, bo realizację jednego celu kreujemy wszechstronnie, dochodząc do rozwiązań, które jako niezależne (przedmiotowo) są irracjonalne. Są uzasadnione logicznie, ale są też powieleniem tego samego na innym przedmiocie, wielu różnych należących do struktury całości. Aby to ugruntować można dać przykład rozpowszechniającego się użycia kart perforowanych w bankach, urzędach i szeregu innych miejsc, w których zajmowano się pieniędzmi i papierami wartościowymi. Po tym i przed tym dysponowaliśmy rozmaitymi innymi rozwiązaniami od kartki papieru, liczydła po kalkulatory itp., było to wniesieniem szczegółowej księgowości silniej wiążącej ekonomię z gospodarką.


Zmianę i wejście na cykl czwarty, piagetowski operacji formalnych, nazwę go roboczo „średnich przedmiotów abstrakcyjnych” wnosi komputer i jego rozpowszechniony udział w ekonomii. Co bowiem „zmajstrował” komputer? Wprowadzany od lat 60tych, wyraźniej 70tych i w pełni 80tych doprowadza do załamania, krótkiego i bez rozdźwięku w gospodarce, krachu w 1987 roku. Ustalony na cyklu trzecim „algorytm księgowości”, ekonomii, dzięki regulacjom, szczegółowym wyliczeniom i użyciu narzędzi coraz lepiej odpowiadających temu celowi. Z użyciem komputera staje się szczególnie łatwy do stosowania. Ba! Można go używać na szeregu różnych przedmiotach jednocześnie, bo na komputerach mamy dziś 10, 100 albo więcej różnych wykresów, kont bankowych, możliwości handlowania. Wszystko to w plikach, programach na pulpicie itp., w zasięgu palca, nawet nie ręki i z jaką prędkością/łatwością mamy aż tyle. Był sprawny program księgowy i sprawny adapter-komputer dla tego programu. Zapytajmy, co może z tego układu zrobić to, co prawdziwe, bo księgowość i komputer to przedmioty prawdziwe i funkcjonujące spójnie, zgodnie, też prawdziwie. Może zapętlić w czasie, wywołać proces nieskończony. Nie doglądany program, puszczony w prostym schemacie wylicza, kreuje zdarzenia w nieskończoność. To nie proste wyjaśnić, co konkretnie w szczegółach wydarzyło się w 1987 roku, ale słaby oddźwięk gospodarczy sugeruje formalny błąd operacyjny, człowieka. Niezależnie od tego nasze poznanie ekonomii wkracza z tym wydarzeniem na cykl czwarty, tu nazwa „operacje formalne” w odniesieniu do komputera staje się jasna. Dysponujemy różnymi abstrakcyjnymi sposobami oddziaływania, wpływania na warunki ekonomiczne z pomocą formalizmów. Coraz nowsze komputery świetnie sobie z tym radzą i pozwalają budować coraz większe struktury formalizmów, programów. Handlujemy pogodą, czy rzeczami, które nie wiemy jakie będą. Predykujemy, częściowo na podstawie doświadczenia, częściowo na ssaniu palca. Staramy się te przewidywania zabezpieczać, ale jeśli ktoś uczyni coś w rodzaju niedawnego kryzysu zapoczątkowanego w 2007 roku, to znaczy, uczyni zabezpieczenie pozorem, aby zdobyć przewagę na rynku, efekty już znamy.


Dzięki temu regulujemy i mając oba nowoczesne rozwiązania zaczynamy cykl wyższy, teraz piąty w 2007 roku. Piaget się tu kończy, psychologia rozwojowa nie, także nie kończą się moje wyjaśnienia. Piąty cykl nazwę tu „abstrakcją istnienia”, tu zdajemy sobie sprawę z tego, co robimy, owszem, o tym mówi ten tekst. Tutaj też możemy umieścić poznanie psychiczne człowieka w momencie samodzielnego poznania kartezjańskiego cogito ergo sum, samoświadomości, uzyskujemy elementarną i pewną wiedzę o sobie. Można ten cykl streścić, jako relatywizm wszystkich ekonomicznych rozwiązań, w tym sensie, że ich dzisiejsza obfitość pozwala na prowadzenie handlu w dowolny sposób i manipulowanie tym dowolnym handlem, także w sposób dowolny, ale w wyższym sensie. Że dysponujemy wszystkimi wcześniejszymi rozwiązaniami, w odniesieniu do wszystkich przedmiotów handlu, co pozwala nam pływać po rynku, to znaczy przeskakiwać z przedmiotu na przedmiot za okazją i w mgnieniu oka, w miarę jak pozwala na to infrastruktura informatyczno-bankowo-giełdowa. Tu mieści się realne istnienie ekonomii, w świadomości bieżących cyfrowych wydarzeń na bazie ogromnej liczby przedmiotów o różnym bogactwie strukturalnym.


Cykl szósty przed nami, ale już za progiem, bowiem gdy przerzucimy spojrzenie ze skuteczności ekonomicznej na czas rozwijania tej skuteczności otrzymujemy ciekawą „wyliczankę”. Biorąc daty z wykresów indeksów, z czego S&P 500 dostarcza czasowo najdłuższych danych, łącząc z wydarzeniami historycznymi otrzymujemy: 1602 do 1820, to zaokrąglając 220 lat, na pół, 110 lat, czyli 1930, na pół 55 lat, czyli 1985, upraszczając 1987. 55 na pół 27,5, czyli 2014, coś przyspieszyło, o czym zaraz, bo chodzi o datę 2007-2008, a zatem w miejsce 27 lat mamy 20. To na pół, czyli 10, zatem 2017-2018, nowy krach. 10 na pół, to 5, a to 2022-2023r., ostatnie załamanie dotąd niekompletnie poznanej ekonomii. A zatem: 1602 r początek pierwszego cyklu, 1820r. drugiego, 1929r. trzeci, 1987r. czwarty, 2007r. piąty, 2017-18r. szósty, 2022-23r. wypełnienie procesu poznania ekonomii. Wypełnienie, bo poznamy wszystkie rozwiązania dotyczące całej struktury, dysponując nowatorskim spojrzeniem o zdolności wpłynięcia w sposób globalny, dysponujemy superabstrakcją. Rozumiem, że to brzmi abstrakcyjnie, ale tak to jest z abstrakcją, kiedyś ludzie nie przypuszczali, że można myśleć, tak abstrakcyjnie jak dzisiaj.


Poznanie


Uzupełnię ten bardzo ogólny tekst dwoma uwagami. Różnice w długościach cykli powyżej ogólnie wyliczane, bo wchodzi w grę ogromna ilość informacji z całego świata dotycząca całej historii. Są zależne od wydarzeń towarzyszących, niebezpośrednio związanych ze schematem poznania ekonomii, schematem poznania poznania, poznania siebie, jak: obalenie rządu, zmiana koniunktury, mniejsze lub większe opady, rozwój albo uszkodzenie infrastruktury drogowej, cyfrowej albo energetycznej itd. Od kryzysów lokalnych na różnym tle, bankructw kraju lub innych organizmów rynkowych, zmian cen (ropy, gazu, walut, złota, BTC itp.), rozwiązań przychodzących z nauki, także rozwijanych w instytucjach finansowych, zmiany natury społecznej, środowiska itd. Te zdarzenia są modyfikatorami schematycznego procesu poznania, stąd biorą się przesunięcia stymulujące lub opóźniające. Ponadto co warto zauważyć, cykl następny jest krótszy od wcześniejszego, ponieważ wprowadzone z nowym cyklem rozwiązanie, zupełne dla kwestii cyklu wcześniejszego pozwala w oparciu o jego już wysoce sprawne użycie na zmniejszenie ilości wykonywanych czynności (operacji) w celu uzyskania tego samego efektu ekonomicznego. Np. wprowadzenie giełdy centralizuje papiery wartościowe i nie są potrzebne wcześniejsze odległe podróże po „ciele ekonomii” itd. I to tyle metafizycznej opowieści o Bogu, o absolutnych rozwiązaniach, które mamy niemal na progu poznania, bo po 2020 roku. Można tekst wyłączyć, podrapać się po głowie i dalej robić pieniądze, i rozwijać ekonomię. Musimy przecież dojść do tego wypełnienia, aby doszedłszy podjąć decyzję, że to dziś przeczytane, to prawo kreowania konkretnej przyszłości. U wypełnienia czeka nas „Mega-kryzys”, ale i kompletna wiedza o ekonomii.


Dodać można do tej koncepcji także następną świetną wiadomość, wynika z niej, że dysponujemy znakomitą metodą edukacji, więc może się świat w końcu zmieni. Także nowa formuła polityki itd., to w końcu cały rozwój poznawczy człowieka. Pozostaje zadać sobie pytanie, płyniemy z nurtem, czy dryfujemy do końca? Po czym płyniemy, dryfujemy? Jak to po czym, po czymś najbardziej niezwykłym i niebywałym, po Oceanie Świadomości. Wiedzy o absolutnym charakterze, zupełnej wiedzy. Gdy wiemy, co robimy, czyli jak robić skutecznie i że prowadzi nas to przez znane stadia rozwoju. Tak dobrze wiemy, że jasnym jest również jak wywołać każdy z nich, jak go kontrolować i cały proces cykli, to wiedza absolutna Absolutu. Najzabawniejsze jest w tym to, że przed samym Wypełnieniem znajdujemy się w stadium takim jak postmodernizm, którego chyba najlepszym symbolem jest lampa stroboskopowa, jasno, ciemno, jasno, ciemno, co wybrać? Zupełny brak orientacji, tu i tu trud. Dotarliśmy do dwóch skrajności. Po czym nagle uzyskujemy Uświadomienie, gdy już brak sił. To jasne, chcemy żyć i możemy Absolutnie! Pojmujemy, że w ekonomii chodzi o życie, nie wyścigi.

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie