Zatrzymałam czas w chwili wahania
pomiędzy przepływem a ciszą.
Wybarwiłam gniew, przeprosiłam.
Zamknęłam zdarzenia w puszce przeszłości.
Zazdrosna mgła w kolejce na zatracenie
wybrała kod miłości. Teraz niezrozumiały.
Ból rozstania szarpał nerwy,
moje wnętrze broniło się przed brakiem.
Samotna łza - słony kryształ cierpienia
wycięła na sercu dziurę,
którą tylko wybaczenie mogło zagoić.
Podobno czas leczy rany - niepamięcią.
Dlaczego świat mnie odrzucił?