Przykryła zima białym szalem,
cały brud ludzki zasłoniła.
Świat zauroczył nowym pięknem
i tylko chciwość zawiniła.
Zdobycze wiary w czasu próbie
wyparły ruch z uliczek miasta.
Pozostawiły smętne miny
ludzi, którym jest w domach ciasno.
Koronawirus zdobył przestrzeń
w totalnym szturmie do wielkości.
Ludzie ze strachu, w fali westchnień,
odtrącili gesty miłości.
Zostało słowo, dotyk zwiądł,
mowa niosąca wsparcie.
W czasach zarazy idą pod prąd
ludzie dający oparcie.
W ciszy dotyku zagraj siłą
dobra, co niesie ukojenie.
Niech życzliwość uwolni miłość,
niech słowa nabiorą znaczenia.