umieram w każdej chwili
od chwili narodzin
po kawałeczku
sekunda po kropli
po okruszynie
sypię się
tylko, że życie
igra ze śmiercią
zamiata okruszyny na kupkę
i chucha mi prosto w usta
szepcząc
- jeszcze masz czas
więc biorę się w garść
i gram
w życiowego pokera
tylko, że los
rozdaje karty
nie zawsze uczciwie
mogę się przejmować
znowu ten los
znowu mnie oszukał
mogę popatrzeć
na życie jak na film
o różnych zakończeniach
i w mojej przestrzeni władzy
podejmować własne decyzje
robiąc los w balona