snuję marzenia
jak pająk
pajęczyną oplatam duszę
uciekam od teraz
miotanego falą cierpienia
wystawianego na próby
jestem na granicy
poddania ducha słabości
i tylko wiara w ziemię obiecaną
gdzieś tam za horyzontem czasów
trzyma mnie na powierzchni
i ufam