(Korespondencja z Jamajki)
Nowiutki, przyszły premier zamiast do nas, do Kingston, swe pierwsze podróże planuje do Brukseli i do Moskwy!
To czarna niewdzięczność!!!
Przecież nikt tak jak my nie wspierał partii nadnajmądrzejszych. Przecież to dzięki naszej prasie udało się tej partii pokonać tych nieszczęsnych kaczorów.
A trzeba wiedzieć że my już tutaj szykujemy ekipę czarowników i szamanów, którzy nowemu premierowi pomogą w przeczarowaniu Polski w Irlandię.
Oj Tusku, Tusku! Popraw się, bo jak nie docenisz należycie naszej pomocy, to w czarach zamienimy literkę "r" na "s" i zamiast szmaragdowej wyspy będziesz miał gejzery pod siedzibą URM.
To oczywiście nie jest groźba tylko życzliwa rada - my nie jesteśmy żadnymi zdradkami, żeby zmieniać gwałtownie sympatię, wszak nawet w przypadku tej zamiany Ire na Ice i tak wyjdziesz na swoje - produkcja lodów będzie nawet dużo łatwiejsza!
A więc czekamy w Kingston!!!
PS. Nie zapomnij zabrać ze sobą naszego ulubieńca - Komorowskiego.