pralinka pralinka
111
BLOG

Love story po polsku

pralinka pralinka Polityka Obserwuj notkę 10

(Korespondencja z Jamajki - z cyklu: Ten Polska to dziwna kraj)

W Polsce ostatnio głośna jest sprawa pewnej posłanki z naszej ulubionej partii. Zakochana posłanka została niecnie wyprowadzona w pole przez uwodziciela i na tym polu porzucona.

Otrzymaliśmy od naszych polskich przyjaciół nagrania, przedstawiające tę wielką miłość, choć musimy przyznać, że w tej Polsce to kobiety kochają jakoś tak dziwnie. Nie to co u nas.

Ona - Julia Beata, kochliwa posłanka naszej ulubionej partii, miłośniczka lodów
On - Romeo z CBA, uwodziciel, południowy typ, przystojny, uprzejmy, bardzo uprzejmy

On - Beatko, kocham Cię!
Ona - jeżeli tylko za friko, to to pieprzę
On - Alez Beatko, naprawdę Cię kocham. Przyniosłem Ci pralinki (nomen omen!)
Ona - Pralinki? Też coś! Ja myślę o lodach. Kurwa mać tyle mam układów teraz wypracowanych. Wszystko w łeb weźmie. Bo nie problem, gdybyśmy my wzięli władzę.W tej chwili to wszystko trochę wyhamowało.
On - Nie martw się Beatko, wygracie na pewno, weżmiecie władzę. Ale powiedz, czy mnie kochasz?
Ona - ja mam grupę ludzi, to nie jest duża grupa ludzi, bo nas jest troje
On - Dobrze Beatko - jeśli to dla Ciebie ważne to kocham was troje. Ale czy wy mnie będziecie kochać?
Ona - Mhm no różnie to bywa, tego jeszcze nie umiemy określić.
On - Myślę Beatko, że stanowimy idealną parę, ale czy Twoja grupa zechce, abyśmy byli razem, abyśmy wspólnie gdzieś zamieszkali?
Ona - Moja grupa chce się przede wszystkim to co ja mówię do nich, a oni mnie słuchają. Nas interesuje Warszawa
On - Dobrze Beatko. Nie ma sprawy - zamieszkamy w Warszawie.
Ona - I w rezultacie tutaj na stałe przeprowadzka i kręcimy lód. Warszawa nasza
On - Lód? Acha założymy lodziarnię?
Przecież wiesz jak Cię kocham. Zatroszczę się o wszystkie Twoje wygody.
Ona - No to od tego będziemy my
On - No to możemy już ustalić, kiedy się pobierzemy?
Ona - A co by powiedzieć, dzisiaj to tak mówię oczywiście .....ogólnikami.
On - Oczywiście. Ale wobec tego zajmę się już przygotowaniami do wesela.
Ona - Ty zajmij się mną. Natomiast do tego typu spraw będzie pierwszy macher, frontmenka, partnerka z mojej grupy, a dzisiejsza (............)
On - To będzie duże wesele - zaprosimy Twoich przyjaciół
Ona - ok. Z tym, że maja ze sobą pracę jako ordynatorzy, dyrektorzy ZOZ-u, dzisiaj są parlamentarzystami
On - Jestes cudowna! To ja zaproszę swoich kolegów. Powiem im aby przyniesli jakieś ciekawe prezenty.
Ona - ale coś na czym można zrobić biznes, no to dlaczego nie.
On - Będzie cudownie z Tobą!
Ona - porozmawiamy o tym, co być może będzie w przyszłości
On - Jestem przekonany że nasza przyszłość będzie piękna.
Ona - Od czego się będzie zaczynało? Od tego, że trzeba będzie stanąć do przetargu i kupić szpital.
On - ależ Beatko! po co nam szpital?
Ona - sprzeda się potem - To nie pójdzie za jakieś śmieszne, bagatelne. No różnie to bywa, tego jeszcze nie umiem określić
On - Ale przede wszystkim ważne są uczucia - powiedz mi czy mnei kochasz?
Ona - No dobra, gdzie tu jest dla mnie interes?
On - Ależ Beatko o czym Ty mówisz?
Ona - Mi bardzo potrzeba na kampanię 100 tysięcy. Przynosi się w torbie i nic więcej.
On - Będzie Beatko i więcej jak juz zbudujemy tę lodziarnię.

pralinka
O mnie pralinka

Urodziła kotka ślepych kociąt siedem. Sześć z nich za PLATFORMĄ a za PISEM jeden. Czas im szybko płynął minęło dni siedem. Sześć kociąt za PISEM za PLATFORMĄ jeden. Co się kotkom stało ? Siedem ślepych kociąt na oczy przejrzało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka