zbyszkozbogdanca zbyszkozbogdanca
331
BLOG

Polska oligarchia.

zbyszkozbogdanca zbyszkozbogdanca Polityka Obserwuj notkę 2

W rodzimych mediach zadziwiająco popularne stało się przez ostatnie lata sformułowanie "oligarcha" - termin ten używany jest jednak wyłącznie w kontekście naszych wschodnich sąsiadów. Tak więc mieliśmy rosyjskich oligarchów (Deripaska, Chodorkowski, Bierezowski), ukraińskich (Achmetow, Kołomojski, Poroszenko, Tymoszenko) czasem też kazachskich, turkmeńskich i uzbeckich. Czy ktoś kiedyś słyszał, by jakikolwiek poważny komentator używał określenia "oligarcha" w stosunku do Billa Gatesa, Steva Jobsa czy Richarda Bronsona ?

Określenie "oligarcha" ma w polskim języku mediów znaczenie negatywne - oznacza kogoś, kto uzyskał władanie nad gigantycznym majątkiem w nie do końca jasnych okolicznościach, co więcej - nie pozostaje bierny i używa tego zdobytego w niejasnych okolicznościach majątku w celu wywierania pozaprawnych wpływów na środowisko polityczne by posiadać realną władzę nad aparatem państwowym - oczywiście w celu realizacji własnych, partykularnych interesów. W państwie rządzonym de facto przez oligarchów politycy są jedynie "słupami", którzy w zamian zakamuflowane korzyści realizują interesy swoich płatników - oligarchów, w ten sposób osoby te "konsumują" aparat państwowy i zawłaszczają go na swoje potrzeby.


 

Jest w Polsce wielu biznesmenów, którzy w uczciwy sposób doszli do znacznego majątku nie wykorzystując do tego osobistych powiązań z ludźmi dysponującymi mieniem państwowym w niespokojnych czasach początku III Rzeczypospolitej - mieli pomysł, pracowitość - a czasem także i szczęście, korumpowanie polityków pozostawało poza zakresem ich ambicji. Tej części przedsiębiorców, nie wykorzystujących do osiągnięcia sukcesu dwuznacznych powiązań osobistych z ludźmi zarządzającymi mieniem państwowym i nie zaangażowanych w wywieranie zakamuflowanych przed opinią publiczną wpływów na środowisko polityczne - tej klasy przedsiębiorców nie ma powodu nazywać "oligarchami" w znaczeniu przyjętym przez funkcjonujący w znaczeniu dzisiejszego języka mediów.

Jednak czy na miano "oligarchy" nie zasługuje ten, który pierwsze wielkie pieniądze zdobył właśnie na kontraktach rządowych w trudnych czasach na początku lat dziewięćdziesiątych ? Ktoś, na czyj telefon kluczowy urzędujący minister spotyka się, by rozprawiać o "ekonomicznej dyplomacji" ? Ktoś, kto może z łatwością zasponsorować wystawną (choć służbową) kolację prezesowi NIK ?

Czy to jest ta  konstytucyjnie zagwarantowana równość wszystkich wobec prawa, że jedynie dysponujący miliardami złotych mogą w sprawach zawodowych "wyciągnąć na miasto" najwyższych urzędników obecnej administracji w celu "ubicia interesu"? Czy skoro zamożny biznesmen mógł umawiać się z ministrami "na telefon" czyż nie zasługuje na ten przywilej każdy obywatel ? Może warto wprowadzić w np. w NIK lub MSZ "grafik" spotkań szefów tych instytucji z interesantami ? A jeżeli nie każdy obywatel na ten przywilej zasługuje - to wedle jakich kryteriów szefowie tych instytucji kwalifikują takie spotkania ? Wg. prywatnej sympatii? Skoro tak, to czy nie jest to naturalna zachęta do wpływania nieoficjalnymi instrumentami na rozmiar tej "sympatii" ? Jak bardzo trzeba mieć złą wolę by nie zauważać w takiej praktyce rozsadnika korupcji ?

 

Okazuje się, że władza traktuje państwowy majątek jak kiedyś traktowano "królewszczyzny", tak jak kiedyś król w wedle własnego uznania nadawał posiadłości ziemskie, tak teraz wedle własnego uznania "rozdaje się" np. spółki skarbu państwa, rządowe kontrakty itp. ... tyle, że nie robi tego król a "Ździchu, Rychu i Lolo Pindolo" którzy na odpowiedzialne stanowiska dostali się nie dzięki kompetencji, doświadczeniu i umiejętnościom, a dzięki bilbordom, reklamom w tv, czasem nepotyzmowi, a czasem przypadkowi godnemu Nikodemowi Dyzmie.

Tak jest, polski system polityczny opanowała oligarchia i klientelizm - zmienić tego nie można, ale można przynajmniej nazywać rzeczy po imieniu... jeszcze ?

 

...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka