Desertrat Desertrat
2740
BLOG

Victor Padureanu. W 40 rocznicę pewnego meczu...

Desertrat Desertrat Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Serce kibica  często wykazuje tendencję do obwiniania osoby sędziego za całe zło jakie spotkało jego pupili. Często jest to opinia słuszna bo ludzkie oko to zawodny instrument. Czasem jak niestety przyszło nam boleśnie się przekonać na naszym ligowym podwórku to nie oko zawodziło lecz sumienie...

Niektórzy sędziowie swymi decyzjami potrafią uczynić z siebie wroga całego Narodu. Tak było 4 lata temu gdy miliony ludzi nad Wisłą łącznie z szefem rządu chciało uśmiercić pewnego arbitra zza Kanału La Manche. Emocje szybko jednak opadły,  bo też okazało się, ze Howard Webb jeśli  się tego wieczoru mylił to bardziej na naszą korzyść i jakośc nik z jego imienia nie uczynił obelgi powtarzanej od C - klasowych klepisk do Pepsi Areny.

Równo 40 lat temu, 16 kwietnia 1972 r. innemu sędziemu udało się o wiele skuteczniej i na trwale wpisać w pamięć sympatyków futbolu nad Wisłą. Owego dnia rozgrywany był w Starej Zagorze mecz pomiędzy Bułgarią a Polską w eliminacjach do Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Sędzią tego pojedynku był Rumun Victor Padureanu. I to on miał się niespodziewanie stać jego głównym bohaterem. Do przerwy Polacy prowadzili po strzale Lubańskiego 1-0. I taki wynik utrzymywał się do 67 minuty gdy po zamieszaniu w naszym polu karnym sędzia niespodziewanie podyktował rzut karny dla Bułgarii mimo, iż biało - czerwoni byli święcie przekonani, iż faulowany był... Marian Ostafiński. Kapitan zespołu Włodzimierz Lubański pospieszył z protestami, ale że te okazały się bezskuteczne, pozwolił niestety sobie na kilka niecenzuralnych słów pod adresem arbitra i zobaczył w konsekwencji czerwoną kartkę. Napastnik gospodarzy Christo Bonew wykorzystał jedenastkę. Wkrótce potem Jan Banaś zdobył bramkę którą Padureanu najpierw uznał, lecz po protestach Bułgarów nagle zmienił swoją decyzję. Wkrótce potem padł gol na 2-1 dla gospodarzy. Na trzy minuty przed końcem Christo Bonew po raz kolejny pokonał Huberta Kostkę i sędzia  ponownie wskazał na środek boiska. Nie przeszkadzał mu w tym drobny szkopuł w postaci faktu, że bułgarski napastnik otrzymał podanie stojąc kilka metrów za ostatnim polskim obrońcą - czyli będąc na aż nazbyt klarownym spalonym. 

Trener Kazimierz Górski chyba jedyny raz w swej karierze skrytykował publicznie pracę sędziego. Krytyczną opinię o arbitrze wyraził także obserwator FIFA. Legendarny Jan Ciszewski miotał się z gniewu przed mikrofonem. Podobnie i kibice którzy z miejsca zapałali rządzą zemsty.

Oczywiście faktem jest (o czym kibice nie wiedzieli - a sam bohater przyznał to dopiero po latach), że Lubański obraził arbitra i zasłużył na usunięcie z boiska. Takie postępowanie trudno uznać za racjonalne w przypadku kapitana i lidera zespołu. Ale o ile tu decyzja Victora Padureanu się broni to o trzech innych rozstrzygnięciach które przesądziły o wyniku tego meczu nie można tego powiedzieć . Rumuński arbiter stał się w Polsce symbolem sędziowskiej nieuczciwości. I miejsce obelgi "sędzia -kalosz" rychło zajął "sędzia - Rumun" lub po prostu "Paduranu"- co było błędną wymową nazwiska naszego anti-hero - powtarzaną za nieodżałowanym Janem Ciszewskim, który się nigdy lingwistyką bardzo nie przejmował.

Dla reprezentacji Polski historia ta zakończyła się szczęśliwie bo w rewanżu, niesamowicie zmotywowani doznanymi krzywdami i dopingowani przez zjednoczoną i pięknie dopingującą publiczność zmietli Bułgarów 3-0 i pojechali na Igrzyska w Monachium gdzie zdobyli złoty medal.

A Padureanu ? Protest polskiej ekipy po meczu nie mógł rzecz jasna zmienić wyniku ze Starej Zagory, ale doprowadził do tego, iż nigdy sędzia ów nie poprowadził już meczu międzypaństwowego. Jak się potoczyły jego dalsze losy -  historia milczy. 

 

Desertrat
O mnie Desertrat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości