Należy oddać słuszność naszemu zalonowemu koledze Marutiemu – jest tak, jak to od dawna wieszczy, czyli coraz cieplej. Gazety ze zgrozą odnotowały, że takich temperatur jak obecnie nie było od kilku lat. Anomalia ta jest kolejnym dowodem na to, że człowiek ma niszczący wpływ na ziemski klimat. Na szczęście bez zmian pozostaje sztuka dziennikarska, nasi pomysłowi żurnaliści jak co roku postarali się o niespodziankę w postaci oryginalnych kpin o treści „drogowców znów zaskoczyła zima”. Cóż za inwencja… Najwyraźniej zdaniem mediomannów oczyszczać drogi ze śniegu należy zanim jeszcze do opadu tego śniegu dojdzie.
Panujący globalnie zaduch jest przyczyną powstawania przeróżnych schorzeń. Na przykład pismakom z Metra upał najwyraźniej zaszkodził, ponieważ szczerze wyznali swoją zoologiczną nienawiść do posiadaczy nieruchomości, jednocześnie oddając cześć omnipotentnemu bałwanowi Biurokracji. Niestety, skromność wzięła górę i owo credo ukazało się jedynie w wydaniu papierowym, ku zawiedzeniu całego świata i okolic. Streszczę więc może treść fanatycznego manifestu własnymi słowami: metryści z entuzjazmem donieśli, że rodzina Gmurków, której posesja od lat blokuje poszerzenie jednej ulicy na obrzeżach Warszawy, zostanie wreszcie wyrzucona ze swojej ziemi. Tak, to wspaniałe zwycięstwo urzędników, którzy wreszcie znaleźli sposób na tych cholernych szkodników, blokujących rozwój miasta stołecznego. Wyroki sądowe korzystne dla Gmurków można wyrzucić do kosza, sprytni urzędnicy poradzili sobie dzięki specustawie, upraszczającej procedury budowy obiektów związanych z Euro 2012. Związek między domem Gmurków a stadionem narodowym jest mniej więcej taki jak związek Metra z przyzwoitością, lecz co tam, liczy się przecież siła. Tak, siła – kolejnym powodem do radości jest zlikwidowanie kolejnego obiektu wadzącego inwestycjom przemocą administracyjno-pseudoprawną. Słowo siła zostało z aprobatą wyróżnione w śródtytule. W samej treści akapitu powtórnie zabrzmiały fanfary sławiące zwycięstwo urzędników nad Polakami.
Nie tylko nam jest tak ciepło. Na Bliskim Wschodzie trwa zacięta, sportowa licytacja pod hasłem „komu jest bardziej gorąco”. Z walki między Hamasem a izraelem zwycięsko wyjdzie najpewniej tzw. światowa opinia publiczna, która coraz bardziej się poci na wieść o dziurach w przeciwsłonecznych osłonach Hamasu złożonych z miejscowej dziatwy przedszkolno-wczesnoszkolnej. Trenerzy Hamasu zachowują stoicki spokój, przecież dysponują nie tylko dziećmi, lecz i młodzieżą; z takim zapleczem mogą stawać w szrankach jeszcze kilkanaście dni.
Nienormalny gorąc panuje także na Ukrainie. Jest to tym dziwniejsze, iż wzrost temperatury nastąpił bez użycia gazu opałowego, co, biorąc pod uwagę porę roku, jest wyczynem bez precedensu. Czyżby w Kijowie odkryto nową, nieinwazyjną metodę ocieplania budynków? Należy teraz dokładnie policzyć koszty odkrytej technologii, jeśli okażą się niewielkie, to przyszłe pokolenia będą się cieszyć z ostatecznego rozwiązania kwestii energetycznej.
A propos energetyki. Ponoć w Generalnym Gubernatorstwie obowiązuje lewo, które zezwala cieciom miejskim wejść do domu i kontrolować, co palimy w kominkach. Jeśli to prawda, to zapewne mogą także grzebać w naszych koszach na śmieci, aby sprawdzić, czy aby nie ma w nich zużytych baterii lub przeterminowanych leków. Nie, to nie może być prawda, sprowadzanie powinności służbowych do grzebania w ekstrementach to wersja zbyt poniżająca dla funkcjonariuszy SM, możliwość taką odrzucam z całym przekonaniem. Bardziej prawdopodobna wydaje się możliwość, że pseudopolicjanci grodowi mogą wertować zawartość naszych mieszkań bez żadnych ograniczeń: co tam macie, obywatelu w szafie? A w komodzie? Prowadźcie do piwnicy/na strych, rozejrzymy się i tam, może cos nam się przyda, albo coś nie spodoba…
Czyż od takiej wizji nie robi się jeszcze bardziej ciepło?
Inne tematy w dziale Polityka
