Liberalizm jest ideologią uzasadniającą ustrój liberalno-demokratyczny. Jak każda ideologia polityczna, także liberalizm ma za zadanie wspierać ideowo określone rozwiązania prawne i instytucje polityczne. Wspierać ideowo, tzn. wpajać określone przekonania normatywne, czyli wychowywać. W przypadku liberalizmu, mamy do czynienia z wychowaniem do wolności.
Paradoksalność współczesnej ideologii liberalizmu polega na tym, że ideologia ta musi (na ile świadomie, to kwestia sporna) skrywać swój moralizujący charakter, by przekonać do siebie a następnie wychować jak największą ilość osób. Paradoks ten na gruncie zachodniej filozofii polityki widać szczególnie w pisarstwie Johna Rawlsa, który sprawiedliwość stara się zaprezentować jako wartość neutralną wobec partykularnych koncepcji dobra i prawdy, tj. polityczną, a nie metafizyczną.
Liczni komentatorzy podejrzewają jednak, że liberalizm polityczny Rawlsa nie jest w żadnym istotnym sensie neutralny aksjologicznie, lecz stanowi polityczne uzasadnienie partykularnego liberalno-egalitarnego sposobu życia, i jako taki konkuruje z innymi tradycyjnymi wizjami, np. republikańskimi, socjalistycznymi czy libertariańskimi. Dodatkowo wskazuje się, że skoro koncepcja Rawlsa nie musi być prawdziwa (wystarczy, że zostanie wybrana), nie wiadomo, czym jego teoria sprawiedliwości różnić by się miała od opinii na temat sprawiedliwości, czyli od ideologii sprawiedliwości. Rawls jest również myślicielem oświeceniowym, racjonalistą, uznaje bowiem, że jego koncepcja sprawiedliwości zostałaby wybrana przez wszystkie racjonalne podmioty.
Na polskim gruncie styl myślenia podobny do Rawlsowskiego reprezentuje prof. Wojciech Sadurski Nie może to dziwić, skoro swoje pierwsze artykuły poświęcił właśnie jemu. Prof. Sadurski z całą pewnością przyznaje się do bliskiej Rawlsowi idei egalitaryzmu demokratycznego i liberalizmu politycznego. Podziela zatem Rawlsowską sympatię do liberalizmu pojmowanego jako doktryna w dużej mierze godząca sprzeczne wizje dobrego życia. O prawdziwości tego ostatniego przekonania Czytelnicy Salonu24 mogli się o przekonać naocznie, obserwując styl argumentacji profesora oraz patrząc na to, kogo upatrzył sobie na wroga.
Prof. Sadurski wpisuje się w strategię, której tak dobitny wyraz dał John Locke w swym „Liście o tolerancji”, gdzie nawoływał do tolerancji czegokolwiek, byle nie przekonań katolickich. Locke słusznie uchodzi za patrona liberalnej tolerancji, ponieważ jego nietolerancja ma charakter jak najbardziej liberalny. Liberalizm jest określonym światopoglądem moralnym i to światopoglądem niezgodnym z innymi, nieliberalnymi (z czego początkowo nie zdawał sobie sprawy Rawls). Nic dziwnego, że owe nieliberalne światopoglądy są przez liberałów wykluczane jako niemoralne.
W pluralistycznym społeczeństwie Locke'a wolność, tak jak inne dobra rzadkie, była redystrybuowana. Specyfika liberalnej sprawiedliwości polega na tym, że redystrybuuje się wolność tylko swoim. Mimo, że liberałowie pokroju Rawlsa stosują rozmaite sztuczki, by uniknąć tego paradoksu, ów nie znika, ponieważ ugruntowany jest w naturze rzeczywistości. Nie da się bowiem pogodzić nieliberalnych zasad z zasadami liberalnymi, chyba że kosztem zasady sprzeczności, kolejnego wynalazku cywilizacji łacińskiej (pomijając największy wynalazek tej cywilizacji, koncepcję „rozumu publicznego”).
Paradoks liberalizmu jest z oczywistych względów kłopotliwy, albowiem liberałowie nie mogą się przyznać, że ich światopogląd jest doktryną moralną, taką jak inne. Sukces liberalizmu oparty jest bowiem na publicznym propagowaniu przekonania, że nie jest on doktryną moralną. Wspomniany paradoks jest szczególnie dotkliwy w społeczeństwie katolickim, ponieważ przyznanie, że liberalizm jest doktryną moralną oznaczałoby w praktyce przyznanie, że jest również doktryną antykatolicką, a przy założeniu, że moralność katolicka jest prawdziwą moralnością, także doktryną niemoralną.
Mimo, że pierwszym przykazaniem liberalnej moralności Wojciecha Sadurskiego jest „nie będziesz dzielił i wykluczał”, to profesor nie jest konsekwentny w jego wypełnianiu, być może dlatego, że jest to niemożliwe. Powyższa zasada, nakazując wykluczenie wykluczania, jest bowiem wewnętrznie sprzeczna. Sprzeczność ta ma jednak charakter logiczny a nie praktyczny. W praktyce bowiem nakazuje, w duchu tradycji zapoczątkowanej przez Locke'a, wykluczać wszystkich niepodzielających egalitarno-liberalnych poglądów prof. Sadurskiego.
Prof. Sadurski wyklucza w rzeczy samej i to wyklucza z pasją księdza bądź kaznodziei „z Harlemu”. Czasem aż traci cierpliwość, tak wiele wysiłku wymaga od niego ta krucjata. Toczy przecież wojnę na całego, ponieważ walczy przeciwko wrogom świata „otwartego, rozsądnego, wykształconego”, a więc świata po prostu. Wróg jest zaś wrogiem rozumu i moralności, dlatego jego zwycięstwo nie będzie prostą przegraną, będzie przegraną człowieka po prostu.
Atak na człowieka i świat stanowi sytuację nadzwyczajną, wymaga więc nadzwyczajnych środków. Profesor nie cofa się zatem przed użyciem wszelkich metod, nawet takich jak formułowanie obraźliwych neologizmów, nazwanie innych głupcami, określanie bez mała połowy Ameryki mianem „niewykształconej, ignoranckiej, ksenofobicznej i przerażonej światem”. Być może niesprawiedliwie, być może bez podania racji, cóż, nie ma wojny bez ofiar, także wśród kobiet.
Błędem strategicznym jest zatem zarzucanie profesorowi Sadurskiemu, że nie powinien on, jako liberał, nazywać innych głupcami, przy założeniu, że to przecież liberałowie, dążąc do odrzucenia wszelkich odróżnień i dystynkcji społecznych, nie odróżniają głupca od nie-głupca. Właśnie dlatego, że prof. Wojciech Sadurski jest liberałem, wyznaje on moralność liberalną, która tradycyjnie prezentuje się jako zwieńczenie rozumności, otwartości i wykształcenia, i jako taka nakazuje zwalczać nierozumność, zamknięcie i brak wykształcenia. Innymi słowy, profesor wychowuje do wolności.
Profesor Sadurski jest zresztą wcieleniem naukowca, na co wskazuje takie oto zdanie, skierowane niedawno do jednego z blogerów Salonu, „pytam, bo interesują mnie zachodzące w Panu procesy myślowe i szczerze chciałbym zrozumieć” (http://europa21.salon24.pl/101519,index.html). Skądinąd, jak wiadomo, prawda również może wyzwalać.
Marek Przychodzeń
PS: Miałem ochotę przygotować także wpis pt "Ofiary na Wawelu". Organizowanie co roku uroczystej Mszy św. na tak małej przestrzeni jak Katedra Wawelska skutkuje wieloma ofiarami w postaci mdlejącej młodzieży i pokazuje wyraźnie charakter polskiego patriotyzmu - wiele emocji, mało rozumu (praktycznego).
Wydawca Pressji
Strona Pressji
www.pressje.org.pl
Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka