Dokumenty dotyczące Stanu wojennego, oparte na raportach pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, a ostatnio odtajnione przez CIA, obalają tezę o możliwości sowieckiej interwencji w roku 1981 w Polsce. Argument ten, będący podstawową obroną konieczności wprowadzenia Stanu Wojennego 13. grudnia 1981 roku, a wręcz patriotyzmu generała Jaruzelskiego często był przyjmowany nawet przez krytyków PRL-u, co zastanawia wobec jego jawnej teraz nietrafności. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się historii stosunków Europy z Rosją okazuje się, że myślenie takie nie jest odosobnione. Rosja od zawsze funkcjonowała w świadomości zachodniej jako półlegendarna kraina, silna i nieobliczalna, do której podchodzono ze wzgardliwą rezerwą, ale jednocześnie niepokojem i zadumą.
Od początku istnienia Sowietów przecenia się ich siłę militarną i prezentuje w czarnych barwach jako giganta, gotowego na wszystko, którego trzeba oswoić pokojowymi metodami. Podobnie jest dzisiaj z Rosją.
W istocie przez całe swoje istnienie Związek Sowiecki był znacznie słabszy, niż uważano na Zachodzie. Zwłaszcza w pierwszym dziesięcioleciu po Rewolucji był, jak przyznawali sami członkowie Partii, „do wzięcia gołymi rękami”. Mylne mniemanie co do jego siły przyczyniło się jednak do zawarcia niekorzystnego i wątpliwego co do oceny moralnej Traktatu Ryskiego, co umożliwiło Sowietom przegrupowanie sił, pokonanie ostatnich ognisk oporu Białej Kontrrewolucji i ostateczne ugruntowanie się władzy bolszewików.
Wyolbrzymianie siły militarnej ZSRR jest linią obrony generała Jaruzelskiego. Często było wręcz argumentem za nieuniknionością zaprowadzenia komunizmu w Europie i na Świecie. Było powodem zakończenia wojny w Wietnamie, z której USA wycofała się pod wpływem zastraszonej i rozhisteryzowanej opinii publicznej, podobnie jak Niemcy wycofały się z I Wojny Światowej pod naciskiem pacyfistycznych ugrupowań socjalistycznych.
Ci, którzy straszą siłą Rosji nawołując do ugodowego wobec niej postępowania w sprawie dywersyfikacji źródeł gazu ziemnego i kwestii gruzińskiej zapominają, że podczas gdy kryzys bankowy zaprząta Świat Zachodni, tym większy kryzys, doprowadzający aż do zamknięcia giełdy, dotknął również Rosję.
Rosja, biała czy czerwona, zawsze była kolosem na glinianych nogach. Mongołowie ujarzmili ten olbrzymi kraj bez większego wysiłku, i utrzymali ponad dwieście lat. Polacy zajęli Kreml za pomocą garstki doborowej jazdy i paru tysięcy najemnej piechoty. Okres potęgi militarnej przeżyła Rosja za Piotra I, następnie święciła tryumfy na Krymie za Katarzyny II. Już zwycięstwo Aleksandra I nad Napoleonem umożliwione było jedynie przez koalicję Anglii i Prus wspierających Rosję, której armia systematycznie unikała bitwy walnej, którą gdy przyjęła, przegrała. Od tego czasu siła militarna caratu stale malała, aż sam ustrój runął pod ciosami garstki buntowników wiedzionych przez austriackiego agenta. Znaczenie militarne kraj na wschód od Dniestru odzyskał dopiero z końcem lat 30. i utrzymał do początku lat 70. Od tamtego czasu po dziś dzień jest to państwo o przestarzałych technologiach, bazujących na organizacji pochodzącej z poprzedniego ustroju.
Siła Rosji nie jest faktyczna, jest wytworem subiektywnej oceny intelektualistów Europy, uwiedzionych mitem jej rozległości i zasobności, nonszalancją i stanowczością języka jej przywódców, a zwłaszcza wizją wiecznego pokoju, jeśli tylko będzie się za wszelką cenę unikało tematu wojny. Jest to chowanie głowy w piasek, tym niebezpieczniejsze, że brak tu zasady obopólności, a nawet wzajemnej życzliwości. Kraje i przywódcy kierujący się własnym interesem korzystają tylko ze ślepoty Zachodu, zadowoleni, że słabość uszła niezauważona, a względnie drobne przestępstwa – takie jak inwazja na Gruzję – bezkarnie.
W roku 30. Sowieci dziwili się czemu Europa nie atakuje, wszak „można nasz wziąć gołymi rękami”. W roku 39. nie zastanawiała się nad atakiem, Europa natomiast, wbrew wszelkiemu dobrodusznemu pacyfizmowi musiała w końcu przyjąć warunki jałtańskie, które stały się zarzewiem krwawych konfliktów przez kolejne półwiecze.
Michał Bizoń - Student filozofii i fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Szermierz, członek ARMA. Zainteresowania naukowe obejmują historię wojskowości europejskiej, historię kościoła, zagadnienie cywilizacji, zwłaszcza w jej związku z religią, rasą i językiem. Miłośnik języków i kultury klasycznej.
Wydawca Pressji
Strona Pressji
www.pressje.org.pl
Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka