Warto słuchać debat sejmowych. To nie żart. W dobie szalejącego marketingu politycznego oraz spinowania wiadomości ze strony władzy w stronę ludu, jedynym miejscem, gdzie można jeszcze usłyszeć elementy prawdziwego opisu stanu spraw publicznych jest Sejm, a dokładnie mało wdzięczny (i mało medialny, stąd pewnie umykający większości niezbyt rozgarniętych tzw. dziennikarzy politycznych) punkt pod nazwą „zapytania w sprawach bieżących”. Wtedy to posłowie odpytują przedstawicieli rządu z konkretnych spraw, o których zwykle dowiadują się od konkretnych wyborców „z terenu” i w ten sposób wiedza o prawdziwym stanie państwa dociera od dołu do góry i spotyka się z odpowiedzią góry dla dołu, a ponieważ odbywa się ona pod rygorem występowania z oficjalnym stanowiskiem rządu i dotyczy spraw rzeczywistych a nie spinowanych, jest to najlepsze źródło informacji co polski rząd realnie robi, co myśli i co planuje. I tak oto, w dniu 22 stycznia w czasie realizacji tego punktu obrad mogliśmy usłyszeć szokujące informacje o stanie naszego państwa, które tylko dlatego nie stały się newsem dnia, że nikt nie zwraca uwagi na ten fragment posiedzenia.
Warto zatem zacytować co bardziej przejmujące fragmenty, odpowiedzi której posłowi Januszowi Zemke (SLD) udzieliła pani wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska na pytanie o stan kasy naszego państwa. Pani minister Suchocka-Roguska jest tzw. „fachmanką” od finansów publicznych, zasiada na swym stanowisku od dłuższego czasu (także za poprzedniego rządu) i mówi jak jest, bez spinowania (uwaga tekst poniższy tylko dla osób dorosłych o mocnych nerwach!):
„Zgodnie z szacunkowymi danymi o wykonaniu budżetu państwa za rok 2008 zrealizowane dochody wyniosły 254 083 mln zł i były niższe od planowanych o 27 800 mln zł. Różnica w poziomie wykonania dochodów wynikała z następujących tytułów. Po pierwsze, jeżeli chodzi o środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej, były one o 20 mld niższe, planowano 35 282 mln zł, realizacja szacowana jest na 15 225 mln zł, z tego 10 040 mln zł to wpływ z tytułu wspólnej polityki rolnej i rybackiej, 5184 mln zł to wpływy z funduszy strukturalnych, Funduszu Spójności i innych funduszy, które pochodzą z budżetu Unii Europejskiej. Dochody podatkowe i niepodatkowe pochodzące ze źródeł krajowych były niższe o 7,8 mld zł i wyniosły prawie 238 859 mln zł, przy planowanych 246 610 mln zł.”
Zastanówmy się co to oznacza – otóż to nie utrata podatków jest przede wszystkim odpowiedzialna za „dziurę budżetową” tylko niezrealizowanie wpływów z UE. Za cały rok 2008 z mitycznych funduszy strukturalnych, które miały na nas spłynąć złotym deszczem euro otrzymaliśmy tylko nieco ponad 5 miliardów złotych!!!! A tak w ogóle to nawet nie zrealizowaliśmy połowy z planowanych wpływów z UE. Czy aby nie stajemy się przez to płatnikiem netto do budżetu unijnego (jeśli zsumować składkę, odprowadzane przez nas wpływy z VAT, ceł i inne koszty uczestnictwa w politykach europejskich)? Jeżeli nawet nie, to jesteśmy chyba na krawędzi!
Szok numer dwa z wypowiedzi pani minister dotyczy realnego stanu państwowej kasy, tekst znów jest drastyczny:
„ Problemy z realizacją dochodów praktycznie pojawiły się w IV kwartale 2008 r., w sytuacji kiedy nastąpiło pewne przyhamowanie wzrostu gospodarczego. W efekcie realizacja podatków pośrednich w październiku–listopadzie wskazywała już, że na koniec roku mogą być trudności z realizacją wszystkich zaplanowanych zadań. Stąd minister finansów poinformował niektóre jednostki już mniej więcej w ostatniej dekadzie listopada, niektóre 1 grudnia, o wysokości limitu wydatków, jaki może zrealizowany tylko w grudniu, jakie wydatki wedle aktualnej sytuacji finansowej mogą być w grudniu poniesione. O ile mi wiadomo, Rada Ministrów nie zajmowała się tym problemem, przynajmniej nie było żadnego oficjalnego posiedzenia, tym bardziej że sytuacja jest taka, że na dzień dzisiejszy nie dysponujemy danymi sprawozdawczymi.
Najważniejsze dochody, które stanowią mniej więcej 85–90% dochodów, to dochody podatkowe. Termin płatności dochodów podatkowych w grudniu był następujący. Pierwsze wpływy z podatków dochodowych – 22 grudnia, dlatego że 20 grudnia, termin płatności, to była sobota, a podatnicy nie wpłacają przed terminem środków do budżetu, znacznie korzystniej, jeśli chodzi o prowadzenie działalności, jest dokonać przelewu w poniedziałek niż w piątek, tym bardziej że poniedziałek jest dniem uprawnionym do dokonania takiej płatności. Termin płatności VAT to 25 grudnia – 25 grudnia, czwartek, pierwszy dzień świąt. Pierwsze płatności 29 grudnia, czyli w poniedziałek. Płatności odbywają się na trzech sesjach, największe wpływy są w ostatniej sesji. Minister finansów mniej więcej około osiemnastej dostaje informacje, jakie wpływy dochodów były danego dnia. Naprawdę, panie pośle, nie ma możliwości reakcji na niższe niż przewidywano wpływy. Sukcesywnie, w miarę napływu dochodów budżetowych, takie środki będą do budżetu ministra obrony narodowej przekazywane. Ostatnie 500 mln zł zostało przekazane w dniu wczorajszym. Wcześniej to 8 stycznia – 500 mln i 14 stycznia. Minister spraw wewnętrznych i administracji ponad limit zapotrzebowany na styczeń otrzymał dodatkowo 113 mln zł: 34 mln – 14 stycznia i 78 mln – 16 stycznia. Dalsze uruchomienia – w miarę napływów dochodów, jako że od wczoraj napływają podatki dochodowe.”
Niesamowite, prawda? Kasa jest wyczyszczona do dna. A państwo jest na musiku – co uzbiera to rozdaje w transzach, żeby łatać dziury. A jak podatnicy akurat maja opóźniony termin płatności to wszystko się sypie.
Obyśmy tylko wszyscy zdrowi byli !
Krzysztof Szczerski
Wydawca Pressji
Strona Pressji
www.pressje.org.pl
Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka