Pressje Pressje
134
BLOG

M. Przychodzeń: Prawo republikańskie

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 8

Bardzo cieszą mnie ostatnie wpisy Tomasza Terlikowskiego (http://terlikowski.salon24.pl/383909.html), w których ten szacowny autor zwraca uwagę na problemy ze współczesną instytucją państwa suwerennego. Przychylam się do większości wniosków do jakich dochodzi Pan Tomasz (sam coś na ten temat już napisałem, por. http://jagiellonski.salon24.pl/378807.html). Jak sądzę, głównym problemem współczesnego państwa i fundującej go ideologii jest woluntaryzm, tj. nieuznawanie przez owo państwo innej władzy jak własnej i innych struktur jak własna.

    Efektem tego, w przypadku tzw. państwa opiekuńczego, jest wprowadzanie powszechnych, biurokratycznych programów opieki społecznej, których skutki były wielokrotnie opisywane i mogą być określone jednym przymiotnikiem: są to skutki opłakane. Wielokrotnie zwracano uwagę, że obywatele traktowani są przez państwo nie jak osoby, lecz jak klienci. Skala programów społecznych i sposób ich administrowania nie pozwala na adekwatne rozpoznanie potrzeb i zasług, a głównym celem tych programów nie jest promowanie rozmaitych wartości, lecz pomoc najbiedniejszym, często polegająca na uzależnieniu tych ostatnich od finansów sponsora-państwa.

    Nie wszyscy jednak potępiają tak rozumiane państwo. Niektórych cieszy ten moloch i popierają go nawet za cenę możliwych efektów ubocznych. Państwo takie  ma wszakże ogromną zaletę, umożliwia dokonywania przeształceń społecznych i mobilizację zasobów narodowych na skalę masową, i to w imię tegoż społeczeństwa. Siłę tak rozumianej rzeczpospolitej narody europejskie poznały podczas zabiegów władców absolutnych, rozgrywających uczucia religijne przy tworzeniu nowego, liberalnego nacjonalizmu w XVIII wieku. Również dziś instytucja ta ma swych zagorzałych obrońców, stawiających znak równości pomiędzy narodem a państwem.

    Wskaźnikiem homogenizującego działania państwa jest m.in. charakter prawa, wytwarzanego przez jego urzędników. Przynajmniej w naszej kulturze prawnej jest ono obecnie ustalane w jednym brzmieniu, obowiązuje ono wszędzie i wszystkich. Czy tak musi być? Istnieje wszak pewna dawna tradycja widzenia polityki, w której działalność polityczna i prawodawcza nie jest rozpatrywana wyłącznie przez pryzmat władz centralnych. Jest to tradycja republikańska, w tym także polska.

    W XV i XVI wieku w Polsce istniał pluralizm prawny i oprócz powszechnego prawa prywatnego istniały prawa narodowościowe/wyznaniowe (żydowskie, ruskie, niemieckie, kościelne), istniało też prawo rodzinne (od czasów piastowskich) i zawodowe (lenne, górnicze, bartne). Powszechne prawo prywatne, przekazywane przez tradycję, zakorzenione było w lokalnych społecznościach szlacheckich. Co ciekawe, dość powszechnie obawiano się jego kodyfikacji, a co za tym idzie centralizacji i powstania nowego stanu eksperckiego. Jego charakter możemy dziś odczytać po sposobie wydawania wyroków z jego mocy.

    Tworzenie prawa w ramach struktur społecznych różnych od państwa może przybierać formy niecodzienne dla nas, przyzwyczajonych do uniformizacji w  ramach tzw demokracji masowej. Pan Tomasz Terlikowski zastanawia się na możliwym prawem prorodzinnym, które miałoby zostać wprowadzone przy dzisiejszym sposobie uprawiania polityki. Jego zdaniem należałoby się zastanowić nad takimi rozwiązaniami: "utrudnienie rozwodów (...); wprowadzenie rozwiązań podatkowych i prawnych, które promowałyby nierozerwalność małżeństwa (...); uznanie, że to pełne rodziny, a nie samotni rodzice powinni mieć rozmaite ulgi i ułatwienia." Wątpię, czy ten postulat zostanie w bliższym bądź dalszym czasie wprowadzony w życie, co innego kiedyś.

    Czy Polacy w dawnych czasach byli równie kreatywni co pan Tomasz? Nasi ojcowie wprowadzi np. następujące rozwiązania, jakże sprzeczne z dzisiejszą ortodoksją ideologiczną: uznawali poświadczaną "poczciwość" danej osoby i jej aktywny udział w życiu społecznym za kategorię relewantną prawnie, rozpoznawane było marnotrawstwo, za czym stało przekonanie, że kradzież czegoś, o co się nie dba, powinna być traktowana jako kara dla marnotrawiącego. Innymi słowy, prawo uznawało to, co uznawał sam rozum.

    Ciekawi mnie, jak waszym zdaniem wyglądaloby dzisiaj prawo republikańskie?


Marek Przychodzeń 

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka