Pressje Pressje
152
BLOG

M. Przychodzeń: Fenomenologia życia moralnego

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 8

Filozoficzna debata na temat etyki jest, była i zapewne będzie nierozstrzygnięta. Jest tak z wielu powodów. W gąszczu argumentów za i przeciw przyznaniu twierdzeniom moralnym wartości prawdy bądź fałszu, pośród ewolucyjnych teorii etyki, teorii zaczerpniętych z psychologii, socjologii bądź ekonomii, trudno nieraz się rozeznać i ocenić konkurujące podejścia.


    W niniejszym wpisie proponuję perspektywę fenomenologiczną, pokazującą oczywistość moralnego rozumienia zdarzeń z życia codziennego. Wracając krakowskim tramwajem z uczelni do akademika często mam okazję praktykować obserwację, uczestniczącą bądź nieuczestniczącą, w zależności od przebiegu zdarzeń. Proponuję moim Czytelnikom podążyć za tropem tych tramwajowych przemyśleń.

    Pierwszą, podstawową obserwacją jakiej dokonałem w tramwaju, była moja interpretacja zachowania współpasażerów w kategorii sprawiedliwości bądź niesprawiedliwości. Pomimo istnienia różnych zawiłych koncepcji sprawiedliwości, w tramwaju okazało się, sprawiedliwość to prosta sprawa. Kiedy starsza pani w tramwaju nie może usiąść z powodu zajęcia jej miejsca przez podchmielonego osiłka, jest to niesprawiedliwe. Pomyślałem, starszej Pani NALEŻY się miejsce siedzące ze względu na wiek i siły. Nie wydało mi się to również kwestią mojego odczucia czy subiektywnej preferencji, lecz zauważenia obiektywnego, normatywnego porządku rzeczy, który domaga się realizacji.

    Następnym palącym problemem, który ujawnił mi się z całą mocą, było upolitycznienia myślenia, tj. transformacja prywatnych spraw i problemów w roszczenia o charakterze ogólnonarodowym i politycznym. Pewnemu podpitemu panu (jak się zdążyłem zorientować, z klasy robotniczej) pewnego razu nie spodobało się moje palto oraz kolorowy szalik. Zapewne wydałem mu się człowiekiem z klasy wyższej, którą obarczył on winą za swoje życiowe niepowodzenia. Po pewnym wahaniu, zagadał do mnie w ten deseń: "A Pan to z PO czy z PiS"? Nie musiałem długo czekać, by po litanii zażaleń do obu partii, uroczy Pan z dużymi rękoma zaprosił mnie do zmiany scenerii rozmowy, pytając "może wysiądziemy?". Na szczęście sytuacja zakończyła się dla mnie niegroźnie a nawet zrobiło mi się żal Pana z piwem.

   Ostatnią lekcją, jaką chciałem się z wami podzielić, to kwestia relacji polsko-żydowskich na tle obyczajowym. Tym razem w tramwaju siedziało dwóch oprychów. Okropnie klęli, na co po jakimś czasie zareagowała starsza Pani, uprzejmie zwracając się do młodzieńców, że znajdują się w miejscu publicznym, a więc POWINNI zachowywać się adekwatnie do sytuacji. Tamci odpowiedzieli tak, jak można się było tego spodziewać, czyli stekiem wyzwisk. Zapewne uznali, że naruszono ich wolność i autonomię, nie wiem jak z godnością. Dyskusja szybko przybrała charakter ideowy i światopoglądowy. Starsza Pani zauważyła, że "dość tego pobłażania", czyli tolerancji, i że "żyjemy przecież w kraju katolickim", po czym wezwała motorniczego.

    Motorniczy okazał się być człowiekiem o słabym charakterze, zapytał grzecznie, czy panowie pili piwo po czym, po krótkich oględzinach, dał spokój całej sprawie (a ja zawsze myślałem, że tacy porządni ludzie z tych motorniczych). Starsza Pani nie dawała jednak za wygraną. Oceniła stan woli dyskutantów jako niesatysfakcjonujący ("zapity łep"), po czym zaprezentowała swoją odwagę i pogardę dla przewagi fizycznej osiłka "może mnie pobijesz?". Na koniec stwierdziła, w odniesieniu do ich uwag na temat katolicyzmu i polskości, że "jest Żydówką", co rozwścieczyło do reszty i tak już wkurzonych "ziomali".

     Nie muszę dodawać, że prawie nikt z pasażerów tramwaju nie zareagował na całe to zajście. Co do mnie, zastanawiałem się tylko, jak dobrze postkomunizm Polaków współgra z importowanym z Zachodu liberalizmem ("moja wolność kończy się na czubku twojego nosa"). Ideologia ta dobrze uzasadnia bierność społeczną i utrwala egoizm, przenosząc atomizację społeczną w nowy rozdział historii Polski (atomizację i tak naturalną dla dużych miast). Problem w tym, że dzisiaj osiłek jeszcze szanuje "cudzy nos", pytanie, co będzie jutro, kiedy zabraknie Starszej Pani.

Marek Przychodzeń

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka