~~
(...) myślami błądzę po omacku
pośród pustych ulic mojego miasta,
przytłamszonego obawą spotkania się z potworem
- niewidocznym dla jego mieszkańców
bezkarnym zabójcą (...)
Rozsądek podpowiada,
by nie dać się sprowokować nastrojowi bezradności,
prowadzącego ku upadkowi.
Potrafię wykrzesać z siebie
pokłady tak bardzo potrzebnego humoru,
dla zrównoważenia swojej bezsilności
w tej, jakże nierównej walce.
(...) jest we mnie jeszcze dość siły,
by przy zachowaniu odpowiednich procedur
uwierzyć w zwycięstwo nas wszystkich,
nad szerzącym się scenariuszem
czarnej rozpaczy (...)
~~