Ongiś nie było dziury ozonowej, a zarazy były
Nie było też chowu klatkowego, a zarazy były
GMO o dziwo nie było, one jednak były
Były, chociaż smogu nie było wtedy wcale
Ludzie w pracoholizm nie wpadali, a zarazy były
Smartfonów nie było, wciąż się pojawiały
Wyścig szczurów pojęciem był nieznanym
Dżuma a i owszem
Wreszcie głupoty i bezmyślności aż tak wielkiej nie konotowano
A zarazy....
Choć tu może lekko się zagalopowałam :-), więc sumując - nie wiem czy ten tok myślenia, tak popularny teraz, jest słuszny.
Tok myślenia głoszący, że kara, że karma, że konsekwencje, że znaki z nieba lub innych rejonów uniwersum.
Może tak już jest po prostu, że czasem mamy z górki, a czasem pod nią
aby jako gatunek hartować się jak stal
To jedna MOJA z wielu teorii spiskowych przy kawie bez laktozy
P.S. Tak, wiem, że kawa bez laktozy nie istnieje.