Myślę o tych, co to u nich mowa trawa, gadanina czcza, mokre wodolejstwo czy rzucanie werbalne na wiatr
Myślę o tym, czemu właśnie tacy w naszej przestrzeni - od czasu do czasu
Ci, co to:
- napiszę, przyjadę, musimy razem ten obraz przeżyć, ta galeria jest godna razem odwiedzenia, zadzwonię, umówimy się, myślałam właśnie o tobie w kontekście tego wydarzenia i .....nic, nothing, null....
Czym innym jest rzucenie bezświadome od czasu do czasu jakiegoś pustosłowia czy banialuka, czym innym nagminne na autopilocie werbalne jechanie absolutnie bez pokrycia
I teraz przy kawie namysł nagły
A jak z tobą Promisie?
No jak?
Nie dalej jak dwa dni temu na kogoś prośbę o spotkanie odrzekasz, że się odezwiesz, nie mając wcale takiego zamiaru
Karma jest nieubłagana
Niech wasza mowa będzie: tak - tak, nie - nie
Bądź zmianą, którą chcesz widzieć we wszechświecie
Abo nie
Ale nie dziw się w takim przypadku wcale