To jest metafizyka I
ponura ziemio Hioba, przeklęta Żydami
niech ofiara Auschwitzu nie pójdzie na marne
bądźże nareszcie nimi uświęcona
niech okwitną zbawieniem egzekwie cmentarne
niechże ludzie od dymów krematoriów czarni
wyjdą po zmartwychwstaniu z podziemnej masarni
Żydzi płacąc zagładą swych biblijnych rodów
objęli funkcję mesjasza narodów
Bo kto najwięcej cierpi najwięcej ma prawa
do potępienia Zakonu i sensu
dać katu szyję, gdy boska ustawa
chce zgładzić Judę prawem precedensu
niechże się skończą te wieczyste swary
przy dzieleniu mechesa ochłapów koszernych
których jest tyle co gówna z poczwary
żeby nakarmić pięć tysięcy wiernych
nic nie rozumiem z tej współczesnej burdy
telewizyjne mózgi wyżera nam wirus
inwestorzy na giełdzie indeksują kurwy
a my płacimy za kolejny szmirus
Gdyby matka powstała z grobu sędzielizny
Z powrotem bym ją wepchał do wiecznego kału
By nie widziała współczesnej kurwizny
Bo by dostała piątego zawału
Dziś człowiek nie wart szczęścia umierania
Które wybacza mu codzienną zbrodnię
Nie wart po stokroć męczarni konania
Nie ma prawa do światła wieczystej pochodni
Gdyby w zwierzęcej duszy zalśniło światełko
Pełne szacunku wobec spadkobrania
Bożej litości, która cienką mgiełką
W podłej istocie człowieka osłania
Toby się przecież wszystkich Żydów dało
Z prochów Auschwitzu, z mogilnego dołu
Wrócić do życia oblekając w ciało
W jakimś In vitro ze szczątków popiołu
Inne tematy w dziale Kultura