Ostatnio przez wiele polskich gmin przetaczają się dyskusje na temat likwidacji szkół. Argumentem za ma być rzekomo demografia. Poniższa analiza pokazuje, że przynajmniej w krótkim okresie i w odniesieniu do szkół podstawowych, argument ten może nie być poprawny - z likwidacjami szkół podstawowych należałoby się wstrzymać przynajmniej do czasu przejścia przez nie "podwójnego" rocznika - sześcio i siedmiolatków.
Zapraszam do lektury.
W notce "Błędne prognozy przyczyną likwidacji szkół" znajdude się bardziej aktualna, ulepszona i "ugrzeczniona" wersja poniższego tekstu. Odnoszę się tam też do danych jakie radni podawali jako uzasadnienie swoich decyzji.
Krótki kurs prognozowania dla radnych decydujących o likwidacji szkół na przykładzie miasta Łodzi
Drogi Radny, który niedawno decydowałeś albo być może za chwile będziesz decydował o likwidacjach szkół w swojej gminie, domyślam się, że podczas dyskusji spotykałeś się głównie z emocjami ze strony swoich rozmówców – dzieci, rodziców i nauczycieli ze szkół przeznaczonych do likwidacji. Ty zaś próbowałeś przedstawić im twarde racje ekonomiczne i demograficzne. Postaram się powściągnąć swoje emocje i spróbuję porozmawiać z Tobą wyłącznie w oparciu o liczby, które zapewne znasz. Wymaga to niewiele więcej niż tylko umiejętności dodawania i mnożenia. Spróbujemy?
Zacznijmy od liczb. Jako ojciec musiałem odwiedzić Urząd Gminy/Dzielnicy by dokonać rejestracji i meldunku dziecka. Robiłem to między innymi po to, żebyś na dwa i pół roku wcześniej wiedział, że pewnie będę chciał posłać dziecko do przedszkola, a także po to, żebyś miał sześć i pół roku (w zasadzie już pięć i pół) na przygotowanie miejsca w szkole dla mojego dziecka. Dzięki danym zebranym podczas rejestracji urodzeń możesz z dużą pewnością przewidzieć zapotrzebowanie edukacyjne na kilka lat naprzód! Być może w momencie czytania tego tekstu nie masz tych danych przed sobą. Nic trudnego – wystarczy dostęp do Internetu: www.stat.gov.pl i możesz wyszukać zbiór danych „Ludność. Stan i struktura w przekroju terytorialnym”– aktualizowany przez Główny Urząd Statystyczny co pół roku. Na potrzeby planowania edukacji interesować nas będą dane po końcu roku kalendarzowego – najbardziej aktualne to stan na 31 grudnia 2009. Do szacunkowego prognozowania wystarczy. W tym zbiorze danych, poprzez proste przeglądanie arkuszy kalkulacyjnych odnajdziesz tabelę z danymi dla miasta Łodzi (lub innymi, dla Twojego gminy). Proste przekształcenie (zamiana wieku na rok urodzenia to tylko odejmowanie) pozwoli uzyskać tyle:
Rok urodzenia
|
Ilość
|
Rok urodzenia
|
Ilość
|
|
1992
|
7030
|
2001
|
5125
|
|
1993
|
6575
|
2002
|
5056
|
|
1994
|
6310
|
2003
|
5194
|
|
1995
|
6092
|
2004
|
5451
|
|
1996
|
5731
|
2005
|
5530
|
|
1997
|
5524
|
2006
|
5658
|
|
1998
|
5243
|
2007
|
5787
|
|
1999
|
5062
|
2008
|
6405
|
|
2000
|
5113
|
2009
|
6795
|
Tabela 1. Ilość dzieci w Łodzi z uwagi na rok urodzenia. Oprac. własne na podstawie danych GUS
Z tabeli widać, że około 2000 roku rodziło się stosunkowo mało dzieci (właśnie chodzą do szkoły podstawowej). Ostatnio ta tendencja się odwróciła – przybywa małych dzieci – to znak, że trzeba zakładać przedszkola. Chcesz już zakończyć czytanie, dumny z siebie, bo ostatnio właśnie tak głosowałeś – za likwidacją szkoły podstawowej, by w jej budynku, po koniecznym remoncie, otworzyć przedszkole? Chwila cierpliwości, proszę, przeczytaj do końca.
Drogi Radny, słyszałeś pewnie o zmianie w oświacie nazywanej „reformą minister Hall” polegającej na obniżeniu wieku szkolnego do lat sześciu. W roku 2012 do szkoły obowiązkowo pójdą wszystkie sześciolatki. Duża część rodziców wprawdzie protestuje, pod adresem www.ratujmaluchy.pl można się zapoznać z ich argumentami i dowiedzieć się, gdzie składać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy znoszącej ten obowiązek. Planujący edukację musi tę reformę jednak uznać za pewnik. O tym, jakie konsekwencje czekają samorząd można było przeczytać na przykład w „Rzeczpospolitej” z 26.01 br. w artykule pani Renaty Czeladko (artykuł dostępny jest też on-line). We wrześniu 2012 roku (to już niedługo) do szkół trafią prawie dwa roczniki dzieci na raz – urodzone w 2005 i 2006 roku. Wg. danych MEN (cytowanych przez „Rz”) w 2009 roku do szkół poszło (w skali kraju) 6,65% sześciolatków w 2010 12,5%, ile pójdzie w 2011 – tego jeszcze nie wiemy, przyjmijmy że 25%. Do tego przypuśćmy, że odsetek dzieci w Twojej gminie pokrywa się z danymi ogólnopolskimi (jeśli dysponujesz dokładniejszymi to doskonale – po zastosowaniu wynik prognozy będzie lepszy). Proste dodanie do siebie sześciu liczb (i siódmej, pomnożonej przez odpowiedni procent) pozwoli uzyskać informacje, ile dzieci w wieku szkolnym mieszkało w Twojej gminie w roku 2009 i dokładnie oszacować (do 18 roku życia wpływ migracji jest raczej niewielki) ile było ich w latach wcześniejszych, a ile będzie później. Oczywiście dysponujesz dokładniejszymi danymi historycznymi, jednak w oparciu o tamte nie uda się przewidzieć przyszłych tak dobrze.
W roku szkolnym 2009/10 w szkole podstawowej były (prawie wszystkie) dzieci z roczników 97-02 i około 6,65% dzieci z rocznika 2003, zaś w roku 2010/11 – dzieci z roczników 98-03 i około 12,5% dzieci z rocznika 2004. Proste? Jeśli nie, to Excel lub kalkulator pomoże. W kolejnym dodamy 25% dzieci z rocznika 2005. Następnie już dodajemy całe roczniki (siedem, nie sześć). Ale uwaga – od roku 2015/16 „kumulacja roczników” zacznie przechodzić do gimnazjum – od ilości dzieci w szkole podstawowej trzeba będzie odjąć 6,65% dzieci z rocznika 2003. W analogiczny sposób można oszacować ilość dzieci w przedszkolu:
Rok szkolny
|
Wiek szkolny
|
Wiek przedszkolny
|
2004/05
|
37262
|
20543
|
2005/06
|
35475
|
20356
|
2006/07
|
33962
|
20488
|
2007/08
|
32765
|
20826
|
2008/09
|
31798
|
21231
|
2009/10
|
31468
|
21488
|
2010/11
|
31474
|
21745
|
2011/12
|
32384
|
21998
|
2012/13
|
37127
|
18987
|
2013/14
|
37801
|
|
2014/15
|
39081
|
|
2015/16
|
40475
|
Tabela 2. Prognoza ilości łódzkich dzieci w szkole podstawowej i przedszkolu. Oprac. własne na podstawie danych GUS.
Wykres 1. Prognoza ilości łódzkich dzieci w szkole podstawowej i przedszkolu. Oprac. własne na podstawie danych GUS
No cóż – teraz to chyba trochę gorzej wygląda? Decydować się na zamknięcie szkół podstawowych od września 2011 roku, aby, po remoncie budynków, pewnie we wrześniu 2012 roku oddać do użytku nowe przedszkola, to chyba nie jest zbyt roztropne? Być może nowe przedszkola w Twojej gminie też są (i nadal będą) potrzebne, ale raczej nie kosztem szkół. Pewnie był sens (przykład Łodzi) likwidować jakieś szkoły podstawowe kilka lat temu, ale teraz warto je raczej budować! Na przykład na nowych osiedlach, gdzie dotąd budowano wyłącznie bloki mieszkalne.
Uważny czytelnik może zapytać, dlaczego prognoza dla przedszkoli skończyła się już na roku 2012/13. Stało się tak dlatego, że w kolejnym roku do przedszkoli trafią dzieci urodzone w roku 2010, co do ilości których autor nie ma jeszcze danych – można to oczywiście przewidzieć, stosując dużo bardziej zaawansowane metody prognozowania statystycznego, ale metody te, niestety, trudno jest podać w przystępnej formie. Poza tym zbyt często, zwłaszcza przy braku doświadczenia, można za ich pomocą uzyskać wyniki obarczone dużym błędem – na przykład opierając się o średnie dobowe temperatury ze zbyt krótkiego okresu (np. pół roku) uznać, że we wrześniu opłaca się sprzedać palto, i za uzyskane pieniądze zakupić krótkie spodenki „bo ostatnio było ciepło”. Czy nie przypomina to decyzji o likwidacji szkół podstawowych?
Artykuł powyższej treści napisałem z zamiarem zamieszczenia "gdzieś". Jako, że czas biegnie, temat stygnie, a marketingowiec pewnie ze mnie gorszy niż autor, na razie zamieszczam tu. To w końcu bardzo dobre miejsce.
Komentarze