- Nie wiem, ale jeśli my tu nie wylądujemy on będzie się mnie czepiał – mówił gen. Andrzej Błasik.
Nacisków na załogę nie było! - Uważa Jarosław Kaczyński - ma zapisu na czarnych skrzynkach, że Lech Kaczyński polecił lądowanie w Smoleńsku.
Ot - cała PiSowska logika.
Podchmielony generał Błasik (0.6 promila alkoholu we krwi), którego szeroka aparycja sama mówi, że za kołnierz nie wylewa:
http://pliki.lotniczapolska.pl/jpg/foto%207-01.jpg
zadbał, żeby załodze nie zabrakło odwagi.
Neurotyczne pokrzykiwania Antoniego Macierewicza i nosowe smędzenie Jarosława Kaczyńskiego mające na celu "przykrycie" tych smutnych faktów nic już nie zmienią. Żałosne to jest po prostu!
Inne tematy w dziale Polityka