zyxu zyxu
82
BLOG

pro et kontra

zyxu zyxu Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Niedawno na kretynie znalazłem taką oto "anegdotę" (ortografia oryginalna, gwiazdki moje):

"<konstant> jade w autobusie, wsiada zolnierz ubrany elegancko w mundur itd 
<konstant> dosc mlodo wygladal, przechodzi przez autobus kolo trzech dresow, jeden splunąl na jego rekaw tam gdzie mial flage
<konstant> zolnierz sie spokojnie przygladnal 'meli', odwrocil do drecha i powiedzial: przysięgalem strzec honoru zolnierza polskiego i slowa dotrzymam
<konstant> i tak mu wyj*** w ryj ze tamten stracil przytomnosc
<konstant> reszta nawet nie drgneła, ani slowa nie powiedzieli tylko na nastepnym przystaku wyniesli poleglego :D
<ja> szybka resocjalizacja :D"
 

 

A oto i sama przysięga:

"Ja, żołnierz Wojska Polskiego,
przysięgam służyć wiernie
Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg."
 

 

Tak się właśnie zastanawiam, jak ma się ta przysięga do rzeczywistości, tzn. gdzie się podziali żołnierze dumni (nie zadufani w sobie!) z tego, że są żołnierzami? Czy ta scenka rodzajowa (skądinąd bardzo wymowna), jeśli jest prawdziwa, dowodzi prawdziwej chęci obrony honoru żołnierza i państwa, czy może ów wojak po prostu wkurzył się, że ktoś go opluł, czy też górę w tej chwili wzięło zadufanie? Jeśli to kwestia honoru, to czy trzeba tak skrajnej sytuacji by wywołać poczucie krzywdy wobec państwa/munduru, czy może ten honor jest na co dzień? Natomiast jeśli żołnierz się wkurzył, to czy trzeba nam ludzi, którzy oburzają się gdy ich persona jest atakowana, a gdy państwo, milczą?

Przypuszczam, że prawie każdy słyszał historie z wojska, jak to kucharka wynosiła puszki, odpalając temu na bramie działkę, by ją wypuścił z puszkami, opowieści o lewiźnie, alkoholu na jednostce itp. Niedawno Rzeczpospolita opublikowała artykuł o tym jak wojskowi kurierzy wyłudzili od państwa ok. 20 tys. zł. Sprawa wyszła, bo jeden z kurierów doniósł na złodziei (tak, złodziei!). Zrobił to, co podpowiadało mu sumienie i prawo. 

W artykule jest też wspomniana sprawa lewych wyjazdów na patrole (tzn. wyjazdów za bramę wpisanych jako patrole bojowe albo prostszy sposób brak wyjazdu wpisany jako wyjazd, w końcu po co się ruszać do samochodu?) i pilotów, którzy wyłudzali refundacje rzekomych kosztów hoteli.
 

Ktoś powie, że to małe pieniądze. W skali państwa tak, ale z drugiej strony te 500 zł czy pare tysięcy to amunicja na ćwiczenia strzelania (którego podobno jest mało). Pod tym adresem można znaleźć coś takiego: 7.62X39;  500 Nabojów za $130.00 (proszę mnie poprawić jeśli to lipny sklep/amunicja). Jeśli znaleziona (a nie szukałem długo) przeze mnie oferta jest prawdziwa to można sobie oszacować ile amunicji mogłoby kupić wojsko gdyby nie jeden z drugim złodziej.
 

Przykłady dróg "wyciekania" pieniędzy z wojska można by pewnie mnożyć (a może wystarczy pobuszować po forach?), ale nie o to chodzi by pisać kajety zażaleń, lecz by uświadomić ludziom, że psioczenie ma swe granice. Granice hipokryzji i fałszu. Oczywiście jeśli ktoś się przejmuje takim anachronicznym pojęciem jak etyka...


A tak dla rozluźnienia: 

 

 

 

 


 

zyxu
O mnie zyxu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości