Niektórzy ludzie nie mają prawa skarżyć się na internetowe chamstwo.
Polityk nieprzebierający w słowach, szołmen uciekający się na estradzie do tanich sztuczek i wypinający goły tyłek albo łapiący się za genitalia, aktor wychodzący na scenę "pod wpływem" i lekceważący w ten sposób publiczność, dziennikarz używający w swych tekstach inwektyw i przaśnych słów, pisarz i jego krytycy, podnoszący steki wulgaryzmów do rangi sztuki.
Nie mają ani odrobiny prawa. Sami będąc chamami, chamstwo w innych wyhodowali.
Inne tematy w dziale Rozmaitości