qozotron qozotron
759
BLOG

Żyjemy w świecie mitów

qozotron qozotron Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 

Mity od zawsze towarzyszyły ludziom, są specyfcznym sposobem bycia, pojmowania i wyobrażenia świata, są głęboko zakorzenione w społeczeństwie. W pewnym sensie stanowią jego tożsamość, identyfikację, a tym samym są wzorem do naśladowania i postępowania. Są tworem głęboko aksjologicznym, uwięzionym i unieruchomionym. Tym samym przyjmowanym właśnie apriorycznie, bezrefleksyjnie - niestety przez większą część społeczeństwa. Mało kto się zastanawia nad istotą mitu oraz nad tym kto je tworzy, a przez to komu zależy aby owe mity funkcjonowały i to z wymiernym skutkiem.

Gdy mowa o mitach historycznych, to właśnie zadaniem historyka jest owy mit wyjaśnić i wytłumaczyć. Gdy prawdziwość jego przekazu jest przesądzona, wtedy zostaje uśmiercony, w społeczeństwie może dalej śmiało istnieć jako mit, lecz w nauce staje się faktem, z narracją go wyjaśniającą. Wydaje się to proste, ale rzeczywistość jest bardziej złożona, np. „cud nad Wisłą”, cudem nikt wtedy nie wygrał, tylko skuteczną taktyką i wiedzą o planach rosyjskich wojsk. W społeczeństwie mit ten jeszcze jako tako żyje, w historiografii już dawno odnotowano jego zgon, nikt za nim nie płakał.

Najgorszą odmianą mitu są mity polityczne, które dotyczą wydarzeń bieżących, a ich działanie przypomina opium. Ich demaskowaniem powinni zajmować się także historycy - gdyż rozumienie teraźniejszości odbywa się przez rozumienie przeszłość - a przede wszystkim dziennikarze, publicyści. Demaskujący i krytykujący abstrakcjonizm i populizm, który się kryje za tymi mitami politycznymi.

 

Ostatnimi czasy mity polityczne mają się nad wyraz dobrze, nie każdy się tą papką żywi, jednak coraz więcej osób niestety chce ją serwować społeczeństwu. Są to mity wypaczające życie publiczne, psujące społeczeństwo, urągające prawdzie.

Wśród pierwszoplanowych mitów zaliczyć można mit ciemnogrodu, z którym związane są siły antysystemowe, inaczej mówiąc silnie sklerykalizowane, przeciwne postępowi. Ów postęp pcha Polskę do przodu, w kierunku otwarcia się na zmiany. Na początku wiatr wiał ze wschodu, obecnie silniej wieje z zachodu, okcydentalizm „majn strim” każe przyjmować jako nurt modernistyczny i oświeceniowy. Słowo ciemnogród ma swoje głębokie korzenie w komunie.

Podobnie działa mit lustracji, rozliczeń, grubej kreski i wszystkiemu co temu podobne, służące odkryciu i oczyszczeniu z niechwalebnej przeszłości komunistycznej. Wieszanie czarownic, dzika lustracja porównywana nawet do inkwizycji kojarzone z tymi słowami jawią się jako istne barbarzyństwo, nie postępowość, nie perspektywiczność. To utkwienie w obłędzie i nienawiści. Owa nienawiść ma źródło jak na ironię w rozpamiętywaniu przeszłości.

Jeśli podąża się w tym kierunku nie sposób zahaczyć o mit 13 grudnia. To, że ów mit funkcjonuje jest pochodną funkcjonowania dwóch powyższych. Dla apologetów warto powołać się na notkę gen. Anoszkina, a także na pewne słowa jednego towarzysza: „Jeżeli przeanalizować nasze stosunki z „S”, to przez całe półtora roku nie były one pomyślne. Oddziaływaliśmy na nią środkami politycznymi. Wyczerpaliśmy nasze, możliwości, teraz potrzebna jest siła”. Niedługo będzie miała miejsce 30 rocznica użycia siły, dla wielu mimo przesądzających dowodów, skłaniają się do mniejszego zła, czyli heroiczności, błyskotliwości i zimnej kalkulacji.

 Do bardzo aktualnych mitów, które pożyją jeszcze jakiś czas należy mit 300 miliardów. Kto potrafi trzeźwo podejść do sprawy wie, że owe 300 jest nierealne. Jednak nawet post fatum na pewno znajdzie się ktoś, albo wielość tłumacząca, że to nie ich wina, tylko zrządzenia losu. Zrządzenie losu, czyli kryzys w tym micie tłumaczy „niemożność” (czyt. nieudolność).

Parę ładnych lat z powodzeniem powoływano się na mit „zielonej wyspy”, dzięki czemu owy mit zyska długo na trwałości. Najprawdopodobniej mimo wciąż pogarszających się wskaźników gospodarczych, czerwienienia się indeksów giełdowych, zielona wyspa jeszcze długo będzie się świeżo zielenić.

 Podobnie wygląda mit demokracji i równości w Unii Europejskiej, tak jak i solidarności, co bardziej przypomina pewną mądrość ludową, że „każdy sobie rzepkę skrobie”. Nie ma sensu wspominać o tolerancji, gdyż trudniej o większą wybiórczość i sprzeczność. Unia odcina się od chrześcijańskich korzeni, reklamuje się jako organizacja z tolerancją na sztandarze, tyle że ta sama tolerancja jest cnotą chrześcijańską.

 

Zycie mitów nie jest spokojne, nie można więc niczego wykluczyć. Mogą śmiało kiełkować wśród niezmąconego spokoju i beztroskości w coraz to nowej świadomości, jednak bezwzględność rzeczywistości może szybko obudzić z letargu te masy, które im ulegają. Mity te i wiele innych funkcjonujących w polskiej polityce oparte są na kłamstwie i manipulacji. W świecie, który istnieje na oczach ludzi, nic nie trwa wiecznie i wszystko ma swój kres. Jak długo społeczeństwo będzie kupować gotowe obrazy, nawet najgorszej jakości, tak długo władza może spać spokojnie, w oparciu o mit.

qozotron
O mnie qozotron

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości