Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
78
BLOG

Mieszkańcy polskich kolonii nie mają prawa do samookreślenia

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Polska propaganda uwielbia zaszczuwać ludzi którzy definiują się jako jakieśtam mniejszości. Ja czuję się niespecjalnie polską mniejszością. Jestem dzieckiem polskich kolonistów osiedlonych na terenie polskiej strefy okupacyjnej z której wypędzono Niemców. Od dzieciństwa prano w szkole nam głowy rządową propagandą o „Ziemiach Odzyskanych”, podczas gdy interesując się historią mojego miasta i regionu nie natrafiłem na żaden nawet przebłysk polskości.

Dla wielu części owych „Ziem Odzyskanych” taka właśnie jest ich historia- niekiedy jedynie były przelotnie polskie, przez kilkadziesiąt lat. I to zwykle wtedy gdy mówiono tu jeszcze językiem zachodniosłowiańskim. Historie wielu regionów i miast są czysto niemieckie, a wspomnienia po Słowianach mieszkających tu pomiędzy VI a XIV wiekiem są nieliczne. O ile Słowianie mieszkali na tych terenach w wielkim rozproszeniu, osadnicy z Zachodu znacznie gęściej zaludnili te tereny w wiekach XII i XIV.
 
Region z którego pochodzę jeden ze słowiańskich książąt przegrał z Niemcami w karty około roku 1250-ego. Po Słowianach zostały przedwojenne nazwy nielicznych wiosek, oraz zapisy w książkach ze ktośtam jeszcze w XVII czy XIX wieku mówił po słowiańsku. Ale tylko w okolicach Żar jeszcze 4 % ludności określało siebie przed wojną jako Słowianie serbołużyccy.
 
 
Kim są dzieci polskich kolonistów urodzone na tych terenach? Czy mimo natrętnej propagandy i prania mózgów czują się Polakami? A może mają jakąś inną tożsamość, i co więcej, mają do niej prawo? Ale jaka ma to być tożsamość? Lokalne periodyki rozpisują się o syndromie postkolonialnym na jaki cierpią pozbawione elit nowe społeczności powstałe na gruzach wypędzeń.
 
W wyniku wymiany ludnościowej nastąpił olbrzymi spadek cywilizacyjny. Dawna infrastruktura pracowicie budowana przez lata zwykle została zaprzepaszczona, tory po których kursowały superekspresy rozkradziono, secesyjne luksusowe kamienice skomunalizowano pozostawiając nieremontowane 90-letnie dachy i odpadające płatami sztukaterie.
 
Tereny te, jak wiele rozmaitych kolonii na całym świecie, powinny mieć prawo do samookreślenia, do własnej tożsamości, do autonomii czy niepodległości. Tak, dokładnie. Kolonie, nawet jeśli skolonizowane, też mają swoje prawa. A ich mieszkańcy niekoniecznie muszą czuć to samo co mieszkańcy kraju kolonizującego, i mają prawo do własnej tożsamości. Tożsamości próbującej zgłębić historię i kulturę swoich poprzedników, po których zostały choćby gruzy opery na rynku, ruina pałacu zaprojektowanego przez najlepszego architekta ery neoklasycyzmu, czy wspomnienie o fabryce mostów albo o obrazach Tycjana w oszpeconym dziś pałacu.
 
 
„Ziemie Odzyskane” to jedyna polska kolonia, w dodatku zarządzana centralistycznie z Warszawy. Ten region nie ma nawet swoich autonomicznych mediów publicznych, wszystko wciąż ogniskuje się w stolicy kraju kolonizującego. Głosy wątpiące, takie jak mój, są zaszczuwane. A co komu w Warszawie mówią takie nazwy jak Nowa Marchia? Brandenburgia Wschodnia? Wymazano je, zastępując propagandowymi sloganami… Jeśli nawet ktoś na te tematy się wypowiada, zwykle mówi językiem propagandy którą wpojono mu w pralni mózgów zwanej państwową szkołą. Nie mówiono w niej prawdy o wypędzeniach, o metodzie faktów dokonanych jaką zastosowano. Historię zastąpiono propagandą.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości