Koło mojego domu budują tory tramwajowe. Mają na nich zawracać tramwaje w czasie remontu Trasy W-Z. Jakież było moje zdziwienie kiedy około wtorku przeczytałem na plakacie że trasa ma być otwarta w najbliższy poniedziałek. "A to dobre. Przecież jeszcze nawet nie ma szyn"- myślę sobie.
Ależ tak, na ostatnią chwilę. Tory, jak podaje portal gazeta.pl, rozpoczęto kłaść dopiero w czwartek, na dwa dni robocze przed uruchomieniem tego krótkiego odcinka. To, że robi się rzeczy na ostatnią chwilę, leży podobno w naszej polskiej naturze i polskim wychowaniu. W innych krajach byłoby to nie do pomyślenia, linię skończonoby co najmniej na kilka dni przed otwarciem. Tak samo będzie z owym Euro 2012. Wielu rzeczy oczywiście nie zdążą, bo wyjdą nieprzewidziane problemy, jakieś nienaniesione na planach instalacje choćby, a po owym Euro zaczną latami odpoczywać, ociągać się i odkładać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości