Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
1561
BLOG

Swój rower napraw sam. Żyjemy w zalewie bubli.

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Powinienem krzyknąć- mam już dość bubli. Słuchawki Skullcandy połamały się zaraz po kupieniu. Zegarek G-Shock, niby odporny na uderzenia i przeznaczony do sportów ekstremalnych, połamał mi się pod ochraniaczem nadgarstka. Ipod który kupiłem chrześniakowi, można było załadować muzyką tylko z tego komputera, na którym się go podłączyło po raz pierwszy. Wszystkie te rzeczy są markowe i podobno dobrej klasy.
 
Piekielnie drogie hamulce hydrauliczne do mojego roweru do downhillu mają nakrętki z gwintami nie w milimetrach, ale częściach cali. Nie pasują żadne europejskie klucze. Poszedłem z tym do zaprzyjaźnionej fabryczki gdzie mają tokarki i już toczyli mi części do roweru (bo ciekawe gdzie je kupić), ale teraz tylko złamali gwint. Ciekaw jestem też kto wymyślił śrubę do sztycy przy siodełku o średnicy 7 mm? W sklepach można dostać tylko 6 i 8 mm. Nawet w Czechach, ojczyźnie mojej sztycy, takich śrub w sklepach nie mieli.
 
Ostatnio kupiłem tańszy odtwarzacz MP3 (często mi giną, więc kupuję tanie). W ogóle nie odtwarzał muzyki. Raz tylko dał się odpalić i już nigdy więcej. Albo wiązania do snowboardu z których bardzo szybko powypadały śruby.
 
Na świecie okazuje się nie być standardów technicznych i nikt o nie nie dba. Choćby te nakrętki w calach. Jeden przewód ciśnieniowy ma zupełnie inne końcówki niż drugi, a są do hamulców tej samej firmy, i w sklepie internetowym nie pisze że w ogóle są różne średnice końcówek i zdarzyło mi się właśnie źle trafić. Nie ma niemal żadnych informacji. Mam od dłuższego czasu rower do downhillu z niesprawnym głównym hamulcem. Mogę kupić nowy hempel (hamulec) za 700 zł, ale w poprzednim tylko pękł przewód ciśnieniowy. Serwisy rowerowe są paskudne i ci nie pomogą, nawet nie mają czasu by wymienić ci olej w amortyzatorze, i to zimą, gdy myślisz że powinni mieć czas.
 
Pokój mojego kumpla jeżdżącego bardziej niż ja na rowerze do downhillu wygląda jak warsztat rowerowy. Wszędzie porozrzucane części, ramy, pod ścianą miska z olejem do amortyzatora. Tak to wygląda- swój rower napraw sam. Nad moim rowerem potrafi ślęczeć dwóch inżynierów z mojej rodziny. Oglądają pęknięty przewód ciśnieniowy w karbonowej osłonce, dziwią się średnicy nakrętek czy śrub, za wymianę oleju w cieknącym amorze (amortyzatorze) zabrać się ani myślą."Nie masz takich kluczy, poniszczysz tylko śruby".
 
Współczesna technika cierpi z powodu braku standaryzacji. Przez to ponosimy większe koszty na naprawę różnych rzeczy. Do tego wiele części nawet nie wiadomo jakie nosi nazwy. Czym jest walec z przewierconą dziurką? Regularnie mi ta część odpada z roweru. W ogóle ginę w chaosie różnych części. W domu moich rodziców jest kilka tysięcy różnych śrub w wielkich hobokach i te zapasy jeszcze mnie ratują. Ale gdy pomyślę sobie o moich kumplach, zwykłych konsumentach bez odziedziczonej kolekcji śrub i dostępu do tokarki po znajomości, to mnie ciarki przechodzą.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości