Redakcja Salon24.pl Redakcja Salon24.pl
319
BLOG

P. Skwieciński: Polacy sytuują się peryferyjnie

Redakcja Salon24.pl Redakcja Salon24.pl Polityka Obserwuj notkę 0

Konflikt Viktora Orbana z Unią polega przede wszystkim na tym, że kwestionuje on wyjmowanie kolejnych obszarów życia społecznego i gospodarczego spod władzy demokratycznego rządu – pisze w swoim piątkowym artykule Piotr Skwieciński, publicysta Rzeczpospolitej.

Skwieciński na wstępie przytacza słowa Viktora Orbana, premiera Węgier, jakie ten kierował do ambasadorów w trakcie dorocznego spotkania z nimi. Powiedział wówczas, że Budapeszt wygrał konflikt z instytucjami europejskimi i że spodziewa się kolejnych konfliktów, w których również zwycięży, a mogą one wybuchnąć w związku z tym, iż jego rząd będzie chciał wyjąć spod zasad rynkowych sieci przesyłu wody, gazu i prądu.

Publicysta zwraca uwagę na sam fakt, że Orban mógł sobie na taką wypowiedź pozwolić. Co stałoby się w takiej sytuacji z polskim politykiem? „Po wypowiedzeniu takich słów, gdyby miał władzę, straciłby ją. A gdyby był politykiem opozycji, zyskałby gwarancję, że pozostanie nim do końca swoich dni” – pisze autor. Zdaniem Skwiecińskiego ta odwaga w walce z instytucjami europejskimi wynika z tego, że Węgrzy mają mniejsze kompleksy od Polaków i przeważa w nich „przekonanie, że nie są z definicji gorsi od wielkich narodów zachodniej części kontynentu”. Stawia również diagnozę, że “strach przed tym, jak zostaniemy ocenieni przez tych, na których nam zależy (czytaj: przez zachodnie elity), wiąże nas psychicznie”. Tłumaczy to korzeniami kulturowymi i brakiem poczucia pełnej wartości Polaków jako Europejczyków.

W swoim artykule Skwieciński wyrzuca również Donaldowi Tuskowi jego słowa rzucone z sejmowej mównicy, które brzmiały: „Istotą nowoczesnego państwa jest ograniczenie władzy politycznej na rzecz niezależnych instytucji”. Sugeruje, aby zastanowić się, czy faktycznie coraz większe obszary odpowiedzialności powinny być przekazywane ze strony demokratycznie wybranego rządu na rzecz niezależnych instytucji. Ocenia również, że większości Polaków taka polityka nie przeszkadza, ponieważ „jest to trend zachodni, a spór z Zachodem jest ostatnią rzeczą, którą przeciętny Polak byłby skłonny zaakceptować”.

Na koniec konkluduje, że Węgrzy nie bojąc się sporu z zachodem sytuują się w jego centrum i mają szansę go wygrać. Natomiast Polacy „uciekając od tego sporu, po raz kolejny sytuują się peryferyjnie. Co najmniej w sensie intelektualnym”.

Cały artykuł w "Rzeczpospolitej"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka