rekontra rekontra
114
BLOG

Droga Novalijko wielkanocna! Nie u tych ludzi szukaj hipokryzji

rekontra rekontra Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 

Novalijko napisałem reakcyjnie kilka zdań i uznałem, że nie będę dokonywał wpisu u Ciebie, ale ponownie zajrzałem do Twojego tekstu (LINK) i przeczytałem "to" zdanie z „hipokryzją”.
 
Zarzucasz zwykłym – szarym - ludziom hipokryzję. Napisałaś:
 
„Wszystko zajęło może dziesięć minut, a ja wyszłam z poczuciem głębokiego zniesmaczenia hipokryzją ludzi, którzy wierzą w Miłość Wcieloną.”
 
I dodałaś
„Ocenę pozostawiam Wam.”
 
Wiesz co Novalijko?
 
Po pierwsze przypomnę Ci, że Ciebie lubię – a to jest ważne, gdyż chcę napisać kilka rzeczy zapewne niezbyt miłych dla Ciebie.
 
Otóż bunt jest wpisany w Twój wiek, i bardzo dobrze. Własne zdanie jest bardzo cenne, właśnie w Twoim wieku. Pamiętasz jak Tobie napisałem - dużo czytaj? Po co? By nie ulegać manipulacji.
 I masz własne zdanie. Jest jednakże „ale”. Wokół pełno jest takiego jak Twoje „własnego zdania”. Wystarczy wziąć do ręki gazetę jedną czy drugą, wystarczy włączyć kanał radiowy czy telewizyjny, jeden czy drugi.
Zewsząd płyną narzekania na Polaków, a to są tacy, a to owacy, a to to, a to tamto. Jacyś tacy jesteśmy zaściankowi, mało europejscy, zacofani i zakompleksieni.
 
I Ty Novalijko wpisujesz w to narzekanie na Polaków. Piszesz o kościele jako „instytucji”:
„W kościele bywam raz w roku - w imię tradycji, aby zanieść koszyczek. (…) I ostatnio co rok zauważam coś nowego, coś, co utwierdza mnie w przekonaniu, że niewiele tracę, trzymając się z dala od tej insytucji 364 dni w roku.”
 
I lista Twoich zarzutów, które skutkowały napisaniem:        
 
Wszystko zajęło może dziesięć minut, a ja wyszłam z poczuciem głębokiego zniesmaczenia hipokryzją ludzi, którzy wierzą w Miłość Wcieloną.
 
„Zaczęło się od matki oddzielonej przez tłum od dzieci. Biedna kobietka… próbowała się do nich dopchać ….  usłyszałam też kilka promieniujących miłością do bliźniego komentarzy o tym, że bachory się drą i paniusia powinna je upilnować ….
Kiedy ksiądz już zaczął święcić ….  ludzie zaczęli się pchać (nie mam pojęcia, po ciężką cholerę, skoro liczy się tylko symboliczne błogosławieństwo, a nie te kilka kropel wody). Udało mi się podtrzymać starszawą zakonnicę, żaden z panów stojących gdzieś z boku nawet się nie ruszył.”
 
 
Czy sądzisz, że to co napisałaś jest buntem? Jest dostrzeganiem problemu? Czy sądzisz, że to są polskie bolączki?
 
Zanim będę kontynuował wkleję kilka zdań z mojego cytatu u FYMa.
 
„Dlaczego w naszej historii ukształtował się dziwny typ intelektualisty (pisarza, twórcy, uczonego), który uważa, że jest mądrzejszy od ogółu („społeczeństwa", „narodu"... „motłochu" — jak to mówili czołowi literaci w latach pięćdziesiątych)?
 
Ta zarozumiałość powoduje, że w każdym momencie czasowym (w latach stalinowskich najjaskrawiej) wydaje mu się (jest przekonany), że za tę „wiedzę", „mądrość" coś mu się należy.
Wynagrodzenie w sensie materialnym, sława, uznanie. Pozycja „bycia ponad" (właśnie — narodem, społeczeństwem, motłochem) — taka rola „proroka", „mędrca", a i w razie potrzeby, prokuratora i sędziego. I fałszywego obrońcy.
 
Wiesław Paweł Szymański – „Uroki dworu” - 1X1993”
 
 
Jest to płynięcie z prądem, jest to droga „do” bycia zauważoną.  Dzisiaj nie ma nic łatwiejszego niż – nie chcę napisać opluwanie Kościoła, gdyż Ty tego nie robisz – ale nie ma nic łatwiejszego, niż narzekanie na Polskę, na Polaków i właśnie na Kościół. Jesteśmy zaściankowi, niedzisiejsi, po prostu Ciemnogród, a Kościół to …. .
 
I wiesz kto to robi? Czyj jest ten sztandar pod którym się to dzieje?
 
Otóż ten sztandar należy do ludzi, którzy stali po drugiej stronie barykady Twoich koleżanek i kolegów z lat stalinowskich.
I niestety z błahego powodu – nie po raz pierwszy – stajesz z nimi ramię w ramię.
 
Czy zbyt lekko nie zarzucasz tym anonimowym ludziom hipokryzję? Jesteś jak piszesz, „głęboko zniesmaczona hipokryzją ludzi, którzy wierzą …. „
 
Dlaczego ten Twój wpis mnie osobiście dotknął i dlaczego w tej formie odpowiadam na Twój wpis. Gdyż po pierwsze w tym roku rozpoczniesz studia, a ponadto …. gdyż znam doskonale tych ludzi – tych szarych ludzi, których tak surowo oceniasz.
Od dobrych kilkunastu lat studiuję ich życiorysy i ich dzieje. Bardzo dużo czytam. Czytam Listy i Dzienniki, czytam Wspomnienia i syntezy dziejów – wiele tysięcy stron dziejów najnowszych, lat Peerelu. Przeczytałem prawie wszystko co było wartego przeczytania z lat właśnie Peerelu. Jeżeli czasem o kimś napiszę stalinowiec, to po wielekroć zasługuje na to miano. Przeczytałem relacje z dwóch stron „barykady” – ofiar i „oprawców” i obrońców oprawców. („Oprawcy” to złe słowo, kaci? szybko piszę wiec nie szukam właściwego)
 
I być może w kościele spotkałaś ludzi którym złamano życie – używam takich słów w pełni świadomie.
Zajrzyj  - jako tegoroczna maturzystka – i niebawem studentka do opracowania Jacka Wołoszyna z Instytutu Pamięci Narodowej – Pamięć i Sprawiedliwość  ( nr 1 (11)/2007 ).
„Udział organów bezpieczeństwa w akcji rekrutacji na studia w województwie lubelskim w latach 1947–1956”.  (LINK – wersja PDF)
 
 
„Wszyscy patrzymy i powinniśmy patrzeć z niepokojem na to – pisał na łamach „Kuźnicy” Stefan Żółkiewski – co się na naszych uniwersytetach dzieje [...] wiele mówi, że jest źle, gorzej, niż być mogło, że na uniwersytetach naszych mamy znów atmosferę ciemnego egoizmu klasowego, zacofania, tępego tradycjonalizmu [...] Demokracja powinna sobie zdobyć wpływ na młodzież, wyznaczając odpowiednich ludzi [...] Czas, by Kołłątaje byli nie komisarzami rządu – a po prostu członkami senatów uniwersyteckich [...] Ale i ten postulat nie rozwiązuje sprawy. Źródło bowiem zła nie leży tylko w jakże często wstecznej atmosferze politycznej wyższych uczelni….”
I przeczytasz w tym opracowaniu historyka IPN:
„Listy proskrypcyjne”, zawierające „nazwiska zdecydowanych wrogów demokracji”, powinny były zbierać w okresie wyborów do Sejmu Ustawodawczego zarządy  terenowe Akademickiego Związku Walki Młodych „Życie” „
 
Jesteś właśnie w tym wieku jak Ci młodzi ludzie którym uniemożliwiono studiowanie. To właśnie wówczas dzisiejsze autorytety moralne (i naukowe) – wielu z nich działało w ZWM „Życie” - usuwały przedwojennych profesorów z uczelni, i na nich donosiły. To właśnie wówczas robiono błyskawiczne kariery naukowe (tym razem nie będę podawał nazwisk), to właśnie wówczas połowie młodzieży ze względu na niewłaściwe pochodzenie nie dane było studiować.  
 
„Dla przedstawicieli Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego sprawa weryfikacji ubiegających się o przyjęcie na studia była ważnym zagadnieniem. We wstępie do instrukcji z kwietnia 1953 r. dyrektor Departamentu V MBP (Wydział IV tej komórki był odpowiedzialny  za kontrolowanie środowisk młodzieżowych) Julia Brystygier pisała  jednoznacznie, że „odpowiedni dobór kandydatów [na studia wyższe] jest sprawą dużej wagi” . Dowodem były wydawane regularnie w latach 1947–1953 akty normatywne określające zadania funkcjonariuszy UB
w ramach tej akcji. Najważniejsze było zgromadzenie charakterystyk uczniów kończących szkoły średnie oraz zamierzających kontynuować naukę 25 . W przypadku „świadectw moralności” uprawnieni do ich wydawania urzędnicy administracji państwowej nie mogli tego uczynić bez wcześniejszego zasięgnięcia opinii organów bezpieczeństwa.”
 
 
Otóż Ci ludzie którym zarzucasz hipokryzję w czasach gdy o odwagę naprawdę było trudna i o własne przekonana ni miały olbrzymią cenę – łamano życiorysy, łamano kariery …
 
I jest druga grupa osób, tych którzy w tamtych czasach sławili Stalina i Bieruta. Czy broni ktoś znanej poetce Dzisiaj napisać poematu o Stalinie? Znanemu pisarzowi wielkiemu autorytetowi moralnemu wyznać miłości do komunizmu?
 
Wówczas te wybory miały inną cenę – właściwie, nie miały żadnej ceny, gdyż władza sowiecka hojnie wynagradzała wysługujących się reżimowi. W tym samym czasie gdy polskich patriotów torturowano i mordowano, a ich dzieciom uniemożliwiano studiowanie właśnie wówczas „tzw. autorytety moralne” walczyły z Kościołem.  
I jeżeli komuś można zarzucić hipokryzję to właśnie tym „autorytetom moralnym”, dzisiaj filarom III RP.
Dlaczego zarzucić im można hipokryzję? Gdyż wyczyszczono ich życiorysy. Lata 1939 – 1956 to biała plama w książkach i wikipedii. Amnezja. I dowiesz się książek – że komunizm obalili dysydenci. Kilku dysydentów.
 
I na koniec. Dzięki Kościołowi przetrwali Ci dzisiaj opluwani Polacy, jacyż mało europejscy, czasem brzydko pachnący. Za dużo szarego mydła używają zapewne, a za mało polerują posadzki Złotych Tarasów czy jakichś Arkad.
To jeszcze jeden cytat na koniec droga maturzystko:
 
Dodatkowo Brystygier przypominała swoim podwładnym,  że opinie o absolwentach powinny być wynikiem systematycznej  całorocznej pracy funkcjonariuszy  „obsługujących obiekty szkół średnich” .
 
„Dobór „niedopuszczonych” nie był niczym oryginalnym, stanowił przykład typowej klasyfikacji poszczególnych społeczności dokonywanych przez przedstawicieli władz komunistycznych. W 1947 r. chodziło o zamknięcie drogi na wyższe uczelnie osobom związanym m.in. z Polskim Stronnictwem Ludowym.
Później wykazy takie – zgodnie z zaleceniem dyrektor Departamentu V – „winny obejmować przede wszystkim element obcy klasowo [podkreślenie w dokumencie] (synowie kupców, bogatych kułaków [sic!], wyższych urzędników sanacyjnych), elementy znane z wrogiej propagandy prowadzonej na terenie szkół” . Dlatego MBP przypominało pracownikom urzędów terenowych o umieszczeniu w wystawianych przez nich dokumentach dokładnych danych o pochodzeniu społecznym kandydata. Czasami decyzja o wpisie na listę miała swoje konkretne cele. We wrześniu 1948 r. Brystygier umieściła „na indeksie” absolwentów szkół zakonnych . Charakterystyczną rzeczą było również rozszerzanie zakresu podmiotowego kryteriów negatywnej weryfikacji.
Jednym z nich stała się postawa rodziców oraz fakt wywiązywania się ze świadczeń na rzecz państwa.
Ważnym elementem była także odpowiedzialność młodych ludzi za postawy ich krewnych. W 1952 r. Brystygier pisała bowiem, że „Nie należy również dopuszczać na wyższe studia dzieci kułaków nie wywiązujących się ze świadczeń na rzecz państwa, działających wrogo na szkodę Polski Ludowej, rodzin bandyckich itp., a[lbo] pozostających pod wpływem swoich rodzin [podkreślenie – J.W.]”
 
Muszę kończyć - pozdrawiam serdecznie Novalijko. I proszę nie bądź zbyt surowa dla tych, których spotykasz raz w roku w Kościele. Więcej należy wymagać od tzw. „elit”.
 
PS. I na koniec (przepraszam za literówki i ewentualne głędyu przy okazji).
 
Czy rozumiesz dlaczego IPN musi zostać „zreformowany” ? Dlaczego być może podczas lektury Gazety Wyborczej natknęłaś się na postulat likwidacji IPN? Dla tych którzy nie zajrzą do Pamięci i Sprawiedliwości kilka cytatów:
 
„W 1951 r. drogę na studia zamknięto dziesięciu uczniom Gimnazjum
Ogólnokształcącego w Zakrzówku (pow. kraśnicki) 66 . Pracownicy Referatu V kraśnickiego PUBP umieścili w tym gronie osoby uznane za dzieci „kułaków” – Janinę
Baran i Zygmunta Kozaka. (…)  Młodzież płaciła również za przeszłość lub zawód rodziców oraz krewnych. Ojcowie Jadwigi Grosman i Barbary Kotwin mieli być w przeszłości członkami podziemia niepodległościowego. Rodzic Lucyny Gołębiowskiej był młynarzem, a brat Edmund jako członek konspiracyjnej organizacji młodzieżowej Narodowa Armia Wyzwoleńcza ukrywał się przed UB.
 
Na jej niekorzyść, podobnie jak Janiny Baran, przemawiała także znajomość z miejscowym księdzem Janem Drabikiem. Jedyną osobą „bliskoklasową” była
Jadwiga Jachim, córka małorolnego chłopa, lecz została ona uznana za znajomą
wymienionego duchownego oraz członka chóru kościelnego. Jan Szubartowski
miał znowu wywodzić się z rodziny określonej jako „wroga”, a jego brat studiował w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Przeciw temu ostatniemu, Jadwidze Grosman oraz Lucynie Gołębiowskiej  przemawiał także brak akcesu do ZMP. Janina Baran została natomiast usunięta ze związku za to, że „występowała wrogo p[rzeciw]ko Demokracji Ludowej i ZSRR”.
 
W przypadku pozostałych uczniów, którzy byli członkami ZMP, uznano, że do organizacji wstąpili oni z pobudek czysto koniunkturalnych – dla zdania matury. Zgodnie z opisem, Teodora Pietraszak „kategorycznie oświadczyła, że jej nie zależy być w org[anizacji] ZMP”.
Wszyscy uczniowie szkół powiatu kraśnickiego, którzy otrzymali „wilczy bilet”, zostali jednoznacznie zakwalifikowani przez pracownika miejscowego PUBP Ryszarda
Piwowarskiego do grupy „wrogów demokracji ludowej”.
 
W czerwcu 1950 r. pracownicy PUBP w Białej Podlaskiej uniemożliwili kilku
uczniom (niestety, brak dokładnych danych) miejscowego Gimnazjum im. Emilii
Plater dostanie się na studia wyższe. Podstawą podjęcia tej decyzji było doniesienie
informatora ps. „Waluś”, że osoby te przygotowały ołtarze na uroczystości Bożego
Ciała oraz śpiewały w chórze kościelnym. W tym samym czasie możliwości podjęcia nauki w wyższej uczelni mogli zostać pozbawieni uczniowie biłgorajskiego gimnazjum ogólnokształcącego inwigilowani przez miejscowy PUBP w ramach sprawy pod kryptonimem „Czwórka”  .
Według kierownika Referatu V tej jednostki, Lucjana Grzywny, osoby te miały charakteryzować się „klerykalizmem”, gdyż „często przebywają w kościele i spacerują z księdzem Malikowskim Stanisławem. Malikowski poprzednio był prefektem w szkole w Biłgoraju, usunięty za odmowę podpisania Apelu Sztokholmskiego”.
Uczniowie objęci tą sprawą nie podjęli studiów. 
Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że ich także objęła prowadzona przez UB weryfikacja.
Pośrednim potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że na studia wyjechał tylko pracujący w ramach tej sprawy informator ps. „Konar”.
 
Według przytoczonych już danych WUBP w Lublinie z 1948 r., 18 proc. osób, które złożyły podanie o przyjęcie na UMCS, zostało pozbawionych możliwości zdobycia wykształcenia. Z cytowanych już instrukcji MBP wynikało, że na „czarnych listach „mogła zostać umieszczona nawet połowa uczniów z danego województwa.”
rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości