Uwaga, uwaga!
Europoseł PiS Marek Migalski został uznany przez swojego szefa partyjnego za intelekt, który może sprostać Januszowi Palikotowi, któremu, jak wiadomo sprostać nie może Joachim Brudziński.
Po sromocie ucieczki Brudzińskiego Joachima z „miejsca wypadku”, czyli Studia Zet – Jarosław Kaczyński widząc siarczysty, jak mróz w Polsce, śmiech Polaków - rzecz całą naprawić postanowił.
I wziął i oddelegował Migalskiego Marka na front walki z palikotową krwią i spermą, które tak rozpaliły wyobraźnię zwolenników PiS i tak bractwo roznamiętniły, że praktycznie o niczym innym pisać w kontekście Palikota nie potrafią. Co oczywiste, z sakramentalnym dodatkiem:cham.
Te wszystkie paniusie i wujki dobra rada, co to Palikotowi ręki by nie podali, by broń Boże swoim chamstwem, nie wiedzieć czemu przez nich kulturą zwanym, go nie zarazić – po tych potokach słów z siebie wyrzuconych, jak to słusznie Brudziński Joachim uczynił w rękę całując Olejnik i ulatniając się, jak kamfora na widok Palikota – teraz mają gwóźdź a raczej zagwozdkę.
Bo o ile Brudziński nie musiał rozmawiać ale musiał słuchać poleceń pryncypała, co słuszne, prawe i sprawiedliwe było – to Migalski musi i jedno i drugie.
A w nich, w tych znawcach i bon tonu i polityki, wszak siedzi mus komentowania – więc to, co za Brudzińskim świadczyć miało, teraz przeciw Migalskiemu się obróci - albo i odwrotnie. Nie ma to wszakże większego znaczenia, wszak łatwość przeskakiwania z poglądu na pogląd i pokochania Leszka Millera, jak ongiś Andrzeja Leppera, owych pań i panów, zależy jedynie od woli ich Pana Jarka Kochanego.
A tu przecież obaj nasi salonowi koledzy, kumple nasi kochani, rodacy i swojacy, krew z krwi naszej ( ooops, pardon) – to zapowiada nam się sytuacja nadzwyczaj ciekawa.
Otóż...otóż...( teraz buduję napięcie...) Otóż być może i tak, że nasz Migalski Marek poseł na eurosejm zmusi Janusza Palikota posła na nasz sejm do...zabrania głosu ….pod kreską.
A to by się porobiło!
Po dyskusjach w mediach, na które zapewne uczynny Palikot podrzucałby swoim samochodem zmęczonego zaprzyjaźnianiem się w samolocie z Joanną Senyszyn Migalskiego i po obowiązkowej dawce komunałów Migalskiego np. o gwieździe komisji hazardowej...nie, nie o Wassermannie czy Kempie (aż tak oddany PiS Migalski nie jest) ale Arłukowiczu Bartoszu, a także po ojcowskim napomnieniu go przez Palikota, że chrześcijańska miłość bliźniego z SLD przesadnie nim kieruje – pojawiałyby się glossy obu intelektualistów na ich blogach.
Te glossy – to zapowiada się fantastycznie.
Ach, czytać popis możliwości intelektualnych obu panów.
Ileż to frajdy byłoby widzieć, jak się spina na ironię lub na ton poważny chluba intelektualna PiS.
Wreszcie może nawet teksty Migalskiego wzbiłyby się ponad poziom blogowej przeciętności?
No a komentarze... Już widzę te biegnące ciurkiem paniusie: Och Panie Marku Kochany...i tych panów szorstkich w przyjaźni: Migal, lub znających kindersztubę i Szanowny Wielce Panie Pośle - inwokujących.
I te ogromnie kulturalne i ogromnie życzliwe i jeszcze ogromniej mądre wypowiedzi, te perły taktu i wiedzy – identycznie przenoszone pod tekst Palikota z identycznym poczuciem własnej godności, własnej miłości i szacunku do panamarkowego obiektu oddelegowania.. Nic, ani mru..mru o chamach, błaznach, krwi, spermie... – wszak nie uchodzi...no,nie uchodzi...
I tu pytanie się pojawia – uda się czy się nie uda?
Czy Palikot odezwie się czy nie? Czy tak po ludzku, po blogowemu, zwyczajnie z ludźmi pogada?
Czy też cała blogowa zabawa między osobistym delegatem Jarosława Kaczyńskiego do rozmów z Januszem Palikotem będzie przypominać stare: gadał dziad do obrazu a obraz do niego ani razu.
Cala nasza nadzieja w talentach Marka Migalskiego.
Wszak jest politologiem.
PS. Na tę okolicznośc nadzwyczajną - proponuję Salonowi 24 likwidację wszystkich list zablokowanych czasowo i stale, puszczenie uzytkowników na żywioł prawdziwej wymiany poglądów i pełną niezalezność od woli adminow. Przeciez i tak utrzymywanie blokad stało się już fikcją.
Osobiście obiecuję, że zwolnię wszystkich moich zablokowanych komentatorów.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka