To bardzo poważne pytanie.
Bowiem powoli odsłania się prawda o ludziach PiS. O komunistycznych prokuratorach, komunistycznych sędziach i pracujących na rzecz SB szefach wydziałów spraw wewnętrznych i „zwykłych”, szeregowych członkach PZPR – po latach będących ministrami w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, posłami, senatorami i europarlamentarzystami PiS. O takich ludziach w radach nadzorczych, zarządach instytucji i spółek z udziałem skarbu państwa usadzonych tam przez braci Kaczyńskich i w Kancelarii Prezydenta RP .
Jeśli używa się określenia postkomuna – to z czym ono się kojarzy? Czym ta postkomuna jest?Oczywiste, że z aparatem władzy w PRL. Począwszy od czasów stalinowskich poprzez gomułkową, gierkową i jaruzelską rzeczywistość Polski – władza komunistyczna opierała się na gotowych jej służyć i robić kariery w jej aparacie ludziach.
Ludziach, którzy musieli wykazać się inicjatywą, staraniem, prośbą, zasługami – by stać się cząstką komuny.
Ludziach starannie sprawdzonych przez SB. Sprawdzonych także pod kątem ich pochodzenia, postawy i pozycji ich członków rodzin.
Wiedza o procesie budowania komunistycznej władzy jest niezbędna by dziś móc oceniać czym jest postkomuna .
By ocenić skutkiem czego skutkiem był stan wojenny i pozycja Wojciecha Jaruzelskiego – niezbędne jest zrozumienie wsparcia, jakiego Jaruzelskiemu i komunie udzielała ta część społeczeństwa, która wybrała pracę dla komuny. I których komuna akceptowała, jako godnych jej zaufania.
I nic w tej mierze nie zmienia fakt rzucania legitymacji partyjnych w stanie wojennym – często uzgodnione z władzami, które w ten sposób budowały swoje zabezpieczenie na przyszłość – produkując niejako godnych zaufania bohaterów opozycji, przewidując ich rolę w strukturach władzy już nie komuny ale właśnie postkomuny. Pod nowymi, ładnie brzmiącymi nazwami.
Wiedza o osobistym zaangażowaniu ludzi i ich osobistym wysiłku jaki wkładali by stać się cząstką tej władzy – pozwala łatwiej zrozumieć dlaczego komuna, a dzisiaj postkomuna stanowiła i stanowi zwartą grupę wspólnego interesu. Grupę posługującą się dowolnym zestawem ideologii, szermującą hasłami patriotyzmu, dobra kraju wspartymi powoływaniem się wybiórczym na polską historię a nawet na katolicyzm. Grupę posiadającą doskonałą umiejętność ustawiania się w strukturach państwa, żyjącą na koszt społeczeństwa, żerującą na tworzonym pod kątem własnych potrzeb prawie. W istocie - grupę trzymającą władzę.
Posługiwanie się w celu zobrazowania nazwiskami prominentów postkomuny „z pierwszych stron gazet” - wywołuje zdeterminowaną obronę ich zwolenników, przeważnie ludzi także powiązanych albo osobiście albo poprzez swoje rodziny z PZPR i innymi ośrodkami komunistycznej władzy, jak Ludowe Wojsko Polskie, Milicja Obywatelskie i te wszystkie ORMO, ZOMO, o słuzbach specjalnych nie wspominając.
Bez zrozumienia, że bez oceny ludzi, konkretnych, ich postawy i motywacji – pojęcia komuna i postkomuna są pustymi sloganami, używanymi wyłącznie i najczęściej propagandowo.
Posłużę się zatem przykładem świeżym i bliskim i mało znanym. Przykładem, jakiego dostarcza mi agresywny członek PiS, który z typowym dla ludzi służących tupetem – podejmuje się oceny moralnej ludzi opozycji antykomunistycznej. Krytykuje tych, którzy w czasie gdy on sam lojalnie służył Gierkowi i Jaruzelskiemu – budowali opór społeczny, zakładali NZS, tworzyli struktury Studenckiego Komitetu „Solidarności”, wspierali strajki i brali w nich udział, tworzyli system podziemnych drukarni i kolportażu wydawnictw przedstawiających prawdę - i za to byli wyrzucani z pracy, prześladowani, bici, poniewierani , upokarzani. Podejmowali byle jakie zajęcia by utrzymać rodziny nie ustając w wysiłku realizacji marzenia o wolnej od komuny Polsce.
Mam świadomość, że mój tekst zepsuje doskonale samopoczucie wielu ludzi a przede wszystkim bohatera mojego tekstu – posła PiS Aleksandra Chłopka.
Jednak w imię prawdy i przyzwoitości, w obronie tych, których dzisiaj postkomuna usiłuje spotwarzać zarazem przedstawiając swój własny zafałszowany obraz, by zrozumieć co kryje się pod pojęciem postkomuna – przedstawiam wymianę zdań między panem Aleksandrem Chłopkiem a komentatorami – pozostawiając Państwu ich ocenę.
Zwracam uwagę na fakt, że człowiek, który w 1972 , jak twierdzi był werbowany do WSI (!!) kilka lat później wstępuje do PZPR.
Aleksandr Chłopek piszew tekście:
2010-02-04 01:11
Nadzieja Tuska
„...Otóż kilka lat, dokładnie trzy i pół, byłem w PZPR. Od 1978 do 13 grudnia 81....”
http://1312eksa46.salon24.pl/
RRK pisze:
Składając papiery o przyjęcie do PZPR, przyjmując warunki, jakie w niej obowiązywały, godząc się na upokarzający staż kandydacki - ile u pana trwał PRZED datą, ktorą pan podaje jako datę stania się członkiem PZPR - średnio trwał dwa lata co by wskazywało, że zabiegi i starania o przyjęcie do PZPR rozpoczął pan znacznie wcześniej przed owym szczęśliwym dla pana 1978 rokiem. Ale zdarzało się, że w szczególnych przypadkach, osobom zasłużonym i dobrze notowanym przez SB, staż skracano - no tak, pytanie: JA SIĘ PAN CZUŁ? Zapewne bardzo dobrze.Ale TERAZ chyba lepiej - opłaciło się!
Tusk, proszę pana, w PZPR nie był.
Wtedy gdy pan wstąpił do PZPR - Tusk organizował po śmierci S. Pyjasa SKS na Uniwersytecie Gdańskim i pracował dla Borusewicza oraz Wolnych Związków Zawodowych.
http://1312eksa46.salon24.pl/154618,nadzieja-tuska#comment_2171505
Aleksander Chłopek pisze:
Zabiegi i starania to czynili oni. Zwłaszcza dość obcesowe proby zwerbowania mnie do WSI w 1972 r.
Do PZPR obowiązywał staż półroczny.
Po 13 grudnia dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłaby praca poza oswiatą i miałem od przyjaciół takie propozycje, lepsze niż kominy Tuska. Ciekawe, czy Pani sie domyśli, dlaczego wybrałem pracę z młodzieżą? Moi uczniowie by mogli to Pani wyjaśnić. Pozdrawiam
2010-02-04 09:25
Aleksander Chłopek - outsider221 20 340 Wstańcie ludzie, otwórzcie okna 1312eksa46.salon24.pl
http://1312eksa46.salon24.pl/154618,nadzieja-tuska#comment_2171781
Aleksander Chłopek pisze:
To nie jest wykluczone. Mnie próbowano zwerbować w 1972 r., bo byłem rok w Paryżu, znałem język... I pamiętam, jak się radykalnie - gdy odmówiłem - zmieniła wobec mnie "życzliwość" dyrekcji, a przecież nie chwaliłem się, że im odmówiłem i w jaki sposób. Więc wszystko możliwe z Tuskiem, ale przecież tej pewności nie mamy. Dziś natomiast widać, jak jest dla nich sympatyczny. Pozdrawiam serdecznie
2010-02-04 09:42
Aleksander Chłopek - outsider221 20 340 Wstańcie ludzie, otwórzcie okna 1312eksa46.salon24.pl
http://1312eksa46.salon24.pl/154618,nadzieja-tuska#comment_2171828
Aleksander Chłopek pisze:
Każdy człowiek, dla którego najwazniejsza jest kariera i pieniądze jest groźny. Byli tacy wśród nas w opozycji. Prawda o nich odsłaniała się po 89 roku - prawie zawszezłowieszcza. Serdecznie pozdrawiam
2010-02-04 10:02
Aleksander Chłopek - outsider221 20 340 Wstańcie ludzie, otwórzcie okna 1312eksa46.salon24.pl
http://1312eksa46.salon24.pl/154618,nadzieja-tuska#comment_2171886
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka