Szmer rozmów, stukot talerzy, brzęk kufli – podrzędny pub w pierwszym lepszym miasteczku. Ryczy jakiś debil – pardon, to teraz muzyka Wysoko na ścianie telewizor, w nim on, miejscowy bohater – coś tam zagaduje, zacierając ręce ruchem niezmiennym, charakterystycznym od stuleci. Strój „angielski” w stylu. Reszta do stroju zupełnie nie pasuje. Nazwisko też nie.
Agata Christie wytłumaczyłaby to lepiej.
Nie słyszę slow, ale nie jest mi to potrzebne. Znam na pamięć. Bełkot. Intelekt na gimnazjalnym poziomie. Światowiec. Kompleksy. Przyglądam się. Gestom. Mimice. Mowie ciała. Uważnie. Z nudów. Widzę wyraźnie braki stuleci nadrabiane w drugim, najwyżej trzecim pokoleniu o chłopskich parantelach. Tuwima z niego nikt nie zrobi. Słonimskiego tym bardziej. Nawet do Palikota brakuje mu lat świetlnych. To akurat wiem już wcześniej.
Dobra sylwetka. Źle osadzona, jakby za mała głowa . Tupet. Łasząca się gorliwość. Bobczyński i Dobczyński w jednym.
Może kiedyś zjedzie gdzieś, jako rewizor?
Widać, że chciałby. Ambitny. Bardzo.
Dopijam kawę. Płacę. Wychodzę. Wieczór w małym miasteczku. Jego miasteczku. Nikt nawet nie spojrzał. w ten telewizor. Nie chcieli go. Idę powoli w delikatnym śniegu łagodnie opadającym w świetle ulicznych latarń. Zima tu jest prawdziwa i przyjazna, jak na szwajcarskich pocztówkach.
Myślę o chłopcu z mieściny przebijającym się do zaszczytów i sławy. Gotowym na wszystko. Ale świat nie chce od niego aż takich poświęceń. Oszczędzi mu „wszystko”, zostawi gotowość...
Zastanawiam się, jak w nim walczy konieczność z godnością. Samopoczucie z obowiązkiem.
Czy można dokonać przeszczepu honoru? Czy da się żyć bez?
Docieram do drzwi ze znajomym nazwiskiem.
Nie wiem jeszcze czy o niego zapytam. Gospodyni krząta się zaaferowana, pyta o przyjaciółkę. Nie widziały się już kilka lat..Ciasteczka. Parująca herbata w rosyjskich srebrnych koszyczkach przywożonych z ZSRR. I łyżeczki, identyczne w tysiącach polskich domów. Nawet u Osieckiej. Zastawa nowej arystokracji. Rzadziej - nowa zastawa starej arystokracji.
Zagłębiam się w fotelu.
A co mnie on obchodzi?
To tylko zawodowy opowiadacz nawet nie dowcipów a zwyczajnych kawałów..
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka