Toyah, mój najwierniejszy czytelnik napisał dziś, jak zwykle długą, poświęconą głównie wysokiej samoocenie, notkę o nożu.
O skutkach brutalności „dzieci” - czyli niepełnoletnich bandytów.
Notka słusznie znalazła się na czołowym miejscu SG – gdyż w pewien sposób jej treść dość ściśle łączy się nie tylko z SG ale w ogóle z samą istotą Salonu 24
Pod tą opowieścią Toyaha, wpisują się ludzie, ci sami, lub tacy sami, którzy wpisywali się na moim blogu, tak po pisowsku, brutalnie, chamsko i ordynarnie mnie atakując, strasząc sądami i Bóg wie czym, używając gróźb pod moim adresem, w tym gróźb kwalifikowanych, jako groźby karalne – gdy napiętnowałam postawy pochwalające, gloryfikujące i UCZĄCE przemocy i „kultury noża”
Prezentacja zdjęcia z nożem w garści wyciągniętej w jednoznacznie agresywnym i wrogim geście, wraz ze stosownym opisem, kierującym ów gest przeciw ludziom uznanym za wrogów bohatera owego zdjęcia, a w ślad za nim, jako reprezentantem zwolenników braci Kaczyńskich, uznanych za wrogów PiS - nie spotkała wówczas najmniejszego potępienia ze strony pisowców. Co więcej, niektórzy „chłopcy” , zanim wyraziłam zainteresowanie owym przypadkiem – toczyli sobie pogwarki o jakości noży, sposobach ich używania a przede wszystkim o SKUTECZNŚCI ich użycia. Nie będę dziś wymieniać nazwisk i nicków ludzi zaplątanych w tamtą sprawę. Nie chcę im przysparzać nadmiaru wstydu.
Ale o czym pisze dzisiaj Toyah?
Czyż nie o Freemanie i jego naśladowcach? O gówniarzach (bez względu na wiek), którym we łbach buzuje nienawiść, głupota i frustracja? Czy nie o przekraczaniu granic już nie przyzwoitości, ale po prostu człowieczeństwa? Czyż nie o poczuciu przyzwolenia na chamstwo i jego brutalną obecność w życiu publicznym? Czyż nie o przekraczaniu barier moralnych „kolegów” Freemana, rozkosznie sobie z nim gwarzących i nie kryjących wcale tego, że te ich pogwarki mają dać do zrozumienia reszcie blogerów, komentatorów, czytelników, POLAKÓW – że muszą się liczyć z tym, co może przeciw nim być każdej chwili użyte? Ta jedność ideologiczna. Ten nóż! I w przenośni i naprawdę.
Kiedy prawie DWA LATA TEMU pisałam o przekraczaniu granic, o łamaniu prawa poprzez propagowanie przemocy – o nożu, jako ARGUMENCIE – gdzie był Toyah i cała reszta dzisiaj ubolewających? Po czyjej stali stronie? Kogo wspierali? NA CO LICZYLI?
Brutalność, bandytyzm, przestępstwa, nożownicy – byli są i będą.
Nie mają legitymacji partyjnej.
Zdumiewa mnie jednak skala możliwości wykorzystywania propagandowego noża przez zwolenników PiS. Od pochwały, wręcz gloryfikacji i żarliwej obrony noża i nożem się chwalących – do potępienia, gdy przy pomocy owego potępienia da się opisywać świat bez „Prawa i Sprawiedliwości” ( jakaż subtelność aluzji w tytule) - licząc w gruncie rzeczy na identyczny efekt pogubionych moralnie zwolenników PiS.
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/10469,poziom-dyskusji-pod-wlasciwym-znakiem-co-jest-obrzydliwe-a-c
Pod powyżej zlinkowanym tekstem nie znajdziecie państwo wszystkich , w tym najbardziej istotnych komentarzy, bowiem ich autorzy dobrowolnie lub pod przymusem pożegnali się już z Salonem 24.- mimo to polecam, jako wielce pouczającą lekcję czym grozi świat z „Prawem i Sprawiedliwością”.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka