Prawybory w PO zdominowały życie polityczne w Polsce.
Komorowski czy Sikorski?
Platforma rozpadnie się wreszcie?
Podzieli na zwolenników jednego lub drugiego kandydata?
Teatrzyk?
Tusk rozstawia marionetki.
Będzie debata czy nie?
Rozważania naszych publicystów i polityków w gruncie rzeczy funta kłaków niewarte.
Rozpaczliwe próby zwrócenia uwagi na kandydata PiS, czynione przez jego brata – także.
Śmieszne i żenujące pokrzykiwania z kim to koalicję może zawrzeć Jarosław Kaczyński – powodują jedynie kompromitujące go, pełne kpin i szyderstwa, odpowiedzi potencjalnych sojuszników.
Śmieje się nawet Napieralski z którym wszak Kaczyńskigo lączy rzeczywista koalicja medialna. O Platformie, o tej „części” Platformy, z którą marzy się Kaczyńskiemu koalicja – niech zapomni – nie opuszcza się zwycięzców dla osobistego interesu przegranych ale chorobliwie ambitnych facetów.
Lech Kaczyński w roli reelekta – samotny, biedny, poszturchiwany i ustawiany, poniżany ( Ziobro byłby lepszy) przez środowisko PiS – smutny to widok. Zwłaszcza, że perspektywa jeśli nie sukcesu, to przynajmniej przyzwoitego wyniku, nic a nic się nie przybliża i zaczarowana granica 20% poparcia wydaje się być nieprzekraczalna. A raczej wszystko zmierza coraz bliżej wyniku jednocyfrowego. Szanse na druga turę, o ile do niej w ogóle dojdzie – porównywalne z szansami Olechowskiego.
Jeszcze nie tak dawno pisowcy komentatorzy moich tekstów zapowiadali butnie:"Jeszcze w tym roku koniec PO i Tuska!" Mieli na myśli rok miniony. Potem czytałam niemniej butne: "Wiosna nasza!"
Teraz już spuścili z tonu i....cala uwaga, cale napięcie, wszystkie trzymane na wodzy emocje nakierowane są na....wynik prawyborów w Platformie.
No bo cała nadzieja już tylko w...hakach.
W tym, czym uderzy w tego, który wygra platformiane prawybory, Jarosław, brat Lecha, Kaczyński.
Czy wydrze z ich piersi okrzyk tryumfu: "Mamy was!"?
Czy będzie to uderzenie skuteczne?
Nie będzie.
Zanim podjęto decyzję kto stanie do walki o mandat PO do ubiegania się o urząd Prezydenta RP, po rezygnacji Donalda Tuska – dokładnie sprawdzono, czy kandydaci mają czyste karty z przeszłości. I czy znany z używania haków wobec przeciwników Kaczyński może im zaszkodzić.
Otóż nie może.
Zwłaszcza, że musi poświęci trochę więcej uwagi i czasu przyglądaniu się rozwojowi wypadków z brudami z przeszłości swojego środowiska i ludzi, z którymi wiążą go przeróżne zależności. I niewiele tu pomogą Sakiewicz z Hejke i Janeckim w nowym pisowskim okienku propagandowym programu I TVP.
Ostatnie rewelacje na temat zachowania się na SB Antoniego Macierewicza muszą niezbyt optymistycznie nastrajać braci Kaczyńskich.. Sprawa dotyczy człowieka, od którego przecież zależało umieszczanie poza zasięgiem oczu badaczy i dziennikarzy dokumentów esbeckich i WSI w zbiorze zastrzeżonym IPN.
Sporo więc wskazuje, że lęk przed ujawnieniem archiwów IPN i wrzask podnoszony w związku z proponowaną przez PO ustawą o IPN – jest wyrazem strachu przed tym, co w tych aktach kryć się może. I chyba nie jest to strach pozbawiony racjonalnych podstaw.
Wróćmy jednak do istoty sprawy – czyli do prawyborów.
Czy pomysł z ich organizacją - sam w sobie nowatorski – rzeczywiście jest tak pasjonujący, że przyćmił wszystkie inne tematy?
Dlaczego wewnętrzna sprawa jednej partii politycznej miałaby być tak ważna?
Dlaczego rozpala emocje i dyskusje?
Dlaczego Polacy chcą publicznej debaty między Sikorskim a Komorowskim – tak, jakby była debatą pełnoprawnych już kandydatów na urząd Prezydenta RP?
Bo tak w gruncie rzeczy jest.
Bo wybór, którego dokonają członkowie PO - ma wagę wyboru zwycięzcy wyborów powszechnych.
Bo wszystko wskazuje na to, że nazwisko nowego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej poznamy już po głosowaniu 27 marca w prawyborach Platformy Obywatelskiej.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka