Retiarius Retiarius
170
BLOG

Ani nie tak głupia, ani nie tak słaba, ani nie up ... sss. Zamiast komentarza.

Retiarius Retiarius Polityka Obserwuj notkę 0

Skąd to przekonanie o „skrajnej niepopularności pomysłu zamykania sklepów w niedzielę”? I skąd to oczekiwanie, że rządzący powinni troszczyć się o popularność? To co dla Pani jest „miastem zamkniętym na klucz”, dla mnie jest zbawieniem – jadąc do teatru, kina czy gdziekolwiek, nie muszę stać w pobliżu supermarketów w korkach.

Pewnego zimowego poranka wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę. Żona, synowie (2 i 6 lat), ja i nasz pies Arnold. Poszliśmy „w pola”. Chłopcy mieli fantastyczną zabawę – ubrany w uprząż samojed ciągnął z radością sanki. Trzaskający mróz, śnieg skrzypiący pod butami, biel śniegu i ostre słońce – wspaniałe warunki na rodzinny spacer. Do czasu. Nagle, w odległości może 150 może 200 metrów zobaczyliśmy innych spacerowiczów i ich psa. Gdy właściciele czworonoga zobaczyli nasz mini zaprzęg, zaczęli wzywać do siebie wolno biegającego pupila. Bez rezultatu. Po chwili husky zaatakował, zapiętego w uprząż i przyczepionego do sanek na których siedzieli chłopcy, Arnolda. Walka trwała do czasu gdy przybiegł właściciel napastnika i bijąc go smyczą odciągnął od naszego samojeda. Bez chwili namysłu dał bym tym Państwu nie tysiąc, ale dziesięć tysięcy złotych kary. Mógłbym opowiedzieć jeszcze kilka, nie tak już niebezpiecznych, historii z psami wolno biegającymi w towarzystwie swoich nieodpowiedzialnych właścicieli.

Z psem, zwłaszcza jesienią i zimą, spacerujemy głównie w „polach” lub „nad rzeką”. Dlaczego? By nie musieć oddychać powietrzem przemieszanym z dymem z kominów – w czasach gdy (przynajmniej w mojej gminie) koszt zdawania śmieci nie jest zbyt wysoki, ich spalanie w piecu traktuję jako zwyczajną głupotę, której nie tłumaczą znikome zapewne korzyści ekonomiczne uzyskiwane przez „palacza”. Tu pretensje miałbym raczej do władz lokalnych - niechęć do kontroli, wynikająca zapewne z obawy przed utratą  "popularności", sprzyja fatalnemu procederowi. Oczywiście, można postawić pytanie - dlaczego mamy zabraniać ludziom palenia czym im się podoba? Tylko weszlibyśmy w trudną dyskusje np. na temat przepisów o ruchu drogowym. I doszliśmy do "odblasków" - to już ta pora, gdy i przechodniów i już nielicznych rowerzystów widać bardzo słabo. Czy karać - byłbym przeciw. Ale uświadamiać, że w razie wypadku, brak odblasku przemawia ( w sytuacjach spornych) na korzyść kierowcy.   

Nie twórzmy mitów – w czasach, gdy uznanie UB i SB za organizacje zbrodnicze, byłoby działaniem nie tylko sprawiedliwym, ale i zwyczajnie dla państwa korzystnym, nie było ani PiS-u, ani poparcia dla takich działań ze strony dominujących wówczas sił politycznych. I nie bez znaczenia były tu owe media, które zastąpiły „czerwonych” „czarnymi” przekierowując społeczną niechęć z komunistów na (nomen omen - mając na uwadze dzisiejszą rzeczywistość) kler.

Sam znam opowieść o paniach, które, gdy sprzedawca zamykał już „szczęki” na targowisku wybłagały sprzedaż „czegoś tam” na prezent, by po chwili wylegitymować się stosownymi dokumentami. Ale Pani zdaniem takie sytuacje to wina PiS-u? Świadoma polityka podatkowa rządzącego obozu? Czy mamy pewność, że tego typu kretyńskie działania „kontrolne” to jakaś nowość, z którą nigdy nie mieliśmy do czynienia? Skutek stosownych dyrektyw lub błędnej polityki kadrowej? Nie jestem pewien. Choć brak stosownych reakcji – dymisji naczelników tak działających Urzędów Skarbowych – może budzić wątpliwości.

Co do papierosów – sam nigdy nie paliłem, ale już chyba 20 lub 30 lat temu widziałem okładkę jakiegoś czasopisma przedstawiającą mapę miasta z wydzielonym maleńki skrawkiem i pytaniem w stylu „Czy tylko tu będziemy mogli palić?”. Na ten moment palacze są na straconych pozycjach – dla mnie to raczej dobra wiadomość.

Sam co prawda nie pijam w miejscach zwanych publicznymi, ale tu się zgodzę – ograniczenia idą za daleko. Równie dobrze jednak można dyskutować temat zwiększenia limitu alkoholu dopuszczalnego w organizmie kierowcy – nie wróżę sukcesu.

Afery bez kary. Przypominam, że w Polsce mamy niezawisłe sądy! To nie PiS wydaje wyroki. Jeśli chcemy zmiany, to nie krytykując rządzących za upsss … drobiazgi, owszem dokuczliwe i irytujące (zwłaszcza skutecznie rozdmuchane do niebotycznych rozmiarów).

Też bym chciał, by np. skandaliczna afera „ptasiej grypy” miała zupełnie inne zakończenie. Może jednak obciąża nas solidny garb kilkunastu lat "wolności" deprawujących społeczeństwo  i umacniających patologie w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym, a jego zrzucenie wymaga więcej czasu niż byśmy chcieli.

Nie dajmy się zwariować. Strategiczny spór nie toczy się o to, czy należy spacerować z psem trzymając go na smyczy, czy nie. Itd. To nie te sprawy decydują o tym, że minione 3 lata zmiany, przyniosły w skali makro dobre owoce. 

 


Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka