Pytanie dotyczące turystów, na tyle dzianych że stać ich na wycieczkę
z raczej kosztownym biurem Lukaszenka Travel, zwiedzanie Mińska,
noclegi w hotelach, jedzenie w restauracjach, robienie zakupów..
czyli o turystów, o których tak szczerze zamartwia się
nasza totalna opozycja:
Czy Ci turyści nie mogli przylecieć od razu do celu, do Berlina?
Czy ktoś im tego zabronił? kto?!
UE im zabroniła?
Niemcy im zabroniły?
Niemcy (UE) ich nie chce wpuscić?
Jeśli nie zabroniono, to znaczy ze strasznie gapowaci są ci turyści.
tak pomylić destynacje.. dziwne jak na wysokowykwalifikowanych inżynierów
(przypomnę, że narracja o uchodźcach ratujących życie już zdechła)
Jeśli natomiast zabroniono, to co Polska powinna z tym fantem zrobić?
- deportować za granice UE i zapobiegać nielegalnemu przekroczeniu granicy
(czyli robić, to co dotychczas)?
- wpuścić do siebie (czyli do UE) i wbrew ich woli ich tu zatrzymać
(czyli internować, więzić)?
- puścić wolno, albo humanitarnie wspomóc by sobie dotarli do Niemiec
(czyli upaństwowić przemyt nielegałów, podobnie jak zrobił zrobił to Lukaszenka)?
Wbrew niehumanitarnemu zakazowi UE / Niemiec.
- inne propozycje?
(dziś przeczytałem na s24, ze należałoby zrobić im na granicy
miasteczko namiotowe i donosić konserwy.. mujborze)
PS
zaś o murze antyturystycznym wypowiedział się rabin Polski - że to niedobra jest.
wcześniej wypowiedziała sie opozycja - że to drogo jest. Przecież jak wiadomo
w Izraelu kilkanaście lat temu nie wybudowano podobnego, ino ze krótszego,
muru ale za to za 5-krotnie większa kwotę (taki wał?). Nie wybudowano go
i go nie ma, bo to niedobra by było. W Izraelu jest proturystycznie.
und deMOkratycznie.
-
