Mam w kręgu znajomych deMOkratkę
(cywilizowaną - jeszcze ***** PiS, ale nie demonstracyjnie).
DeMOkratka ma córkę. Córka ma mieszkanie po dziadkach.
Gdy wybuchła wojna na Ukrainie, córka przeprowadziła się
do matki by udostępnić lokal uchodźcom.
Doceniłem i doceniam. Czapka z głowy.
DeMOkratka i córka łykały jak gęsi, bez popitki, historyjki a'la Holland
o strasznych leśnikach-pisowcach mordujących nachodźców,
o reżimowych rasistach, masowych grobach na granicy PL-BY itd.
bywa..
Ukraińcy jakiś czas temu ogarnęli się i opuścili lokal. Jest wolny.
i tu, teraz przyjszło zaskoczenie:
deMOkratyczna córka i matka nie planują
użyczenia lokalu ocalałym dzieciom z Michałowa!

Mówią, że nie są głupie. i że się boją.
och! boją się dzieci? kotów? inżynierów? lekarzy?
Oszczędziłem im uwag o rasizmie, faszyzmie und so waiter.
To byłoby nieludzkie.
Niech dojrzewają w pokoju.
I czekają, że Tusk je ochroni, że będą beneficjentkami.
- życzę by ich to nie spotkało, bo to dobre kobiety są.
PS1. jakby ktuś miał wątpliwości, to potwierdzam: fakt autentyczny
PS2. https://www.salon24.pl/u/rk1/1383357,piecioraczki-z-michalowa
-
Inne tematy w dziale Społeczeństwo