Gdy jeszcze mieszkałem na stałe w Polsce wpadłem na pomysł podreperowania swojego portfela poprzez przejmowanie towarów z półek wielkich zagranicznych sieci hipermarketów. I udawało mi się całkiem, całkiem. Nawet mi się to spodobało. Pomyślałem, że skoro i tak regularnie odwiedzam kraj nad Wisłą, a kary za to (za towary do 250 zł) są w PL śmiesznie niskie, to czemu nie pobawić się w to ponownie. Z tą różnicą, że teraz mogę sobie na wiele pozwolić, tak więc zrobię dobry uczynek i zdobyte towary porozdawam potrzebującym (przy czym nie żadnej patologii). Jestem z siebie dumny :-) Zaczynam już od czerwca, a co!
Inne tematy w dziale Rozmaitości