Robert Nosaj Robert Nosaj
213
BLOG

Safjan manipulator i politykier

Robert Nosaj Robert Nosaj Polityka Obserwuj notkę 25

W tym tygodniu Newsweek opublikował odpowiedź Rafała Ziemkiewicza na tekst Marka Safjana sprzed tygodnia, w którym Safjan przyrównuje sprawę Bolka do sprawy Dreyfusa [1]. Ziemkiewicz nie tylko słusznie zauważa błąd w rozumowaniu Safjana, ale też wyraża zdziwienie, że ten jako profesor prawa i były prezes Trybunału Konstytucyjnego, kładzie swój autorytet po niewłaściwej i zakłamanej stronie w sytuacji, w której historyczne analogie i intencje pewnych grup społecznych, za którymi stoją interesy polityczne, są aż nadto czytelne. Tym samym Safjan rozmienia na drobne swój autorytet i daje się poznać bardziej jako politykier, niż niezależny ekspert.

Kilka stron dalej, w tym samym numerze Newsweeka, przeczytać można felieton Marka Safjana, w którym pisze na temat Traktatu Lizbońskiego i wyraża przekonanie, że prezydent RP musi ratyfikować ów traktat. Ten felieton jest niejako piękną laurką dla uwagi Ziemkiewicza, gdyż potwierdza jego zdanie na temat Safjana. Przyjrzyjmy się niektórym tezom profesora.

Marek Safjan pisze między innymi, że Lech Kaczyński jest prezydentem Polaków, a nie Irlandczyków i szanując zdanie naszego społeczeństwa, powinien podpisać Traktat Lizboński, gdyż zgodnie z sondażami, większość Polaków chce reformy UE. Cóż za paradna manipulacja! Ze zdania tego wynika to, że prezydent Kaczyński powinien brać pod uwagę doraźne wyniki sondaży opinii publicznej w momencie podejmowania najważniejszych decyzji dla państwa polskiego. Dla profesora Safjana legitymizacją wielkiej reformy państwa w demokratycznym państwie prawa miałby być sondaż opinii publicznej, a nie na przykład referendum.
Co więcej, podejmować taką decyzję powinien Kaczyński, zdaniem Safjana, nie zważając na obowiązujący stan faktyczny zaistniały po przeprowadzonym przez Irlandię referendum. Jak wiemy i co powtarza Lech Kaczyński, podpisywanie Traktatu Lizbońskiego jest w tym momencie zupełnie bezprzedmiotowe. Taki jest stan faktyczny, którego w ogóle nie chce dostrzec - o zgrozo - profesor prawa.

Dlaczego tego nie chce zrobić Marek Safjan? Dowiadujemy się tego w tym samym felietonie jego autorstwa:

"(Wobec kryzysu zaistniałego po irlandzkim referendum - przyp. RN) można zająć albo postawę pasywności (co sprowadzałoby się do hasła: "Poczekajmy, co zrobią i zaproponują inni"), albo postawę czynnego włączenia się w poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań, które mogą ostatecznie doprowadzić do wejścia w życie traktatu lizbońskiego."

Co mogą znaczyć owe "konstruktywne rozwiązania" możemy się tylko domyślać, znając niektóre z pomysłów zwolenników Traktatu Lizbońskiego i unijnych urzędników, a wsród których było miedzy innymi powtarzenie do skutku referendum w Irlandii, albo takie nagięcie wcześniej ustalonych reguł gry, jakim jest zignorowanie irlandzkiego weta i kontynuowanie procesu ratyfikowania TL pomimo suwerennej i legalnej decyzji Irlandii. Nie wiadomo, czy profesor Safjan przychyla się do wszystkich tych "konstruktywnych rozwiązań", ale na pewno jest zwolennkiem tego drugiego, jeżeli de facto namawia prezydenta RP do ratyfikowania martwego dokumentu (posługując się dodatkowo żenującą argumentacją).

Parafrazując Ziemkiewicza - takie łopatologiczne argumenty przystoją politykierom, ale nie profesorowi prawa i byłemu Prezesowi TK. Wstyd i żenada. 

 

[1] http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=27654

[2] http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=27657&Strona=1

Staram się racjonalnie podchodzić do polityki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka