Robert Smoleń Robert Smoleń
307
BLOG

"Plan B" w sprawie Ukrainy

Robert Smoleń Robert Smoleń Polityka Obserwuj notkę 4

 

W poważnej polityce zawsze trzeba mieć alternatywny scenariusz. Polskim interesem (głównie ze względów geostrategicznych) jest trwałe związanie Ukrainy z Unią, najlepiej w formie jakiegoś nowego quasi członkostwa, aby nastąpiło to w miarę szybko i jednocześnie nie spowodowało rozwodnienia, i osłabienia UE. Temu rozwiązaniu powinna sprzyjać polska polityka i polska dyplomacja. Nie zależy ono jednak wyłącznie od nas. Na bieg wydarzeń ma wpływ wiele czynników całkowicie od nas niezależnych.
Musimy więc mieć „plan B” na wypadek, gdyby Wiktor Janukowycz wygrał wybory za dwa lata i (!) lojalnie zapłacił polityczną cenę za wsparcie Rosji (i obecne, i to, którego Ukraina prawdopodobnie będzie potrzebowała za rok). Czy mamy wówczas odwrócić się do Kijowa plecami i obrazić się na Moskwę?
Z pewnością nie. Ukraina pozostanie naszym sąsiadem. Rozwój stosunków nadal będzie w polskim strategicznym interesie.
Nawet w złych scenariuszach trzeba dostrzegać pozytywne elementy. Członkostwo Ukrainy w UE, nawet „miękkie”, byłoby korzystne dla Polski z punktu widzenia jej pozycji na wschodzie; ale też niosłoby z sobą ryzyko dla spójności UE. Prawdopodobnie na jakiś czas zahamowałoby tempo pogłębiania integracji - dla Polski zagadnienie kluczowe. W ramach „planu B” powinniśmy więc uciekać do przodu, zacieśniać powiązania w ramach Unii i przede wszystkim przystąpić do Strefy Euro, która staje się nowym centrum integracji.
Jednocześnie powinniśmy sprzyjać budowie nowych relacji gospodarczych, a i politycznych, ze wschodnimi sąsiadami pozostającymi poza Unią. Dotyczy to nie tylko Ukrainy Janukowycza, ale i Rosji. Polska powinna być inicjatorem i promotorem polityki „przyciągania Rosji do UE”, nie z myślą o członkostwie (Rosja nigdy do Unii nie wstąpi), ale o trwałych, przyjaznych i strategicznych stosunkach. Przyda się to w obu wariantach: jeśli okoliczności będą sprzyjać członkostwu (czy też quasi członkostwu) Ukrainy w UE, łatwiej będzie to osiągnąć w warunkach kooperacji – a nie konfrontacji – między Unią a Moskwą. Za ten scenariusz oczywiście trzymam kciuki. Jeśli takie okoliczności jednak nie nastąpią – lepiej mieć za granicą zaprzyjaźnionych sąsiadów niż rywali, na których będziemy się stale dąsać.
[Więcej szczegółów tego pomysłu: http://www.podglad.eu/ukraina-stracona-unia-cierpliwa/ ]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka