RobertzJamajki RobertzJamajki
483
BLOG

Ok, jednak nie..(Salon24)

RobertzJamajki RobertzJamajki Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Ok, jednak nie..(Salon24)

 

Z jednej strony przykro mi, że kilka osób z listy protestujących zamieściło wczoraj oświadczenia o co najmniej zawieszeniu swego aktywnego uczestnictwa w życiu salonowym, jednocześnie, gdy na koniec dnia wpadłem na salon, to zobaczyłem, że nasz właściciel rozpoczął terror w stylu francuskim, bo co aktywniejsi uczestnicy Majdanu24 (listy protestujących) położyli głowy pod ostrze wirtualnej Madame G.

Nawet Lulka została ścięta na wirtualnym Placu Concorde (tak, bo przecież nie obiecanej przez właściciela Rewolucji).

Przeczytałem również Obwieszczenie napisane w stylu innego terroru, no no..

Wiersz napisałem nawet w proteście, ale w bardziej turpistycznym, niż anarchistycznym stylu, pod to Obwieszczenie i przy dźwiękach syren wozów bynajmniej nie strażackich (wirtualnych).

Potem zobaczyłem, że parę osób z blogerostwa kręci lody, wykorzystując światło odbite od Słoneczka naszej małej rewolty i to jest ta druga strona medalu.

Obśmiałem się jak norka, gdy jedna z blogerek (od produkcji i dystrybucji lodów) napisała mi w odpowiedzi, że kręcenie lodów na przestępstwie(!) jest całkiem normalnym procederem w Trybunale (rewolucyjnym?) i tak samo na chorych (szpital dla obłąkanych?, za komuny?, tak.. za komuny).

Każdy ma prawo do własnego zdania, to prawda, ale sugestia żeśmy są albo kontrrewolucyjni Wandejczycy (to mi nawet pasi), albo obłąkani dysydenci (to co ona na liście robi?)..

 

Lody można kręcić nawet handlując trumnami,

taka wirtualna odmiana: pecunia non olet..

Przypomnę też, że na Rewolucji Francuskiej zbijali kasę bankierzy nawet z państw będących w stanie wojny ze zrewoltowanym Paryżem finansując wszystkie kolejne jaczejki z Jakobinami i Herbrystami włącznie.

Pecunia non olet

 

Nawet pisząc o tym wcześniej (w cyklu „Wandea”) nie czułem jeszcze takiej odrazy do owych praktyk, byłem po prostu oburzony.

Jednak czując protekcjonalny ton koleżanki blogerki, która listę (protestacyjną) podpisała przedwczoraj, by od wczoraj nabijać sobie licznik wejść klaszcząc w notce/hołdzie na stojąco i tym samym aprobując arogancję zawartą w notce/ultimatum właściciela tego portalu, wirtualnych wietrzyków, banerków, cholernych reklam i praw wszelakich, jakich nam już się nie zaproponuje, poczułem odrazę.

Pecunia non olet. (wirtualny)

 

Bo przypomnę jednocześnie, że nowy właściciel rozważał zaraz po objęciu Tronu wprowadzenie odpłatności uczestnictwa, jednak było to przedstawione bardzo sprytnie, tak byśmy z wrodzonej oszczędności portfeli nie wyciągnęli i zgodzili się na opcję bezpłatną (ale będzie „trochę reklam”..)

Sami odebraliśmy sobie prawo głosu naiwnie dając kredyt zaufania parze Cesarskiej..

I to My podnieśliśmy Imperatora na wirtualnej tarczy krzycząc

ave Ceasar!

 

przypomnę również, że autor (według Diona) tej sentencji łacińskiej (pecunia non olet) Cesarzem był doskonałym, choć do najwyższego urzędu w Imperium Romanum doszedł handlując mułami i niewolnikami. Nic mi do tego, lubię postać Wespazjana, lecz nie zaaprobuje takich metod współcześnie. Ani mułem, ani tym bardziej niewolnikiem nie będę.

A sugerowanie, że jesteśmy Barbaris jest po prostu bezczelne. Bo My tu jesteśmy tacy sami salonowi Rzymianie na NASZYCH BLOGACH, jak właściciel, choć co cesarskie Szefowej trzeba oddać (biznesy), to nawet groźba walącego w wirtualne drzwi bloga centuriona ze „zwijarką” tu na nic. Bo treść bloga i format notek to moja sprawa, a żaden Imperator mi atrium na silę urządzał nie będzie (nowinki: szatkownica stron i reklama kontekstowa, strony polecane, itp..).

Ja wiem, ta dzisiejsza notka Pani Szefowej rzucona na kosz już odciętych głów...

non possumus

 

StanKubik&RobertzJamajki

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości