Miałem plan.. autentyczny. Rzuciłem (po raz kolejny) palenie, obostrzyłem bytność w okolicach gdzie dobrze gotują i hajda, regime dietetique, itd.. Nagle siadł mi niespodziewanie żołądek, po nim wątroba zaczęła pikać, a na koniec, żeby było kompletnie, pewien idiota „obkichał” pół wagonu i złapałem jakiś złośliwy szczep wirusa bronchitu chyba (sam już nie wiem, bo te […]
via Niesmaczny temat — w bezkresach ponad czasem czasami tu