Pokiereszowany, niewidomy żebrak - błąka się po świecie, wspomina i ostrzega współbraci myśliwych; ten moment zawahania, gdy człowiek zobaczy w stojącej na dwóch łapach bestii podobieństwo do ludzkiej istoty, moment "niedźwiedziego rozejmu" – może być najbardziej zgubny.
☆☆☆
Co roku, z namiotem i karabinem, nasi nieostrożni biali ludzie idą przez przełęcz zwaną Muttianee, by strzelać w dolinie poniżej.
Co roku przez Muttianee podąża za naszymi białymi ludźmi Matun, stary ślepy żebrak, zabandażowany od czoła do brody.
Bez oczu, nosa i warg – bez zębów, bez mowy, Szukając zasiłku u drzwi, mamrocze swoją historię każdemu; W kółko historię, kończącą się tak, jak zaczyna: „Nie róbcie rozejmu z Adam-Zadem – Niedźwiedziem, który chodzi jak człowiek!
– W mojej strzelbie był krzemień - panewka nakłuta i przygotowana, Kiedy polowałem na Adam-zada – Niedźwiedzia, który stoi jak człowiek.
Widziałem ostatni raz drzewa, ostatni raz śnieg, Gdy polowałem na Adam-Zada pięćdziesiąt lat wstecz”
„Znałem jego czasy i pory roku, tak jak on znał moje, który żywił się nocą na dojrzałym polu kukurydzy i okradał mój dom z chleba.
Jego siłę i przebiegłość ja znałem, tak jak on znał moje, Który o świcie zakradał się do zatłoczonych zagród dla kóz i plądrował, gdy spałem.
„W górę ze swego kamienistego placu zabaw – w dół ze swej dobrze wykopanej kryjówki – Po nagich grzbietach biegł Adam-zad Niedźwiedź – Jęcząc, postękując i rycząc, obciążony skradzionymi posiłkami,
Dwa długie marsze na północ i byłem u jego stóp! „Dwa długie marsze na północ, o zapadnięciu drugiej nocy, natknąłem się na mojego wroga Adam-zada, dyszącego po ucieczce.
W muszkiecie był ładunek – panewka była nakłuta i nabita – Mój palec zakrzywił się na spuście – gdy stanął dęba jak człowiek.
„Okropny, kudłaty, ludzki, z łapami jak ręce w modlitwie, Czyniąc swą prośbę, Adam-zad Niedźwiedź powstał!
Spojrzałem na kołyszące się ramiona, na bujanie i zamach brzucha, I moje serce zostało poruszone litością dla potwornej, błagalnej istoty. "Poruszony litością i zdumieniem, nie strzeliłem wtedy...

Nie patrzyłem już na kobiety - nie chodziłem już z mężczyznami. Coraz bliżej się chwiał i bliżej, z łapami jak ręce, które się modlą - Od czoła do szczęki ta stalowa łapa, oderwała mi twarz!
"Nagły, cichy i dziki, palący jak płomień cios -
Bez twarzy upadłem u jego stóp, pięćdziesiąt lat temu. Słyszałem, jak chrząka i chichocze - Słyszałem, jak odchodzi do swojej jaskini.
Pozostawił mnie ślepego na mroczne lata i odrobinę litości mężczyzn.
„Teraz idziecie rano z bronią nowego typu, Który ładunek (czułem) i zasięg (słyszałem) na milę? Szczęście dla białego człowieka, który strzela tak szybko i celnie,
Ale - zapłać, a podniosę bandaż i pokażę, co potrafi Niedźwiedź!" (Mięso jak żużel w piecu, guzowate, zwiędłe i siwe - Matun, stary ślepy żebrak, on dobrze płaci za twoją zapłatę.)
"Ocuć go w południe w krzakach, idź za nim i mocno go naciskaj - Nie zważaj na jego wściekłość i ryki - Adam-zada.
„Lecz (zapłać, a z powrotem nałożę opatrunek) nadszedł czas strachu, Gdy wstaje jak zmęczony człowiek, chwiejąc się coraz bliżej; Gdy wstaje błagalnie, w chwiejnej, ludzkiej, zwierzęcej postaci,
Gdy ukrywa nienawiść i przebiegłość swoich małych, świńskich oczu; „Gdy ukazuje się jak szukający litości, z łapami jak ręce w modlitwie, To jest czas niebezpieczeństwa – czas Rozejmu Niedźwiedzia!”
Bez oczu, nosa i warg, prosząc o jałmużnę u drzwi, Matun, stary ślepy żebrak, opowiada to raz po raz; Macając i dotykając karabinów, ogrzewając dłonie przy płomieniu, Słysząc, jak nasi nieostrożni biali ludzie rozmawiają o jutrzejszej zwierzynie;
Historia ta powtarzana jest w kółko, a kończy się tak, jak się zaczyna: „Nie ma rozejmu z Adam-zadem, Niedźwiedziem, który wygląda jak Człowiek!”
Rudyard Kipling
PS
Nie mamy niestety polskiego przekładu niniejszego poematu "The Truce of the Bear". Powyższy jest autorstwa Arii, sztucznej inteligencji. Myślę, że warto go poznać choćby w tej postaci gdyż jest, jako się rzekło ponadczasowy. (Także oparty na faktach, ale intencją Kiplinga było, aby czytać go jako polityczną alegorię)
Wprowadziłem kilka niezbędnych korekt.
K. Rafalski
Inne tematy w dziale Rozmaitości