Robin Goodfellow Robin Goodfellow
164
BLOG

R. Kipling o witrażach w Chartres

Robin Goodfellow Robin Goodfellow Rozmaitości Obserwuj notkę 0
Wszedłem do Katedry – o samym zmierzchu, gdy światło gasło; było tak, jakby człowiek wszedł do serca Klejnotu Wiary. Znasz te niewysłowione barwne wspaniałości Chartres – wszystkie te okna, niektóre bez skazy czy uchybienia w żadnym aspekcie. Ostatnim razem, gdy je widziałem, szkło było zniszczone, z powodu bombardowań Hunów. Teraz wszystkie wspaniałości powróciły – rozeta i wszystko – i w tych ostatnich minutach ciemności pokonującej dzień, okna płonęły i jaśniały jak dusze męczenników. Nie wiem, kiedy byłem bardziej wzruszony do głębi.

                                                                   ××××

Napisałem Sonet, prawdziwy 14-wierszowy Sonet - tylko, że łamie wiele zasad, które zdaje się W. Szekspir ustalił dla sonetów. Tak więc w tym sensie to nie jest prawdziwy sonet. Ale, przysięgam, dobrze się czyta - R. Kipling do Ridera Haggarda.

Kolor, przyjacielu, to jest to, co spaja wiarę. Kolor i światło Boga za nim. To tak blisko, jak człowiek kiedykolwiek jest w stanie dojść.

(NB. Pod tymi zdaniami Kiplinga mógłby podpisać się Zbigniew Herbert, który od muzyki wolał malarstwo czyli Kolor. Zapewne też Waldemar Łysiak. Obaj również pozostawali pod urokiem Francji)

Tyle sam Kipling. 

A oto garść opinii krytyków literackich

                ××××

To sonet pięknie wykuty przez wprawną rękę. Poeta przebywa w katedrze w Chartres, jednym z wielkich kościołów Europy, z jego wspaniałymi witrażami. Rozbrzmiewa muzyka organowa, ale poeta  bardziej świadom jest promieni wielobarwnego światła z wysokich okien, ukazujących ludzi poniżej w całej ich ludzkości.

Widzi, że wieczorne światło nie dociera do posadzki, po której stąpały pokolenia . Jak zauważa Roger Ayers: „jedną z bardzo szczególnych cech witraży o zmierzchu lub świcie jest to, że promienie słoneczne są tak blisko poziomu, jak to tylko możliwe ale nie 'uderzają' w posadzkę ”.

Kipling zauważa, że nadejdzie dzień dla każdego, kiedy nie będzie już bezstronnego słońca przez okna, ale przenikliwe światło Boga, rozliczające czyjąś duszę.

Dość niespodziewanie, ten elegancki i głęboko odczuwany wiersz przyciągnął niewiele uwagi biografów Kiplinga, chociaż Peter Keating wspomina go jako jeden z grupy wierszy z powojennego oddania Kiplinga dla świadomego rzemiosła... są one imponującym świadectwem nieustannie refleksyjnej natury umysłu Kiplinga w latach 20. XX wieku.

Zazdroszczę Kiplingowi, że widział wspaniałą katedrę, gdy gasło ostatnie światło. Światło elektryczne, ze wszystkimi swoimi dobrodziejstwami i błogosławieństwami, położyło temu kres. Kipling widział okna o zmierzchu, gdy gasło ostatnie światło. Myślę, że jest tu ukryta metafora sugerująca, że dzień zbliżający się ku końcowi reprezentuje życie samego poety, które również zbliża się ku końcowi.

Kiedy pisze o gasnącym świetle, podejrzewam, że Kipling mógł mieć na myśli również sonet Szekspira o starzeniu się:

"Ten czas roku możesz ujrzeć we mnie ", zwłaszcza ten czterowiersz:

We mnie ujrzysz dzień, co mija, Jak po zachodzie słońca blask na zachodzie blednie, Który wnet czarna noc zabiera, Śmierci drugie ja, co wszystko w sen uśpi.

PS.

Kiplingowie podróżowali przez Francję w marcu 1925. Zwiedzili m.in Rouen i Chartres. Ten pobyt (podróżowali po Francji co roku) zaowocował kilkoma opowiadaniami m.in mistrzowskim "The Gardener"  oraz wspomnianym tu Sonetem "Chartres Windows";

https://www.telelib.com/words/authors/K/KiplingRudyard/verse/p4/chartreswindows.html

Wobec braku jakichkolwiek polskich materiałów opracowałem niniejszą notkę korzystając z różnych obcych źródeł oraz tłumaczeń Arii, sztucznej inteligencji.

K. Rafalski


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Chodzi własnymi ścieżkami (w ogrodzie Pana Kiplinga)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości