Świetna płyta, tym bardziej dla mnie zaskakująca, że Jan Garbarek nigdy nie był moim bohaterem, i którego płyt słuchałem raczej z poczucia obowiązku niż z przyjemności. No może takimi wyjątkami od reguły były jego "orientalne" albumy w stylu "Madar" z Brahemem Anouarem i Hussainem Shaukatem oraz "Ragas nad Sagas" z muzykami pakistańskimi. Nie warto jednak starych lwów spisywać na straty, tym bardziej, że potrafią zaryczeć donośniej od tych młodych.
W 2004 roku płyta Garbarka była dla mnie obok płyty Medeski, Martin & Wood "End of the World Party (Just in Case)" największą niespodzianką. Tak jak w przypadku MM&W niczego pozytywnego nie oczekiwałem po Garbarku, a tu taki ekscytujący i ciekawy come back po 5 latach milczenia. Gdy wydawało mi się, że Garbarek nie wyda już nic ciekawego i będzie dalej brnął w klimaty współpracy z Hilliard Ensemble znane z "Officium" i "Mnemosyne", zaskoczył mnie płytą, na której znaczącą rolę odgrywa elektronika i to bardzo udanie, jak i tym, że została nagrana w oryginalnie brzmiącym, trzyosobowym składzie.
Skład zespołu jest dla brzmienia tej płyty bardzo ważny, gdyż łączą się na niej trzy różne doświadczenia, sposoby gry i patrzenia na muzykę. Zasługą lidera jest fakt, że nie stwarza to dysharmonii, a wręcz przeciwnie nadaje muzyce Garbarka nowego wyrazu. Ten skład zespołu to: oczywiście Jan Garbarek – postać ze świata jazzu, grający na saksofonach, syntezatorach, samplerach i instrumentach perkusyjnych, Kim Kashkashian – artystka o doświadczeniach z muzyki klasycznej, grająca na altówce i Manu Katché – rasowy rockowy/popowy perkusista. Takie zestawienie muzyków wydawałoby się dość ryzykowne, ale w wypadku tej płyty sprawdziło się znakomicie.
Co do nagrania, nie jest ono być może czymś skrajnie nowym w porównaniu z tym, co już słyszeliśmy na płytach Garbarka. Artysta nie dokonał jakiejś niezwykłej wolty, ale muzyka zawiera tyle, jakiegoś trudnego do określenia słowami, uroku, że ja poddałem się tej magii od razu. A chciałbym podkreślić wyraźnie, jeszcze raz, nie byłem nigdy zaprzysięgłym fanem Jana Garbarka. Można powiedzieć tak, jeżeli mnie przekonała i zachwyciła ta muzyka, to tym bardziej powinna ona przekonać osoby, które Garbarka uznawały za swojego idola.
Gra Norwega na saksofonach nie może zaskoczyć nikogo, kto słuchał jakąkolwiek jego płytę. Jest ona tak charakterystyczna, że nie można pomylić go z innym wykonawcą, grającym na tym instrumencie. O wiele bardziej ciekawe jest to co robi z samplerami i syntezatorami, które od pierwszego utworu „As Seen from Above” tworzą fascynujące tło dla jego saksofonowych improwizacji.
Nie waham się też powiedzieć, że kluczową rolę na tej płycie odgrywa cudownie brzmiąca altówka Kim Kashkashian. To ona tworzy bajkowy nastrój, chociażby w tytułowym utworze "In Praise of Dreams" lub "One Goes there Alone". Te utwory przypominają mi co prawda Nigela Kennedy’ego z płyty "Kafka", ale to tylko takie luźne skojarzenie, które nie umniejsza cudownego klimatu utworów.
Piękna płyta, pełna niesamowitego liryzmu, melancholii i spokoju. Charakterystyczne improwizacje Garbarka przeplatają się z niebiańskim brzmieniem altówki Kashakashian przy delikatnej asyście perkusji Manu Katché. Taki jest cały album, w którym można się rozsmakowywać siedząc w ciepłym mieszkaniu, mając u boku kogoś bliskiego sercu, trzymając w ręku kieliszek dobrego wina i spoglądając na zimową aurę za oknem. Nie wierzcie recenzentom, którzy pisali, że to jest ot taka klasyczna, nieco nudnawa płyta Garbarka. Jeżeli tak ma brzmieć nudna płyta, to proszę o więcej takich nudnych płyt, chętnie ich posłucham. Zapomniałbym o jeszcze jednym szczególe, który chyba i tak jest znany. Otóż tytuł płyty pochodzi od wiersza Wisławy Szymborskiej "Pochwała snów".
Garbarek nie jest pierwszym artystą jazzowym, który odwołuje się do naszej poetki, bo przed nim uczynił to Dave Douglas w dedykacji do swojej płyty "Leap of Faith". Pod wpływem muzyki Garbarka po raz pierwszy przeczytałem ten wiersz i muszę przyznać, że jest świetny.
Jan Garbarek -
In Praise Of Dreams (2004)
Jan Garbarek - tenor and soprano saxophones, synthesizers, samplers, percussion
Kim Kashkashian - viola
Manu Katché - drums
1.
As Seen From Above
[04:42]
2.
In Praise of Dreams
[05:21]
3.
One Goes There Alone
[05:06]
4.
Knot Of Place And Time
[06:22]
5.
If You Go Far Enough
[00:39]
6.
Scene From Afar
[05:14]
7.
Cloud Of Unknowing
[05:22]
8.
Without Visible Sign
[04:59]
9.
Iceburn
[04:59]
10.
Conversation With A Stone
[04:18]
11.
A Tale Begun
[04:39]
Uwaga!!! Pobrane elementy dotyczące street artu, o ile nie dotyczą Warszawy, nie pochodzą od autora strony
Information is not knowledge
Knowledge is not wisdom
Wisdom is not truth
Truth is not beauty
Beauty is not love
Love is not music
Music is THE BEST
FRANK ZAPPA (Packard Goose)
INNI O MNIE
"Sam się idź leczyć, gnido" Artemida - Moderna
"Jesteś damskim bokserem, towarzyszu" Flamenco
"Nieuk aspirujący do grona idiotów" Jakub46
"Jest pan zwykłym chamem" - Samotny Wilk ADH
"Bo jesteś zwykłym debilem" - Asmodeus
"Za chamskie słownictwo. Blok." - Stary
"Pisząc jak bydlak, stajesz się bydlakiem!" Jacek Paweł Jarecki
"Zostałeś zbanowany. Akceptuje tu tylko myślących po polsku." malibu
"Wycinam zawsze wasze lewackie chamstwo i komentarze ad personam, a nigdy rzeczową duskusję" iustus
"Ty i tobie podobni, to nieodrodne dzieci, a może już wnuki i prawnuki stalinowskich pachołków, którzy zatruli polską ziemię po 1945 roku i dalej zatruwają." piotruśpan
"Po przeczytaniu uwag osobnikow typu Robred i Wywczas wiem, ze akurat w powyzszym cytacie pisze on prawde, rzeczywiscie ci ludzie nie glosuja ani na PO ani na PiS. Oni glosuja w swoim kraju na Jedna Rosje." melgibson
"Zapracowałeś na bana. Czuj się zaszczycony, banuje wyjątkowych kretynów." chinaski
"jesteś gnida, i tyle." t-rex
"przypadek nieuleczalnego zdebilenia" Kurtyna
"Prawdziwym wyzwaniem są dla mnie takie pokręcone indywidua, jak Ty, Robredzie" t-rex
"ban za chamstwo" Świt
"Trudno. Zasady. Za personalny atak. Blok." Stary
"faktycznie, głupi jesteś" Laleczka
"na suszarkę z autorem tekstu skoro mu wyprali mózg to niech wyschnie!" Jasiek45
"człowiek o inteligencji szeregowego milicjanta" gość
"Mam taki zwyczaj, że jak ktoś nie rozumie dwa razy, to za trzecim razem dostaje lekcje dobrego wychowania i skierowanie do obory. Więc sio mi stąd...!" Gadowski
"Wypierdalaj na Onet, szmaciarzu" Zielona Wyspa
"Błagam! Usuń tego chwasta" Zielona Wyspa
"Z chujami i zdrajcami nie rozmawiam. Spadaj" Zielona Wyspa
"Właśnie tacy jak ty, bękarty żydokomuny, powinny komentować na Onecie lub WP. Tam jest wasze, i twoje miejsce. Właśnie na WP dają teraz popis Polskości takie szuje jak ty, pod wpisem o nowym Godle Rzeczpospolitej zaproponowanym przez polskich górali. Dołącz się do tych komentatorów. Tam wypowiadają się tacy "prawdziwi Polacy", jak ty." Zielona Wyspa
Tekst i słowa piosenki Lou Reed - Last Great American Whale
The Rip lyrics found at elyricsworld.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura