Ta płyta Joshuy Redmana może nie przyprawia mnie o ciarki na ciele, lecz uważam, że w porównaniu z jego starszymi płytami z okresu akustycznego naprawdę jest warte posłuchania.
Zastrzegam od razu, że nigdy nie byłem fanem Joshuy Redmana i do dziś wolę słuchać jego bardziej utalentowanego ojca, Deweya. Cała zresztą fala tzw. młodych lwów w postaci właśnie Joshuy, Jamesa Cartera, czy Nicholasa Paytona nie bardzo mnie przekonywała w latach 90. i dalej mnie nie przekonuje. Bez wątpienia są to bardzo utalentowani artyści, wirtuozi swoich instrumentów, ale co z tego skoro ich płyty grzeszą brakiem koncepcji, zaś ich koncerty to raczej dowody oddawania sobie samym hołdu w postaci niekończących się solówek (zwłaszcza dotyczy to Cartera) niż pięknej, zbiorowej improwizacji i interakcji z publicznością.
Przechodząc do omawianej płyty, nie mogło być dla nikogo zaskoczeniem, że w takim kierunku podąży Joshua Redman, jeżeli zna się jego poprzednią, moim zdaniem udaną płytę "Elastic" z 2002 roku. Trzon zespołu Elastic Band grający na płycie "Momentum" jest taki sam jak na "Elastic", czyli klawiszowiec Sam Yahel i znakomity perkusista Brian Blade, znany chociażby ostatnio z wielce udanej kooperacji z Waynem Shorterem. Sam Yahel wyrasta na tym albumie na jednego z głównych kompozytorów, bowiem jest twórcą jednej kompozycji ("Shut Your Mouth") i współtwórcą 4 innych.
Wsłuchując się w materię muzyczną można stwierdzić, że jego wpływ może jest jeszcze większy niż fakt ile utworów skomponował. Jego rozmaite klawisze są w dobrym znaczeniu tego słowa wszechobecne. Co do innych artystów, którzy pojawili się na tej płycie to kogo my tu nie mamy i Nicholasa Paytona w w "Put It in Your Pocket", Jeffa Ballarda na perkusji w połowie utworów, wspaniałego wibrafonistę młodego pokolenia Stefona Harrisa i gitarzystów: Jeffa Parkera, Erica Krasno, Kurta Rosenwinkla, Petera Bernsteina. Ich obecność mniej dziwi niż takich gości jak Flea - basista rockowo-funkowego zespołu Red Hot Chili Peppers, czy perkusista Questlove z hiphopowego bandu The Roots. Dla dopełnienia listy gości warto wspomnieć jeszcze o ciekawej basistce Meshell Ndegeocello, która gra w jednym utworze "Greasy G". Lista artystów imponująca, ale czy przekłada się na muzykę to już mam wątpliwości.
Jeżeli miałbym podać inspiracje Redmana przy tworzeniu tej płyty, to w pierwszym rzędzie podałbym fusion z lat 70., a zwłaszcza Weather Report. Z nowszych zespołów natomiast Medeski, Martin & Wood i grupę Wayne’a Horvitza. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Nie zarzucam Redmanowi, że kopiuje wyżej wymienionych, ale twierdzę, że wpływy ich muzycznych pomysłów były podstawą do skomponowania tego albumu. "Momentum" traktuję trochę jak płytę przejściową, jako wprawkę do następnego nagrania, które - mam nadzieję - pokaże prawdziwe, własne, elektryczne oblicze Redmana.
Konstrukcja płyty jest trochę dziwna, bowiem aż cztery utwory(rozpoczynający "Soundcheck", "Just a Moment", "Blowing Changes" i kończący "Showtime") to krótkie, improwizowane miniaturki, których obecność na tym albumie niczego do niego nie wnosi. Faktem jest, że tytuł rozpoczynającego płytę utworu trafnie określa jego charakter. Wygląda to na próbę zespołu przed występem. Na szczęście są jeszcze poważniejsze utwory, które sprawiają, że słucha się ich z zainteresowaniem: dynamiczny groove "Sweet Nasty", ciekawa wersja utworu Led Zeppelin "Crunge", znakomite, subtelne wykonanie kompozycji Sheryl Crow "Riverwide" z pięknymi wstawkami gitary Jeffa Parkera, funkowe "Greasy G" z ładną linią basu Meshell Ndegeocello, wpadający w ucho, przestrzenny i znowu funkowy "Swunk", taki trochę ambientowy "Blowing Changes", bezkompromisowy, z dudniącym basem Flei "Double Jeopardy".
Naprawdę ciekawie się tego słucha, nogi same chodzą, gdy się słyszy pracę sekcji Równa, interesująca płyta, chociaż gdybym miał się do czegoś przyczepić to produkcji jak dla mnie nazbyt sterylnej i chłodnej. Przyznam także, że nie zachwyciło mnie wykonanie "Lonely Woman" Ornette'a Colemana. Wolę oryginał, bądź chociażby wersję w wykonaniu Hadena – Cherry’ego – Blackwella na płycie "Montreal Tapes". Podobnie sądzę o dosyć banalnym duecie Paytona i Redmana w "Put It in Your Pocket". Gdyby nie te dwa utwory i wspomniane wyżej miniaturki (no może poza intrygującym "Blowing Changes") płyta byłaby o wiele lepsza.
Mimo tych zastrzeżeń polecam ją wszystkim, którzy lubią funk i fusion, a odradzam tym, którzy nie przepadają np. za propozycjami Medeski, Martin & Wood. Jeżeli miałbym zestawiać ich ostatnie dokonania, to wyżej cenię "End Of The World Party (Just In Case)" niż recenzowany album Redmana.
Joshua Redman Elastic Band - Momentum (2005)
Joshua Redman - tenor and soprano saxophones, organ, bass synth, clavinet
Sam Yahel - bass synth, Rhodes, organ, clavinet, ambient synth
Jeff Ballard - drums (1, 2, 4, 8, 9, 13)
Brian Blade - drums (3, 5, 6, 7, 10, 11)
Eric Krasno - guitar (7)
Jeff Parker - guitar (6)
Kurt Rosenwinkel - guitar (9)
Peter Bernstein - guitar (11, 12)
Nicholas Payton - trumpet (12)
Stefon Harris - vibraphone (8, 9)
Flea - bass guitar (5, 10, 11)
Meshell Ndegeocello - bass (7)
Questlove - drums (12)
1.
Soundcheck
[01:26]
2.
Sweet Nasty
[06:20]
3.
Just A Moment
[01:21]
4.
Shut Your Mouth
[05:37]
5.
The Crunge
[02:38]
6.
Riverwide
[06:20]
7.
Greasy G
[04:35]
8.
Lonely Woman
[06:11]
9.
Swunk
[08:15]
10.
Blowing Changes
[02:10]
11.
Double Jeopardy
[04:41]
12.
Put It In Your Pocket
[06:51]
13.
Showtime
[01:06]
Uwaga!!! Pobrane elementy dotyczące street artu, o ile nie dotyczą Warszawy, nie pochodzą od autora strony
Information is not knowledge
Knowledge is not wisdom
Wisdom is not truth
Truth is not beauty
Beauty is not love
Love is not music
Music is THE BEST
FRANK ZAPPA (Packard Goose)
INNI O MNIE
"Sam się idź leczyć, gnido" Artemida - Moderna
"Jesteś damskim bokserem, towarzyszu" Flamenco
"Nieuk aspirujący do grona idiotów" Jakub46
"Jest pan zwykłym chamem" - Samotny Wilk ADH
"Bo jesteś zwykłym debilem" - Asmodeus
"Za chamskie słownictwo. Blok." - Stary
"Pisząc jak bydlak, stajesz się bydlakiem!" Jacek Paweł Jarecki
"Zostałeś zbanowany. Akceptuje tu tylko myślących po polsku." malibu
"Wycinam zawsze wasze lewackie chamstwo i komentarze ad personam, a nigdy rzeczową duskusję" iustus
"Ty i tobie podobni, to nieodrodne dzieci, a może już wnuki i prawnuki stalinowskich pachołków, którzy zatruli polską ziemię po 1945 roku i dalej zatruwają." piotruśpan
"Po przeczytaniu uwag osobnikow typu Robred i Wywczas wiem, ze akurat w powyzszym cytacie pisze on prawde, rzeczywiscie ci ludzie nie glosuja ani na PO ani na PiS. Oni glosuja w swoim kraju na Jedna Rosje." melgibson
"Zapracowałeś na bana. Czuj się zaszczycony, banuje wyjątkowych kretynów." chinaski
"jesteś gnida, i tyle." t-rex
"przypadek nieuleczalnego zdebilenia" Kurtyna
"Prawdziwym wyzwaniem są dla mnie takie pokręcone indywidua, jak Ty, Robredzie" t-rex
"ban za chamstwo" Świt
"Trudno. Zasady. Za personalny atak. Blok." Stary
"faktycznie, głupi jesteś" Laleczka
"na suszarkę z autorem tekstu skoro mu wyprali mózg to niech wyschnie!" Jasiek45
"człowiek o inteligencji szeregowego milicjanta" gość
"Mam taki zwyczaj, że jak ktoś nie rozumie dwa razy, to za trzecim razem dostaje lekcje dobrego wychowania i skierowanie do obory. Więc sio mi stąd...!" Gadowski
"Wypierdalaj na Onet, szmaciarzu" Zielona Wyspa
"Błagam! Usuń tego chwasta" Zielona Wyspa
"Z chujami i zdrajcami nie rozmawiam. Spadaj" Zielona Wyspa
"Właśnie tacy jak ty, bękarty żydokomuny, powinny komentować na Onecie lub WP. Tam jest wasze, i twoje miejsce. Właśnie na WP dają teraz popis Polskości takie szuje jak ty, pod wpisem o nowym Godle Rzeczpospolitej zaproponowanym przez polskich górali. Dołącz się do tych komentatorów. Tam wypowiadają się tacy "prawdziwi Polacy", jak ty." Zielona Wyspa
Tekst i słowa piosenki Lou Reed - Last Great American Whale
The Rip lyrics found at elyricsworld.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura