Kilkanaście dni temu Trybunał Konstytucyjny zajął stanowisko wobec tak zwanego sporu kompetencyjnego - pomiędzy prezydentem, a premierem. Wydany wyrok wpływowi politycy oraz komentatorzy powszechnie okrzyknęli "Salomonowym". Znany z wielkiej mądrości król nie byłby jednak z takiej oceny zadowolony.
Tylko intelektualna indolencja może powodować, iż nijakie wyroki nazywa się Salomonowymi. Historyczny władca Izraela wydawał, bowiem zawsze werdykty mądre i sprawiedliwe. Legendarny spór o dziecko został jednoznacznie rostrzygnięty, w sposób niesamowicie błyskotliwy i inteligentny.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny, w kwestii nieporozumień kompetencyjnych pomiędzy prezydentem, a premierem, nie rostrzygnął niestety niczego. Obszar wielkich wątpliwości interpretacyjnych nadal nie został wyjaśniony, w konsekwencji czego obydwa ośrodki władzy mogą uzurpować sobie konkretne uprawnienia. Głupich wyroków nie można więc nazywać Salomonowymi!
Polska, to jedyny duży kraj w Unii Europejskiej, gdzie do tej pory (pomimo już dwudziestu lat transformacji) nie przesądzono - jaka ma być orientacja ustrojowa Państwa. W Niemczech istnieje i świetnie funkcjonuje system kanclerski; we Francji raczej prezydencki; w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Włoszech parlamentarno-gabinetowy. Wszędzie tam, gdzie system konstytucyjny jednoznacznie opowiada się za jednym, bądź drugim modelem władzy - proces rządzenia sprawowany jest skutecznie, a przede wszystkim nie występują konflikty. Natomiast my w Polsce mamy niestety do czynienia z "ustrojowym rozdwojeniem jaźni".
Polski porządek konstytucyjny nie rodzi sporów jedynie w warunkach - gdy jeden brat bliźniak jest prezydentem, a drugi premierem. Taka sytuacja występuje jednak bardzo rzadko i już się chyba więcej nie zdarzy. Dlatego trzeba poszukać innego rozwiązania i raz na zawsze prawnie zdecydować - czy chcemy mieć silnego prezydenta z silnym mandatem, wybieranego przez Naród w powszechnych wyborach, czy też demokrację parlamentarno-gabinetową z silnym premierem-kanclerzem, a z drugiej strony symbolicznym urzędem prezydenta - zajmującym się tylko przecinaniem wstęg na różnych oficjalnych uroczystościach państwowych oraz nadawaniem odznaczeń?
Jakakolwiek zwłoka w podejmowaniu decyzji będzie tylko pogłębiać systemowy kryzys, poniewż aktualna Konstytucja to jeden z największych bubli III Rzeczpospolitej, a Trybunał Konstytucyjna wydając niejednoznaczne, niemądre werdykty - jedynie ten niedobry stan utrwala i przechodzi obok tematu według zasady: - "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek".
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości