Ryszrad Czarnecki lubuje się w żonglowaniu różnego rodzaju porówniami, aluzjami, czy cytatami. W jego przypadku jest to, jednak zabawa strasznie niebezpieczna. Przypisując komuś cechy faryzeuszy, cyników, czy (jak w stosunku do Donalda Tuska) Poncjusza Piłata - zapomina niestety, iż on sam swoją osobą personifikuje tego najgorszego, czyli Judasza.
We wczorajszej publikacji na temat kryzysu w polskim radiu, Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, w konkluzji napisał:- (...) "A Tusk ws. mediów publicznych jest niczym Poncjusz Piłat: umywa ręce, a na jego oczach mordują te media..." (...).
Komu, jak komu, ale akurat Ryszardowi Czarneckiemu z posługiwaniem się biblijnymi porównaniami, zalecałbym wyjątkową ostrożność. Nie wnikając, bowiem w szczegóły trudnej sytuacji w mediach publicznych i nie oceniając działań poszczególnych polityków w tej sprawie, można powiedzieć, iż jeżeli Czarnecki sprowadza poczynania premiera Donalda Tuska do postawy Poncjusza Piłata, to nikt w polskiej polityce tak znakomicie jak Ryszard Czarnecki, nie pasuje do roli Judasza Iskarioty, czyli zdrajcy Pana Jezusa.
O ile jednak, Judasz Iskariota głęboko swojej zdrady pożałował, a w akcie desperacji oraz ogromnych wyrzutów sumienia, popełnił nawet prawdopodobnie samobójstwo, to niestety postępowanie Ryszarda Czarneckiego, w zstawieniu z jednym z głównych bohaterów Nowego Testamentu jest zupełnie bezkrytyczne i bezrefleksyjne.
Cały, bowiem dorobek polityczny Ryszarda Czarneckiego można zilustrować za pomocą kilku spektakularnych zdrad.
***
W 1995 roku, w trakcie wyborów prezydenckich, jako prezes Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, ostentacyjnie popierał ówczesną szefową NBP Hannę Gronkiewicz-Waltz, ale kiedy jej notowania radykalnie spadły w przeprowadzonych sondażach, to w równie ostentacyjny oraz pospieszny sposób, przeniósł się razem ze swoim ugrupowaniem do Sztabu Wyborczego Lecha Wałęsy.
Podobnie było w 2001 roku - gdy tylko Akcja Wyborcza Solidarność zaczęła się sypać i chylić ku upadkowi, Czarnecki stał się wiernym uczniem Andrzeja Leppera. W biało czerwonym krawacie ochoczo tańczył z wiejskimi dziewczynami, w rytm muzyki Disco Polo na wyborczym parkiecie i dostał się nawet z list jego partii do Parlementu Europejskiego.
Jednakże, kiedy sześć lat później Centralne Biuro Antykorupcyjne, zastawiło na lidera "Samoobrony" śmiertelną pułapkę , co w konsekwencji doprowadziło do wielkiego politycznego przesilenia, to Czarnecki spektakularnie zdradził Leppera - nakłaniając, jego posłów do pozostania w rządowej koalicji. Zapewne już wówczas kalkulował ewentualny start do Europarlamentu z list Prawa i Sprawiedliwości, gdyż perspektywa szans "Samoobrony" posiadała bardzo słabe podstawy.
Z kolei obecnie stał się zaś politycznym sługą Jarosława Kaczyńskiego, ale jego pewnie też prędzej czy później bez ogródek zdradzi.
Ryszrad Czarnecki lubuje się w żonglowaniu różnego rodzaju porówniami, aluzjami, czy cytatami. W jego przypadku jest to, jednak zabawa strasznie niebezpieczna. Przypisując komuś cechy faryzeuszy, cyników, czy (jak w stosunku do Donalda Tuska) Poncjusza Piłata - zapomina niestety, iż on sam swoją osobą personifikuje tego najgorszego, czyli Judasza.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości