Jerzy Urban: (…) „Nie no oczywiście, że zagłosuję, że będę głosował na Komorowskiego ponieważ innego kandydata, na którego można głosować nie ma. Zresztą uważam, że Komorowski jest tego rodzaju kandydatem, który jeśli wygra, to sprawi, że prezydentura straci znaczenie, czyli faktycznie głosowanie na Komorowskiego jest głosowaniem na Tuska, a Tusk jest politykiem na którego ma się ochotę glosować”.
Zazwyczaj trudno mi się było z Urbanem zgadzać. Teraz jednak zgadzam się z w stu procentach, w kwestii, iż wybór Komorowskiego na prezydenta sprawi, że prezydentura straci znaczenie i w konsekwencji nastąpi zredukowanie jej ustrojowej roli. Koresponduje to ze słynną już metaforą Tuska o „pałacu i żyrandolach”, gdy rezygnował z ubiegania się o zaszczyt Głowy Państwa.
Urban dobrze antycypuje zamiary Platformy Obywatelskiej. Projekt PO, to dezawuacja prezydentury. Nie można sobie wyobrazić już czegoś bardziej kuriozalnego, absurdalnego – kandydować na prezydenta w celu sprawienia, aby prezydentura straciła znaczenie. Na miejscu sztabowców PiS-u zrobiłbym z wypowiedzi Urbana spot i emitował go na okrągło w telewizji. Niech ludzie dowiedzą się, jaką kto ma koncepcję piastowania najważniejszego w państwie Urzędu, jak poszczególni kandydaci są definiowani przez niewątpliwego znawcę sceny politycznej Jerzego Urbana.
Z drugiej strony Urban „zaimponował mi” logicznością swojej motywacji wyborczej. Iść głosować na kogoś, kto będzie nikim. Kogo rola zostanie sprowadzona do roli pariasa. Kto stanie się tylko bezwładnym wykonawcą dekretów „nadprezydenta” Tuska. To po co nam w ogóle taki prezydent?! Lepiej niech nie będzie drugiej tury wyborów, zlikwidować urząd prezydenta i przekazać zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na powodzian. Urban prawie mnie przekonał… albo nie pójdę do drugiej tury wyborów w ogóle, albo zagłosuję na Kaczyńskiego.
Jaki przekaz wypływa z wypowiedzi Urbana? Logika jest porażająca. Na Kaczyńskiego nie można absolutnie głosować, bo on będzie silnym prezydentem, obroni uprawnienia prezydentury. Trzeba głosować na Komorwoskiego, bo on będzie nikim; powiedzmy to wprost – będzie marionetką Tuska. To jak ma być marionetka, lepiej niech nie będzie prezydenta wcale.
W innym miejscu Urban ocenia kampanię wyborczą kandydatów. Oto co ma do powiedzenia (TVN Fakty po faktach): (…) „Rzygać mi się chce jak Napieralski tańczy w przedszkolu, bo już nie ma niczego bardziej banalnego, ckliwego i ohydnego, jak robienie kampanii przy użyciu bachorów”.
Wtręt Grzegorza Kajdanowicza: „Dlaczego bachorów, przepraszam to są jego dzieci, to są jego córki?”
Jerzy Urban: „Co, tyle tego tam…?!”
GK: „No nie ale poszedł do przedszkola swojej córki”.
JU: „No dobrze, ale poszedł z telewizją…?! Co to jest?!”
I dalej Urban tym razem o Komorowskim: (…) „Ale jak Komorowski jedzie do Afganistanu i tam się wlecze w tych łachach przed tymi żołnierzami, to też mnie to śmieszy, bo to są już najbardziej wytarte, już takie chwyty przedwyborcze, których wręcz nie wypada stosować”.
I znów się z Urbanem niestety muszę zgodzić. W dobrej polityce forma nie powinna dominować nad treścią. Pr. nie może być celem samym w sobie i wypychać na margines wizji, idei, programów. Polityka, to nie konkurs piękności, ani quiz taneczny. Politycy tańczący, wymachujący rękoma, niczym pociągane za sznurki zza kurtyny kukły, przebierający się w łachy, nie mogą być traktowani w polityce poważnie, co najwyżej stać ich na wywołanie sarkazmu. Polityka, aby mogła być prawdziwa, musi być realna.
Poraża mnie sztuczność, teatralność Napieralskiego, czy Komorowskiego. Aby być jednak sprawiedliwym w ocenach – irytuje mnie również ewolucja z jaką Jarosława Kaczyński przechodzi od jednych ocen do skrajnie innych.
Poraża mnie poza tym jeszcze jedna rzecz… A mianowicie, że niektórym tak łatwo przyjdzie głosować na polityka, którego otwarcie lekceważą, a zagłosują na niego tylko dlatego, że jest słaby, że jego konkurenta się panicznie boją. Pewnie. Zawsze lepiej mieć za władcę „klauna” niż „gladiatora”.
Jeszcze raz Urban o Komorowskim: (…) "jest to reakcjonista, konserwatysta, bardzo nieciekawy polityk, gładki nie z mojej bajki na pewno".
Nie przeszkadza to jednak Urbanowi na Komorowskiego zagłosować.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka